Czy uczestnicy protestów w USA masowo rozsiewali koronawirusa?
Gubernator stanu Nowy Jork Andrew Cuomo wezwał w czwartek uczestników protestów w USA, by poddali się testom na obecność koronawirusa. Wzywał także prokuratorów o stawianie w stan oskarżenia osobników wykorzystujących demonstracje do grabieży i niszczenia majątku.
Jak powiedział w czasie codziennej konferencji prasowej Cuomo demonstranci, spośród których wielu nie zachowuje dystansu społecznego i nie nosi maseczek, mogą być zarażeni wirusem. Nawet jeśli sami uważają się za odpornych, mogą zakazić innych i spowodować ponowne rozprzestrzenienie się epidemii Covid-19.
„Jeśli braliście udział w proteście, można założyć, że jesteście narażeni” - wyjaśnił gubernator dodając, że jedna osoba może zarazić wirusem sto innych. Ogłosił także, iż stan Nowy Jork otwiera ośrodki testowe dla wszystkich uczestników manifestacji.
Cuomo poinformował także, iż spadła liczba osób hospitalizowanych z powodu koronawirusa, a w ciągu ostatnich 24 godzin zmarły 52 osoby, czyli o dwie więcej, niż dobę wcześniej.
W swym wystąpieniu podkreślił pokojowy w większości przebieg demonstracji. Potępił wszystkich, którzy wykorzystują je do rabunków i zwrócił uwagę, że ofiarą padają w dużym stopniu sklepy i biznesy w ubogich dzielnicach, służące biednym ludziom.
Cuomo przyznał, że pandemia, protesty, a także atmosfera roku wyborczego tworzy sytuację pełną napięcia. Apelował jednak, aby prokuratorzy rozpatrujący sprawy grabieży nie poddawali się naciskom politycznym. Nawoływał też, by uczestnicy manifestacji przestrzegali godziny policyjnej, bowiem wówczas demonstracje nie będą odciągać uwagi funkcjonariuszy od walki z przestępcami.
Do protestów ubiegłej nocy odniósł się też burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio. Napiętnował „niczym niesprowokowany” atak na policjantów na Brooklynie. „Jest to absolutnie nie do przyjęcia. Atak na jednego z naszych funkcjonariuszy jest atakiem na nas wszystkich” - przekonywał.
Według nowojorskich mediów napastnik zranił policjanta nożem, a funkcjonariusze użyli broni. Podczas incydentu sami doznali obrażeń, ale nie podano jeszcze szczegółów. Policjanci zabrani zostali do szpitala z ranami, które nie zagrażały ich życiu. Także napastnik trafił do szpitala.
W nawiązaniu do zabójstwa w Minneapolis 25 maja Afroamerykanina George’a Floyda burmistrz przypomniał o czwartkowej uroczystości w Nowym Jorku poświęconej jego pamięci. Bierze w niej udział brat zmarłego, mieszkający w mieście. „To chwila na rozpoznanie bólu. Jeśli chcemy zmiany, musimy to zrobić razem pokojowo” - ocenił de Blasio.
Zapowiedział utworzenie specjalnego funduszu burmistrza, na początek w wysokości pół miliona dolarów, na wsparcie dla ludności dzielnicy Bronx. Zaznaczył, że tamtejsze biznesy szczególnie ucierpiały w wyniku grabieży.
W perspektywie planowanej od poniedziałku pierwszej fazy reaktywowania gospodarki de Blasio powiadomił, że po raz pierwszy miasto spełniło wszystkie zdrowotne i administracyjne wymogi, ustalone przez federalne Centra Kontroli i Zapobiegania Chorobom.
Czytaj też: Zamieszki w USA coraz poważniejsze
PAP/kp