W Nowym Jorku rośnie przestępczość. Mimo to burmistrz tnie budżet policji
Nowy Jork w ostatnich dniach stał się strefą wojny. W mieście rośnie przestępczość, trwają kolejne starcia z policją na ulicach. Tymczasem władze mają poważny kryzys, powiązany z pandemią koronawirusa
„Miasto poza kontrolą” - tak New York Post określa sytuację w ostatnich dniach. Tylko w ciągu weekendu 85 osób miało zostać postrzelonych. Stąd duże kontrowersje wywołała decyzja Billa de Blasio. Postanowił przesunąć miliard dolarów z budżetu policji na programy socjalne. Przekonuje przy tym, że uda się utrzymać bezpieczeństwo. Roczny budżet policji to blisko sześć miliardów dolarów.
Sygnały już były
Burmistrz Nowego Jorku de Blasio ostrzegł niedawno, że bez wsparcia federalnego będzie zmuszony zwolnić aż 22 000 pracowników miejskich. Od wybuchu kryzysu z powodu Covid-19 wpływy z podatków w Nowym Jorku spadły o blisko 9 mld. dol.
Burmistrz informował wtedy, że, jeśli do 1 października nie nadejdzie z Waszyngtonu kolejny pakiet pomocowy zatrudnienie straci 7 proc. z 326 tys. pracowników miejskich. Skala zwolnień dorówna tym, które miały miejsce podczas kryzysu finansowego w latach siedemdziesiątych.
Czytaj też: Sytuacja w USA coraz poważniejsza
Fox News, PAP/KG