Budżetowy boks między Sejmem a Senatem
Sejm odrzucił w piątek w nocy wszystkie 94 poprawki Senatu do budżetu na 2020 r., w tym wniosek dotyczący zwiększenia wydatków na onkologię o 1,9 mld zł, czy dodatkowych 4,6 mld zł na pensje dla nauczycieli.
Na wniosek przewodniczącego sejmowej Komisji Finansów Publicznych Henryka Kowalczyka (PiS) wszystkie poprawki przegłosowano łącznie w jednym bloku. Kowalczyk przypomniał, że wszystkie otrzymały negatywną opinię komisji. Zauważył ponadto, że okoliczności, które były w trakcie uchwalania budżetu przez Sejm i zgłaszania poprawek przez Senat, były zupełnie inne niż obecnie.
Za odrzuceniem poprawek Senatu opowiedziało się 228 posłów, przeciw było 207, a 12 wstrzymało się od głosu.
W połowie marca br. sejmowa Komisja Finansów Publicznych negatywnie zaopiniowała wszystkie 94 zgłoszone przez Senat poprawki. Najważniejsze z senackich poprawek zakładały: przeznaczenie ponad 1,9 mld zł na onkologię; zwiększenie o 4,6 mld zł subwencji oświatowej na wynagrodzenia nauczycieli; dodatkowy 1 mld zł na walkę ze smogiem. Senatorowie zaproponowali ponadto, by przesunąć do Kancelarii Senatu 110 mln zł na finansowanie zadań związanych z Polonią.
Senat zawnioskował też, by zwiększyć finansowanie Państwowej Inspekcji Pracy o 5 mln zł, powiększyć wydatki Rzecznika Praw Obywatelskich o 6 mln zł, przeznaczyć blisko 4 mln zł na Europejskie Centrum Solidarności.
Senat proponował przeznaczenie 200 mln zł dla gmin na terenach, na których znajdują się parki narodowe, oraz 137 mln zł na podwyżki dla pracowników administracji sądowej.
Większość poprawek miała charakter regionalny - przesuwały środki na budowę dróg lokalnych, ekspresowych, rewitalizację muzeów, remonty.
Uchwalony przez Sejm budżet na 2020 r. zakłada, że będzie on zrównoważony, czyli że wydatki i dochody państwa będą takie same, po 435,3 mld zł.
W ustawie budżetowej na 2020 r. - uchwalonej przez Sejm 14 lutego - założono, że w tym roku PKB w ujęciu realnym wzrośnie o 3,7 proc., inflacja utrzyma się na poziomie 2,5 proc., a wzrost przeciętnego rocznego funduszu wynagrodzeń w gospodarce narodowej oraz emerytur i rent sięgnie nominalnie 6,3 proc. Ministerstwo Finansów zapewnia, że budżet na 2020 r. spełnia kryteria deficytu sektora finansów według metodyki unijnej niższego niż 3 proc. PKB.
Ustawa przewiduje środki m.in. na: rozszerzony program Rodzina 500 plus (w 2020 r. przeznaczone będzie 39,2 mld zł); tzw. trzynastki dla emerytów i rencistów; podwyższenie zasiłku pielęgnacyjnego od 1 listopada 2019 r. oraz podwyższenie świadczenia pielęgnacyjnego od 1 stycznia 2020 r.; wypłatę 300 zł na każde dziecko w wieku szkolnym, w ramach programu „Dobry start”; wypłatę świadczenia 4000 zł związanego z programem „Za życiem”; program „Mama4+”; waloryzację emerytur i rent od 1 marca 2020 r. na poziomie 103,2 proc. wraz z gwarantowaną minimalną podwyżką 70 zł. Wzrosnąć ma również najniższa emerytura do 1200 zł. Rząd szacuje, że wzrost emerytur kosztować będzie ok. 8,7 mld zł.
Wśród wydatków znalazły się także: program „Senior+”; wyższe wydatki na obronę narodową (o ok. 5 mld zł więcej niż w 2019 r.); wzrost płac w budżetówce; inwestycje kolejowe i drogowe; realizacja zadań finansowanych Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych.
W zeszłym tygodniu premier Mateusz Morawiecki poinformował, że nie ma konieczności natychmiastowej nowelizacji budżetu, ale jak trzeba będzie, to w czerwcu czy w drugiej połowie roku rząd zaproponuje odpowiednią nowelizację.
Premier powiedział, że można założyć, że o ile koronawirus nie odszedłby w tak szybki sposób, w jaki do nas doszedł, to prawdopodobnie będziemy mieć w tym roku deficyt budżetowy.
„Nie na jednak konieczności natychmiastowej nowelizacji budżetu, ponieważ (…) mamy budżet bardzo płynny, mamy zabezpieczone potrzeby pożyczkowe rządu w wysokości 77 proc. już na ten rok. A więc jesteśmy w bardzo bezpiecznym momencie” - powiedział Morawiecki.
„Jednak jeśli trzeba będzie czy to w czerwcu, czy w lipcu, sierpniu, w drugiej połowie roku, to oczywiście zaproponujmy odpowiednią nowelizację” - zastrzegł szef rządu.
Dodał, że liczy się gospodarka, liczy się społeczeństwo - po pierwsze społeczeństwo. „Dlatego budżet jest pewnym instrumentem po to, żeby przejść możliwie bezpiecznie przez te trudne czasy epidemii koronawirusa” - podkreślił.
Teraz ustawa budżetowa na 2020 r. czeka na podpis prezydenta.
PAP/ as/