Zazdroszczą Polsce? Chcą by dostała mniej z Funduszu Odbudowy
Dotychczasowy podział środków z unijnego Funduszu Odbudowy może zostać oprotestowany przez niektóre kraje. Przedstawiciele coraz większego grona państw uważają, że Polska „nie ucierpiała” w znaczącym stopniu w wyniku pandemii koronawirusa
Polska ma być jednym z największych beneficjentów funduszu. Przy wkładzie własnym 21 mld euro miałaby otrzymać 37 mld euro, zyskując netto 16 mld. M.in. premier Danii Mette Fredriksen nalega jednak, aby ponownie przemyśleć dystrybucję unijnych funduszy i zaostrzyć warunki ich przyznawania. Podział skrytykował również jeden z wysoko postawionych dyplomatów w UE, cytowany przez „Guardian”.
Polska drwi z naszych wartości i jest za to nagradzana. To niedopuszczalne - mówił dyplomata - Kraj, który zdeptał praworządność, unika odpowiedzialności za klimat, nie wykazuje solidarności w kwestii imigrantów i drwi z twierdzenia, że UE jest wspólnotą wartości, patrzy, jak płynie do niego statek pełen pieniędzy.
Podnoszone są też inne kwestie jak spory wokół sądownictwa czy LGBT. Jest coraz więcej głosów, że warunki podziału środków powinny być ostrzejsze. Dacian Ciolos, były premier Rumunii argumentuje, że solidarność musi być powiązana ze wsparciem dla wartości UE i poszanowaniem podstawowych praw.
Być może decyzję w tej sprawie poznamy 17 lipca. Wtedy dojdzie do pierwszego od lutego spotkania przedstawicieli unijnych państw.
Komisja Europejska stara się o pożyczkę w wysokości 750 mld euro z międzynarodowych rynków kapitałowych, z czego 560 mld ma być rozdzielone między kraje członkowskie.
Czytaj też: Fundusz Odbudowy – dla kogo i po co?
Guardian/KG