Informacje

Mateusz Morawiecki w PE / autor: KPRM/Krystian Maj
Mateusz Morawiecki w PE / autor: KPRM/Krystian Maj

TEMAT DNIA

Premier Morawiecki w PE: w UE jest nasze miejsce, nigdzie się z niego nie wybieramy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 19 października 2021, 09:42

    Aktualizacja: 19 października 2021, 13:32

  • Powiększ tekst

Premier Morawiecki w PE: wokół naszych granic jest coraz bardziej niespokojnie, stoimy u progu kryzysu energetycznego wywołanego przez Rosję.W UE jest nasze miejsce, nigdzie się z niego nie wybieramy; patrzymy na to, co możemy dać Unii. - mówił podczas debaty w PE w Strasburgu premier Mateusz Morawiecki.

Wschodnie granice UE są obiektem zorganizowanego ataku; Polska z Litwą i Łotwą zapewniają granicom bezpieczeństwo - stwierdził.

Reguły gry muszą być takie same dla wszystkich. Na tym polega praworządność. Szantaż jest niedopuszczalny.

Nie zgadzam się by politycy straszyli i szantażowali Polski. Tak nie postępują demokracje.

Nie możemy milczeć, gdy Polska jest atakowana w niesprawiedliwy i stronniczy sposób; niedopuszczalne jest podejmowanie decyzji bez podstawy prawnej i używanie szantażu finansowego - mówił premier.

Najwyższym prawem w każdym kraju pozostaje konstytucja - podkreślał premier.

Unia Europejska nie jest państwem. Konstytucja jest najważniejszym prawem w Polsce.

Prawo unijne nadrzędne nad krajowym tylko do poziomu ustaw, nadrzędnym prawem w Polsce pozostaje konstytucja; UE nie jest państwem - podkreśla premier.

Dodawał też: odrzucamy język gróźb i szantaż ze strony instytucji unijnych.

Premier: Stoję tu dziś przed Państwem, żeby rozwinąć nasze stanowisko w kwestiach fundamentalnych dla przyszłości UE.

  • Po pierwsze powiem o kryzysach przed którymi stoi dziś Europa i którymi powinniśmy się zająć.

  • Po drugie powiem o standardach i regułach, które powinny być takie same dla wszystkich, a często takie nie są.

  • Po trzecie przedstawię pogląd nt. zasadach, według których żaden organ władzy publicznej nie powinien podejmować działań, do których nie ma podstawy prawnej.

  • Punkt czwarty będzie dotyczył wyroku polskiego Trybunału Konstytucyjnego i tego co ten wyrok dla UE oznacza oraz jak ważna jest różnorodność i wzajemny szacunek.

  • Po piąte przedstawię nasze spojrzenie na pluralizm konstytucyjny i wskażę ryzyko dla całego społeczeństwa wynikające z zastosowania wyroku TSUE.

Nierówności społeczne, inflacja, rosnące koszty utrzymania, zagrożenia zewnętrzne, rosnący dług publiczny czy kryzy energetyczny przekładają się na niepokoje społeczne. Kryzys zadłużeniowy postawił pytanie, czy potrafimy zapewnić lepsze życie następnym pokoleniom.

Wokół naszych granic jest coraz bardziej niespokojnie. Na południu, napór milionów ludzi uczynił Basen Morza Śródziemnego miejscem tragicznym. Na wschodzie mierzymy się z agresywną polityką Rosji.

Stoimy u progu ogromnego kryzysu gazowego i energetycznego. Rosnące ceny, spowodowane celowym działaniem rosyjskich firm, stawiają przed wyborem czy ograniczać produkcję lub przerzucać koszty na konsumentów.

Skala tego kryzysu już w najbliższych tygodniach może wstrząsnąć Europą.

Trzeba liczyć się z ryzykiem domina. Jeden kryzys może pociągnąć następny. - Za każdym razem mówię my, ponieważ nie rozwiążemy tych problemów w pojedynkę. Nie każdy z tych problemów dotknął mojego kraju tak jak innych w UE. Uznaje jednak te problemy za nasze problemy.

Chcemy globalnych aspiracji UE. Opowiadamy się za silną polityką obronną w strukturze spójnej z NATO.

Dziś Polska daje Europie bezpieczeństwo wraz z Litwą i Łotwą. Stanowi zaporę chroniącą granice. A poprzez umocnienie potencjału obronnego wzmacniamy bezpieczeństwo UE. - Dziękuję służbom polskim, litewskim i łotewskim, za trud i profesjonalizm w obronie granic Unii.

Bezpieczeństwo ma wiele wymiarów. Dziś odczuwamy rosnące ceny gazu. Już dziś polityka Gazpromu i przyzwolenie na Nord Stream II przekładają się na rekordowe ceny gazu. - W Polsce zaufanie do Europy utrzymuje się na najwyższym poziomie - ponad 85 proc. . Mój rząd i większość parlamentarna jest tego częścią.

Przeżywamy niepokoje o kierunek zmian w Europie. Niestety wciąż słyszymy o lepszych i gorszych. Mamy do czynienia z Europą podwójnych standardów.

  • Europejczycy chcą, abyśmy wyszli naprzeciw kryzysom, a nie przeciwko sobie.

Wielu obywateli naszego kontynentu zadaje sobie pytania - czy skrajnie różne orzeczenia i decyzje Brukseli i Luksemburga, wobec różnych krajów członkowskich, zapadające przy podobnych okolicznościach, defacto utrwalające podział na silnych i słabszych - czy to jest równość?

Udawanie, że problemy nie istnieją ma złe skutki. Obywatele nie są ślepi ani głusi. To utrata zaufania do polityków i instytucji.

Premier Morawiecki w PE przedstawił propozycję stworzenia Izby Trybunału Sprawiedliwości UE, złożonej z sędziów wyznaczonych przez krajowe trybunały konstytucyjne.

Premier dodawał, że naczelną zasadą, która wyznajemy w Polsce i która stanowi podstawę UE jest zasada demokracji.

Nie możemy milczeć, gdy jesteśmy atakowani. Reguły gry muszą być takie same dla wszystkich. Ich przestrzeganie to obowiązek wszystkich. Na tym polega praworządność.

Niedopuszczalne jest narzucanie innym swoich decyzji bez podstawy prawnej i używanie języka szantażu. Odrzucam język gróźb, szantażu i wymuszeń. Tak nie postępują demokracje.

Polska jest jednym z państw o najdłuższej historii państwowości. W 1920 roku ratowaliśmy Berlin i Paryż przed bolszewicką nawałą. W 1939 przed III Rzeszą, a 1989 przed okrutnym komunizmem.

O praworządności można mówić wiele, choć każdy rozumie ją inaczej. Nie może być mowy o praworządności bez zasady podziału władz, niezawisłości sądów, bez zasady ograniczonych kompetencji władzy i hierarchii źródeł prawa.

Prawo UE wyprzedza prawo krajowe do poziomu ustawy i w obszarach przyznanych Unii kompetencji. Taka zasada obowiązuje we wszystkich krajach unijnych.

-Najwyższym prawem pozostaje Konstytucja. Jeżeli instytucje powołane w traktatach przekraczają swoje kompetencje, państwa członkowskie muszą mieć narzędzia, żeby zareagować.

Unia jest wielkim osiągnięciem państw Europy. Jest mocnym sojuszem gospodarczym, politycznym i społecznym. Jest najsilniejszą i najbardziej rozwiniętą organizacją międzynarodową w historii. Ale UE nie jest państwem. Państwem są kraje członkowskie Uniii. To one są panami traktatów i określają zakres kompetencji przyznanych UE.

W traktatach powierzyliśmy UE bardzo duży zakres kompetencji, ale nie powierzyliśmy jej wszystkiego. Wiele dziedzin prawa pozostaje kompetencją praw narodowych.

Unia jest wielkim osiągnięciem państw Europy. Jest mocnym sojuszem gospodarczym, politycznym i społecznym. Jest najsilniejszą i najbardziej rozwiniętą organizacją międzynarodową w historii. Ale UE nie jest państwem. Państwem są kraje członkowskie Uniii. To one są panami traktatów i określają zakres kompetencji przyznanych UE.

W traktatach powierzyliśmy UE bardzo duży zakres kompetencji, ale nie powierzyliśmy jej wszystkiego. Wiele dziedzin prawa pozostaje kompetencją praw narodowych.

Nie mamy wątpliwości co do nadrzędności prawa europejskiego nad krajowymi ustawami we wszystkich obszarach, gdzie kompetencje zostały powierzone UE przez państwa członkowskie.

Polski Trybunał Konstytucyjny, jak Trybunały wielu innych krajów, stawia pytanie: czy monopol Trybunały Sprawiedliwości na określenie faktycznych granic powierzenia tych kompetencji, jest rozwiązaniem słusznym? Skoro określenie tego zakresu wchodzi w materię konstytucyjną, ktoś musi wypowiadać się także w sprawie zgodności z Konstytucją takich ewentualnych nowych kompetencji. Zwłaszcza, gdy Trybunał Sprawiedliwości wyprowadza z traktatów coraz to nowe kompetencje dla instytucji unijnych.

Inaczej nie byłoby sensu wpisywać do Traktatu o Unii artykuł 4, który mówi o szacunku Unii dla struktur politycznych i konstytucyjnych państw członkowskich.

Nie byłoby sensu wpisywać artykułu 5, który mówi o tym, że UE może działać tylko w granicach przyznanych kompetencji. Oba te artykuły byłyby puste, jeśli nikt poza poza Trybunałem Sprawiedliwości nie mógłby się wypowiedzieć w sprawie od strony konstytucyjnych uwarunkowań porządku krajowego.

Zdaję sobie sprawę, że niedawny wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego stał się przedmiotem zasadniczego nieporozumienia. Gdybym sam usłyszał, że Trybunał Konstytucyjny w innym kraju unieważnił unijne traktaty, byłbym też tym zaskoczony. Ale przede wszystkim postarałbym się sprawdzić, co tak naprawdę orzekł trybunał. I również w tym celu zwróciłem się o głos w dzisiejszej debacie, aby przedstawić Państwu to co jest rzeczywistym przedmiotem sporu.

  • Cytaty, które przytoczyłem dotyczą decyzji francuskiej Rady Konstytucyjnej, duńskiego Sądu Najwyższego, Niemieckiego Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, pominąłem cytaty włoskiego, hiszpańskiego rządu.

  • Warto zacytować prof. Marka Safjana - “Na gruncie obowiązującej konstytucji nie ma podstaw dla tezy o nadrzędności prawa wspólnotowego w stosunku do całości porządku krajowego łącznie z normami konstytucyjnymi. Konstytucja to najwyższe prawo w RP.

Takie stanowiska sądów konstytucyjnych to żadna nowość. Są ich dziesiątki we Włoszech, Hiszpanii, Czechach, Rumunii, Litwy i innych.

-Każdy wyrok zawsze dotyczy czegoś innego, ale potwierdzają, że krajowe Trybunały Konstytucyjne uznają swoje prawo do kontroli. Do kontroli tego, czy prawo Unii jest stosowane w granicach tego, co zostało jej powierzone.

->Są kraje gdzie nie istnieją Trybunały Konstytucyjne i takie, gdzie istnieją. Są takie, które mają obecność w Unii Europejskiej wpisaną do konstytucji i takie, które jej nie mają. Są takie, gdzie sędziowie są wybierani przez demokratycznie wybranych polityków i takie, gdzie wybierani są przez sędziów.

Konstytucyjny pluralizm oznacza, że jest między nami i naszymi systemami prawnymi przestrzeń do dialogu. Ten dialog odbywa się także przez orzeczenia sędziów. Sądy porozumiewają się przez orzeczenia. Nie ma zgody dla wydawanie państwom instrukcji i rozkazów. Nie na tym polega Unia Europejska.

Dziś są dwie postawy, jakie możemy przyjąć: możemy zgadzać się na pozaprawne, pozatraktatowe próby ograniczania suwerenności państw Europy, w tym Polski. Na pełzające rozszerzenie kompetencji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Na cichą rewolucję za pomocą orzeczeń sądowych. Albo powiedzieć “nie”. Jeśli chcecie tworzyć z Europy bez narodowościowe superpaństwo, to najpierw uzyskajcie zgodę wszystkich krajów i społeczeństw Europy.

Najwyższym prawem RP jest Konstytucja. Wyprzedza ona inne źródła prawa. Od tej zasady nie może odejść żaden polski sąd, polski parlament, polski rząd.

Zgodnie z interpretacją Trybunału z Luksemburga, sędziowie polskich sądów mieliby być zobowiązani do zastosowania zasady prymatu prawa europejskiego nie tylko nad przepisami krajowymi rangi ustawowej - co nie budzi wątpliwości - ale także do  naruszenia konstytucji i wyroków własnego Trybunału Konstytucyjnego. Przyjęcie takiej interpretacji może prowadzić do uznania, że miliony wyroków wydanych w ostatnich latach przez polskie sądy mogą zostać arbitralnie podważone, a tysiące sędziów może zostać pozbawionych urzędu. Działoby się to wbrew zasadzie niezawisłości, nieusuwalności oraz stabilności i pewności prawa, wynikających wprost z polskiej konstytucji.

Konsekwencją byłoby obniżenie konstytucyjnego standardu ochrony sądowej polskich obywateli i chaos prawny.

Na taką interpretację nie może zgodzić się żadne suwerenne państwo.

Warto dyskutować o zmianach Unii Europejskiej: czy nie powinna tworzyć większego budżetu, więcej wydawać na bezpieczeństwo, czy wydatki na obronę nie powinny być poza procedury dotyczące deficytu budżetowego. Polska to właśnie proponuje.

Czy nie powinniśmy wzmocnić odporności na niebezpieczeństwa hybrydowe i cyberzagrożenia? Czy nie powinniśmy lepiej kontrolować inwestycji w sektory strategiczne? Jak sprawiedliwie i skutecznie finansować sprawiedliwą transformację energetyczną i klimatyczną? Co zrobić, by nasi obywatele nie czuli się w Unii wyalienowani. To odpowiedzi na te pytania zadecydują o przyszłości Unii.

Ważne decyzje nie mogą być podejmowane przez zmianę interpretacji prawa. Sukces integracji europejskiej polegał na tym, że prawo było pochodną mechanizmów łączących nasze państwa w innych dziedzinach. Próba odwrócenia tego modelu o 180 stopni, narzucenia integracji poprzez mechanizmy prawne, to odejście od założeń stojących u źródeł sukcesu wspólnoty europejskiej.

O zjawisku deficytu demokracji mówi się od lat i ten deficyt się pogłębia. Coraz częściej poprzez aktywizm sędziowski decyzje zapadają za zamkniętymi drzwiami, bez jasnej podstawy w traktatach, lecz w drodze kreatywnej ich reinterpretacji.

Kompetencje UE mają swoje granice - nie wolno ich przekraczać. Mówimy “tak” dla uniwersalizmu, “nie” dla centralizmu.

Reprezentuję rząd, który jako pierwszy w historii uzyskał samodzielną większość. Polacy dokonali demokratycznej oceny naszego rządu w kolejnych wyborach, przy największej frekwencji w historii. Uzyskaliśmy to bez wsparcia z zagranicy czy ze strony wielkiego biznesu.

Paternalistyczne pouczenia o praworządności i demokracji, że dokonujemy złych wyborów, że jesteśmy zbyt niedojrzali, że nasza demokracja jest rzekomo młoda to fatalny kierunek narracji. Polska ma długą tradycję demokratyczną. Kary i represje silniejszych gospodarczo krajów wobec tych, które zmagają się z dziedzictwem pozostawania po złej stronie żelaznej kurtyny to nie jest dobra droga. Wszyscy musimy pamiętać o jej konsekwencjach.

Unia nie rozpadnie się od tego, że nasze systemy prawne będą się różnić. Funkcjonujemy w taki sposób od siedmiu dekad. Takie zmiany wymagają decyzji suwerennych państw.

Polska przestrzega zasad Unii, nie da się zastraszyć i oczekuje dialogu.

Aby usprawnić proces dialogu warto zaproponować zmiany instytucjonalne. Przyszłość Europy może być naszym wspólnym sukcesem. Dla trwałego dialogu można utworzyć Izbę Trybunału Sprawiedliwości, składającą się z sędziów wskazywanych przez sądy konstytucyjne państw członkowskich. Ostateczna decyzja musi należeć do demosu i do państw, ale sądy powinny mieć platformę umożliwiającą szukanie wspólnego mianownika.

Musimy odpowiedzieć na pytanie, skąd Europa czerpała swoją przewagę? Co sprawiało, że była silna? Historia odpowiada, że staliśmy się potężni, bo byliśmy najbardziej różnorodnym kontynentem.

Europa wygrała, zachowując równowagę między twórczą rywalizacją a komunikacją, między konkurencją a współpracą. Dziś znowu potrzebujemy jednego i drugiego.

->Chcę Europy silnej i wielkiej, walczącej o sprawiedliwość i solidarność, o równe szanse Europy, zdolnej stawić tamę autorytarnym reżimom, stawiającej na najnowsze recepty gospodarcze, szanującej kulturę i tradycję z której wyrosła, rozpoznającej wyzwania przyszłości i pracującej nad najlepszymi rozwiązaniami dla całego świata. To wielkie zadanie dla nas wszystkich. Tylko tak obywatele Europy odnajdą w sobie nadzieję na lepsze jutro, odnajdą w sobie wolę działania i wolę walki. To trudne zadanie, ale podejmijmy je razem.

  • Niech żyje Polska, niech żyje Unia Europejska suwerennych państw, niech żyje Europa - najwspanialsze miejsce w świecie!

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych