Informacje

W Brukseli nadal trwają negocjacje / autor: PAP/EPA/FRANCISCO SECO / POOL
W Brukseli nadal trwają negocjacje / autor: PAP/EPA/FRANCISCO SECO / POOL

TEMAT DNIA

Szczyt UE: bez ustępstw w sprawie klimatu i praworządności

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 lipca 2020, 17:15

  • Powiększ tekst

Państwa, które będą chciały korzystać ze środków na transformację energetyczną będą musiały zobowiązać się do osiągnięcia neutralności klimatycznej w 2050 roku - taki zapis, a także warunkowość dotycząca praworządności znajdują się w najnowszej propozycji jaką przedstawiono w sobotę na szczycie UE

Oznacza to, że przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel przynajmniej na tym etapie nie zaproponował zmian w dwóch sprawach, co do których zastrzeżenia zgłaszała Polska.

Premier Mateusz Morawiecki mówił po pierwszym dniu obrad w Brukseli w sprawie finansów unijnych, że w kwestii neutralności klimatycznej był spór. Polska jako jedyny kraj w UE nie zobowiązała się do osiągnięcia celu neutralności w 2050 roku. Przywódcy UE rozmawiali o tym w grudniu 2019 roku, a w związku z tym, że Warszawa wówczas nie była gotowa do tej decyzji mieli do sprawy wrócić w czerwcu. Te plany pokrzyżowała jednak pandemia koronawirusa, ale teraz problem znowu się pojawił.

Neutralność klimatyczna może być dla całej UE, ale Polska akurat potrzebuje swojej własnej ścieżki dojścia do neutralności klimatycznej - mówił w piątek w nocy szef polskiego rządu. - W szczególności od tego nie można uzależniać całości dostępnych środków na projekty transformacji energetycznej - dodał.

Z najnowszego projektu dokumentu na szczyt wynika jednak, że Michel akurat w tej sprawie nic nie zmienił. Dostęp do środków Funduszu Sprawiedliwej Transformacji będzie ograniczony dla krajów, które zobowiązały się do narodowych celów dotyczących osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 roku - czytamy.

O ile początkowo Komisja Europejska proponowała 7,5 mld euro na ten cel na całą UE, to po kryzysie środki te zwiększyły się o dodatkowe 30 mld euro w ramach funduszu odbudowy. Polska miałaby być ich największym beneficjentem.

Druga kwestia, co do której Polska zgłaszała zastrzeżenia, dotyczy mechanizmu powiązania dostępu do wszystkich unijnych środków z przestrzeganiem praworządności. Tu również Michel pozostawił swoją propozycję, by Rada UE mogła większością kwalifikowaną zdecydować o zamrożeniu środków jeśli braki w zakresie poszanowania praworządności niosłyby ze sobą ryzyko dla należytego wykonania budżetu UE.

W związku z tym, że przewodniczący Rady Europejskiej już w lutym rozwodnił ten mechanizm, znacznie utrudniając podjęcie decyzji o sankcjach, Polska już wtedy nie podnosiła głośno tej sprawy.

Również teraz większy sprzeciw zgłaszają Węgry, których parlament wyposażył premiera Viktora Orbana w mandat, by ten upomniał się o zamknięcie procedury z art. 7 na szczycie. Rozwiążmy kwestie gospodarcze, ponownie uruchommy swe gospodarki, zacznijmy tworzyć miejsca pracy, a potem będziemy kontynuować dyskusję o praworządności, ale absolutnie tego nie łączmy, bo skończy się to tak, że nie będzie budżetu - ostrzegał w minionym tygodniu Orban.

Morawiecki już w Brukseli podkreślał, że Polska nie chce żadnych arbitralnych mechanizmów, które mogą prowadzić do tego, że później politycznie motywowane państwa będą podejmowały za nas decyzje w sprawach, co do których nie będziemy czuli żadnych zobowiązań.

Mechanizm łączenia funduszy europejskich z praworządnością, to kolejna próba pozatraktatowego nacisku na państwa członkowskie. Zgoda na to będzie oznaczać, że UE coraz bardziej oddala się od swych fundamentalnych zasad. Dlatego ta propozycja powinna być bezwzględnie odrzucona – napisała na twitterze była premier Beata Szydło.

W sobotę po południu po kilku godzinach rozmów w gronie przywódców 27 państw ogłoszono przerwę, by umożliwić konsultacje w mniejszych grupach. W tym czasie zorganizowane zostało spotkanie Grupy Wyszehradzkiej.

Premier Morawiecki spotkał się też z przewodniczącym Rady Europejskiej. Nowa propozycja Michela zakłada zmniejszenie środków na granty w ramach funduszu odbudowy i cięcia w niektórych obszarach, aby wyjść na przeciw postulatom zgłaszanym przez grupę „oszczędnych” - Holandię, Austrię, Danię i Szwecję.

PAP/ mk

CZYTAJ TAKŻE: Szczyt UE: przerwa na konsultacje szefów państw

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych