Ceny ropy mogą wystrzelić do góry
Kończące się możliwości składowania nadwyżek wydobywczych mogą zmusić producentów ropy do sprzedawania jej po cenach ujemnych - pisze portal CNN. Nie oznacza to jednak epoki taniego surowca, gdyż po kryzysie, ceny prawdopodobnie znacząco pójdą w górę.
Z powodu koronawirusa producenci przeżywają obecnie największy od 18 lat spadek zapotrzebowania na ropę naftową - odnotowuje CNN. Autostrady są puste, samoloty uziemione, fabryki wstrzymują działalność, a rynek ropy jest zalewany tanim surowcem przez prowadzące wojnę cenową Arabię Saudyjską i Rosję.
Również producenci z USA nie chcą jako pierwsi znacząco ograniczać wydobycia. Tym samym wysoka podaż trafia na rekordowo niski popyt.
To może oznaczać - ostrzega CNN - że niedługo zabraknie miejsca na składowanie surowca. Magazyny, rafinerie, terminale, ropociągi, a nawet zbiornikowce nie będą miały możliwości przyjmowania nowych dostaw.
„Głównym zmartwieniem producentów przestanie być wkrótce opłacalność wydobycia ropy, ale to czy będą ją mogli gdziekolwiek składować” - stwierdza w swoim raporcie firma JBC Energy. Według jej danych nawet 6 mln baryłek dziennie może w kwietniu „być bezdomnych”, a w maju liczba ta może wzrosnąć do 7 milionów.
Jak zauważa CNN, niektórzy producenci w celu pozbycia się surowca będą musieli w takiej sytuacji dopłacać odbiorcom, ustalając cenę poniżej zera. Już przed tygodniem - jak odnotowuje agencja Bloomberga - ropa ze stanu Wyoming była licytowana za minus 19 centów za baryłkę.
Nie jest to jednak sytuacja bezprecedensowa na rynku surowcowym. W zeszłym roku cena za część dostaw gazu z Teksasu na dwa tygodnie spadła poniżej zera. Brakowało na niego miejsca w gazociągach, producentom opłacało się więc dopłacać handlowcom.
Po pandemii świat może jednak przeżyć szok naftowy - ocenia CNN. Brak miejsca zbytu prawdopodobnie zmusi wielu producentów do wstrzymania wydobycia, ale po rynkowym odbiciu jego wznowienie nie jest proste.
Według Jeffreya Currie’go z banku Goldman Sachs w przyszłym roku cena ropy może osiągnąć pułap „znacznie wyższy niż 55 USD” za baryłkę. Dzisiejsza nadpodaż taniego surowca może się więc przerodzić w niedobór, powodując szok popytowy „na skalę historyczną” - ostrzega analityk.
Czytaj też: Wstrzymywanie wydobycia ropy coraz bliżej
KG/PAP