W Polsce wrze. Minister Ziobro reaguje na film Latkowskiego
To za tej władzy rozpoczęto walkę z pedofilią - wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik zapowiedział po emisji w TVP filmu S. Latkowskiego o aferze pedofilskiej „Nic się nie stało”, że w Prokuraturze Krajowej powstanie specjalny zespół śledczych do wyjaśnienia wątpliwości pokazanych w dokumencie
W środę wieczorem TVP wyemitowała film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”, w którym opisano kulisy działania Krystiana W., ps. Krystek określanego przez media „łowcą nastolatek”. Latkowski przywołał zeznania nastolatek, które opisywały gwałty i molestowanie.
Minister Wójcik powiedział, że w czasie emisji tego filmu zadzwonił do niego minister sprawiedliwości prokurator generalny Zbigniew Ziobro, informując o tym, że polecił powstanie zespołu w Prokuraturze Krajowej, który jeszcze raz przeanalizuje różne wątki, które się pojawiają w filmie.
Taki zespół powstanie w Prokuraturze Krajowej, który przeanalizuje to, co znalazło się w filmie, jak również to co mówił pan po filmie - powiedział minister Wójcik.
Minister podkreślał, że od 2016 r. nie ma mowy o żadnych umorzeniach w tej sprawie.
Za tej władzy rozpoczęliśmy walkę z pedofilią i w tej konkretnej sprawie zostały postawione zarzuty, skierowane akty oskarżenia i trwają sprawy. Natomiast jeśli gdziekolwiek było jakieś zaniechanie, to obiecuję, że nikt niczego zamiatać pod dywan nie będzie- obiecał minister Wójcik na antenie TVP. - W filmie jest nawet wskazane, że te sprawy ruszyły od momentu, kiedy zmieniły się zasady funkcjonowania prokuratury, kiedy prokuratorem generalnym i ministrem sprawiedliwości jednocześnie został Zbigniew Ziobro - podkreślał Wójcik. - To był ten moment, kiedy powiedzieliśmy zero tolerancji dla pedofilii. (…) W ministerstwie sprawiedliwości powstały w ostatnich czterech latach takie akty prawne, które mają chronić przed tego typu sprawami. Proszę pamiętać, że to właśnie tutaj powstała ustawa dotycząca rejestru pedofilów - dodał minister.
Minister wystąpił też w rozmowie w TVN24.
To nie kto inny, tylko my zdecydowaliśmy, że jest rejestr pedofilów. (…) To my tak naprawdę zaczęliśmy walkę z pedofilią. Komisja jest jednym z elementów - mówił w programie „Rozmowa Piaseckiego” (TVN24) wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik. Pierwsi członkowie są wskazywani do tej komisji - poinformował.
Przy okazji wprowadzania rejestru pedofilów prowadzono w części mediów narrację o wielkiej szkodliwości takiego działania, którą nawet podchwyciła spora część społeczeństwa, zorientowana wokół tych mediów.
To my doprowadzamy do tego, że nie przedawni się żadne przestępstwo, a PO doprowadziła do takiej sytuacji, że skróciła terminy przedawnienia - podkreślił wiceminister. - Dlaczego nie było rejestru pedofilów? To panu redaktorowi przeszkadzało? - zapytał. - Dopiero dzięki minister Ziobro zaczęto walczyć z pedofilią! przypomniał gość TVN24. - Nawet Latkowski mówi w swoim filmie, że wszystko ruszyło, kiedy się pojawił Zbigniew Ziobro - powiedział Michał Wójcik nawiązując do filmu „Nic się nie stało”. - Dziękuję i Sylwestrowi Latkowskiemu, i braciom Sekielskim - zaznaczył wiceminister podkreślając, że oba filmy poruszają ważne tematy. Odnosząc się do sprawy poruszanej przez braci Sekielskich. - W różnych środowiskach są te obrzydliwe przestępstwa. (…) Dotyczą różnych środowisk. Nie walczmy ze sobą, trzeba połączyć siły, żeby chronić dzieci! - zaapelował wiceminister.
Prowadzący rozmowę dociekał jednak, kiedy zapowiadana przed rokiem komisja zacznie prace.
Ja rozumiem, że tak samo zapraszał pan Tuska i rozliczał z tego, że miał kastrować pedofilów - zauważył Wójcik. - To my doprowadzamy do tego, że nie przedawni się żadne przestępstwo, a PO doprowadziła do takiej sytuacji, że skróciła terminy przedawnienia - podkreślił wiceminister.
O kogo chodzi? Szokujące słowa Latkowskiego o znanym celebrycie: Jak zamawia chłopców, to robi casting. Wybiera najmłodszego
Latkowski opowiedział o swojej rozmowie z decydentem TVN, jednej z największych stacji telewizyjnych. Miał on zapytać reżysera: Dlaczego czepiasz się moich celebrytów? Sylwester Latkowski zdecydował się opowiedzieć o tym właśnie mężczyźnie.
Jak zamawia chłopców, to robi casting. On jest biseksualny. Zawsze ci chłopcy są specjalnie przygotowani. Stoją przed nim w domu i wybiera najmłodszego. Policja już kilka razy tam wchodziła, dokumentowała. Agencja istnieje dzięki wsparciu policji, byłej i obecnej. Tak, tej policji - mówił. - Poprosiłem tego gościa, by poprosił swoją gwiazdę, by zaczął kontrolować dowody osobiste. Nie obchodzi mnie, że jest gejem. Ale zawsze wybiera najmłodszego - dodał. Dopytywany przez prowadzącego, Latkowski powiedział kim był decydent, z którym rozmawiał - Rozmawiałem z Edwardem Miszczakiem - powiedział.
Dyskusja po filmie „Nic się nie stało”. Latkowski: Apeluję do Borysa Szyca. Czas może wreszcie, byś powiedział prawdę
Nie może być tak, że jest kasta ludzi, którzy mają prawo do pedofilii - powiedział Sylwester Latkowski po emisji jego filmu „Nic się nie stało”.
Latkowski zwrócił się na antenie do celebrytów, którzy próbowali zamieść sprawę pod dywan.
Mam apel do Borysa Szyca. Borys, może czas wytłumaczyć się z tego. Mówiłeś, że byłeś pijany, że ćpałeś, że mało pamiętasz. Żebyś powiedział opinii publicznej, co mówiłeś. Czas może wreszcie, by doprowadzić do takiej sytuacji, byś powiedział prawdę. To samo do Kuby Wojewódzkiego. (…) Opowiedzcie co się działo - stwierdził. To nie może być tak, panowie i panie celebryci, aktorzy, ludzie, którzy byliście tak bezczelni, gdy śledczy walczyli o prawdę, wy próbowaliście poprawić atmosferę, by nie zajmować się tą sprawą - dodał. Przywołał też nazwisko znanego polskiego reżysera. - To nie może być tak, jak z Zanussim w 2005 toku, który wybrnął ze sprawy Dworca Centralnego - powiedział.
Kuba Wojewódzki reaguje na film Latkowskiego i zapowiada pozew: „Dla mnie jesteś płatnym medialnym zabójcą”
W sposób haniebny i kłamliwy starałeś się wmieszać zarówno mnie jak i bliską mi osobę w brutalną aferę kryminalną Zatoki Sztuki. Próba przekonania świata, że bywając tam stawałem się uczestnikiem tamtejszych patologii tudzież ich cichym wspólnikiem to absurd i zwykłe przestępstwo - napisał Kuba Wojewódzki na Facebooku w reakcji na film Sylwestra Latkowskiego „Nic się nie stało”.
Do reżysera filmu Nic się nie stało… Drogi Sylwestrze. Od lat obserwuje twoje mroczne zafascynowanie moją osobą. Już w 2003 roku w swoim filmie Nakręceni czyli szoł biznes po Polsku, próbowałeś udowodnić, że zarówno ja jak i program Idol to ściema, układ i nieczysta gra. Potem było już tylko gorzej. Boję się, że znowu wpadłeś w złe towarzystwo sponsorujące twe posępne fantazje, które już nie raz zaprowadziły cię do problemów z prawem, konieczności ucieczki z kraju aż w końcu do więzienia. W sposób haniebny i kłamliwy starałeś się wmieszać zarówno mnie jak i bliską mi osobę w brutalną aferę kryminalną Zatoki Sztuki. Próba przekonania świata, że bywając tam stawałem się uczestnikiem tamtejszych patologii tudzież ich cichym wspólnikiem to absurd i zwykłe przestępstwo. Przez lata bywałem też w budynkach TVP1, co nie czyni ze mnie waszego wspólnika, kłamcy, lokaja władzy i aferzysty. Dramat wielu dzieci molestowanych przez Krystiana W. bywalca i współtwórcy tego miejsca, a także samobójczą śmierć jednego z nich zamieniłeś na oręż politycznej i światopoglądowej nienawiści. To przeraża. Karykaturalne jest twoje głębokie przekonanie, że chronisz świat przed patologią pedofili. Z taką etyką, uczciwością, cwaniactwem i brakiem jakichkolwiek zasad jakie reprezentujesz to świat należy chronić przed tobą. Naraziłeś na publiczny lincz zarówno mnie jak i tych których kocham. W imię bezlitosnej propagandy i odwetu. Dla mnie jesteś płatnym medialnym zabójcą. Twój mecenas Jacek Kurski nie ukrywał, że wasz film ma być odpowiedzią na kino Braci Sekielskich. Zaiste prawi z was chrześcijanie. Jeśli tak ratujecie Polski Kościół to jestem ciekaw jak ratować będziecie siebie. Bo ja nie powiem nic się nie stało. Idę z tobą i TVP do sądu. Postaram się wyrwać z 2 miliardów złotych dotacji dla tak zwanej telewizji publicznej tyle ile się da. Dla tych, którzy potrafią wykorzystać te pieniądze w imię miłości i pomocy innym. Bez wyrazów szacunku. Do zobaczenia —napisał gwiazdor TVN-u.
Były piłkarz Radosław Majdan odniósł się na Facebooku do wypowiedzi Sylwestra Latkowskiego po emisji jego „Nic się nie stało” w TVP1. Celebryta zaprzeczył jakimkolwiek kontaktom z właścicielami Zatoki Sztuki i osobami oskarżonymi powiązanymi z klubem.
Co więcej, nie byłem bywalcem tego miejsca. Pan Sylwester Latkowski w sposób kłamliwy i bez żadnych podstaw wplątał mnie w tak bulwersującą sprawę. Zakładam, że wymienienie mojego nazwiska w trakcie łączenia na żywo po emisji filmu wynikało z rozemocjonowania i stanowiło oczywistą pomyłkę - napisał Majdan. Dodał, że oczekuje sprostowania, a jeśli ono nie nastąpi, skieruje sprawę na drogę sądową.
„Nic się nie stało”
Śledztwo w sprawie „Krystka” ruszyło 2015 roku, gdy 14-letnia Anaid z Gdańska rzuciła się pod pociąg po tym, jak wyznała swojej koleżance, że została zgwałcona.
W wyniku śledztwa okazało się, że „Krystek” wielokrotnie zaczepiał nieletnie dziewczyny, a niektóre wielokrotnie gwałcił. Wyszło też na jaw, że „Krystek” działał bezkarnie przez wiele lat na terenie Trójmiasta, Pucka, Wejherowa i Władysławowa. Latkowski opisał kulisy działania mężczyzny, dramat dziewcząt oraz młodych kobiet.
W filmie Latkowskiego wypowiada się m.in. matka Anaid, która wspominała o swojej bezsilności w starciu z organami ścigania.
Obecnie przed Sądem Rejonowym w Wejherowie toczy się proces „Krystka” i czterech innych mężczyzn, którzy są oskarżeni o kilkadziesiąt przestępstw seksualnych, w tym czyny pedofilskie.
Po emisji dokumentu na antenie TVP odbyła się debata m.in. z udziałem wiceministra sprawiedliwości Michała Wójcika.
mw, PAP, wPolityce.pl