Wróci mały ruch graniczny?
Rząd rozumie sytuację mieszkańców terenów przygranicznych i na początku przyszłego tygodnia Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zajmie się tematem małego ruchu granicznego. Na problem ten wskazał w czwartek premier Brandenburgii Dietmar Woidke
Rząd rozumie sytuację mieszkańców terenów przygranicznych. W związku z tym na początku przyszłego tygodnia Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego zajmie się tematem małego ruchu granicznego - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. O interewncję w kwestii ułatwień dla mieszkańcom pogranicza polsko-niemieckiego w przekraczaniu granicy w czasie pandemii Covid-19 wnioskowali też sami zaiteresowani – pracujący po drugiej stronie granicy.
W czwartek pismo do rządu w tej sprawie wysłał premier Brandenburgii Dietmar Woidke. Moim zdaniem, osoby dojeżdżające do pracy powinny mieć możliwość dotarcia do swojego miejsca zatrudnienia po drugiej stronie granicy - napisał Woidke, który jest także pełnomocnikiem rządu RFN ds. kontaktów z Polską. Swoje pismo premier Brandenburgii adresował do podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Bartosza Grodeckiego, będącego też koordynatorem do spraw polsko-niemieckiej współpracy przygranicznej i regionalnej. Premier jednego z 16 niemieckich krajów związkowych Niemiec zaproponował Grodeckiemu, aby razem „ściśle koordynować sprawy dotyczące regionu przygranicznego”.
CIR zapewniał PAP, że rząd na bieżąco reaguje na sytuację związaną z epidemią koronawirusa, a także analizuje i ocenia ryzyka związane z wprowadzonymi ograniczeniami. Odnosząc się do małego ruchu granicznego, CIR poinformowało, że po przeprowadzeniu prac analitycznych dotyczących aktualnej sytuacji związanej z pandemią koronawirusa w Polsce i na świecie na podstawie aktualnych informacji z zagranicy, będzie można ocenić ryzyko w tym zakresie i podjąć decyzję, czy otworzyć ten ruch bez obowiązku kwarantanny.
Niemniej jednak pamiętajmy, że za granicami Polski, np. w Niemczech, mamy do czynienia z dużo trudniejszą sytuacją, jeżeli chodzi o zachorowania. Musimy brać pod uwagę ryzyko związane z możliwością przeniesienia wirusa z zagranicy oraz potrzeby mieszkańców terenów przygranicznych – napisali urzędnicy.
Pismo premiera Brandenburgii jest związane z decyzją polskich władz z 27 marca, na podstawie której każdy obywatel Polski powracający do kraju z zagranicy musi poddać się 14-dniowej kwarantannie. Przepis wprowadzono, aby zapobiegać rozprzestrzenianiu się koronawirusa.
Strona niemiecka rozumie kontrole graniczne, które wprowadziła Polska, ale musimy również pamiętać, że granica przecina wspólny region gospodarczy - napisał Woidke do Grodeckiego.
Według wyliczeń niemieckiej Izby Przemysłowo-Handlowej ok. 25 tys. osób stale przekracza granicę polsko-niemiecką w związku z pracą na terenie Brandenburgii lub w Berlinie.
W piątek, 24 kwietnia, na kilkunastu polsko-niemieckich przejściach granicznych po obu stronach granicy odbyły się protesty lokalnych społeczności, których celem było zwrócenie uwagi polskiego rządu na negatywny wpływ obowiązku poddania się kwarantannie na osoby, które z powodów zawodowych lub rodzinnych codziennie przekraczają granicę.
PAP/ mk
CZYTAJ TAKŻE: Premier: Otwarcie granic w najbliższym czasie nie jest planowane