Inwazja zombie-firm: Żyją tylko dzięki dotacjom państwa!
Jedna na sześć firm w Niemczech może być „firmą zombie”, tj.zbankrutowałaby bez pomocy państwa - szacuje dyrektor generalny Deutsche Bank Christian Sewing, którego słowa cytuje niemiecki dziennik „Bild”. Eksperci przewidują, że w marcu czeka Niemcy fala bankructw.
Z powodu koronawirusa na całym świecie wiele przedsiębiorstw trwa obecnie tylko dzięki nadzwyczajnym rządowym regulacjom. Ocenia się, że również w Niemczech takich firm, określanych przez niemieckie media jako „zombie”, są tysiące.
„Firmy, które faktycznie są w stanie upadłości, nie muszą obecnie wnosić o jej ogłoszenie, zgodnie z prawem upadłościowym zmienionym przez rząd federalny w ramach pomocy koronawirusowej” - pisze „Bild”.
„Jednak najpóźniej do końca marca dojdzie do masowych upadłości” - ostrzegają eksperci.
„Tryb koronawirusowy” w prawie upadłościowym miał obowiązywać do września, ale ministerstwo sprawiedliwości myśli obecnie o przedłużeniu działania tego instrumentu do marca 2021 roku.
Ekonomiści z Deutsche Bank stawiają pytanie: „Dlaczego firma, której nie udało się do końca września dostosować do nowych, zmienionych przez koronawirusa warunków, miałaby to zrobić do marca 2021 roku”. Zwłaszcza w obliczu obaw, że jesień i zima przyniosą pogorszenie sytuacji epidemicznej.
Ekspert ds. zmian strukturalnych i konkurencji w Instytucie Gospodarki Niemieckiej dr hab. Klaus-Heiner Roehl podkreśla w wypowiedzi dla „Bilda”, że najgorzej jest w branży turystycznej i gastronomicznej, które najbardziej ucierpiały w wyniku ograniczeń związanych z pandemią. „Ponadto kryzys dotyczy także handlu i usług, ale również części przemysłu, np. dostawców samochodów. Tam kryzys był już przed koronawirusem” - mówi Roehl.
Główny ekonomista Deutsche Bank Stefan Schneider ostrzega, że „zawieszenie postępowania upadłościowego na cały rok, zgodnie z poleceniem rządu, może poważnie nadwyrężyć zdrowe przedsiębiorstwa. Liczba „firm zombie” będzie nadal rosła. Będą prowadzić agresywną politykę cenową, wpływając na marże zdrowych firm i utrudniając zmiany strukturalne”.
Patrik-Ludwig Hantzsch, dyrektor ds. badań ekonomicznych w Creditreform, mówi: „Sytuacja pogarsza się z dnia na dzień, ponieważ bankructwa są obecnie tylko odkładane. W rezultacie wiele obecnie zdrowych firm może zostać wciągniętych w przepaść”.
Wskazuje, że sytuacja „firmy zombie” może odbić się na sytuacji ich partnerów biznesowych, dostawców. „Może to prowadzić do efektu domina, czyli w konsekwencji do niewypłacalności faktycznie zdrowych firm” - dodaje Hantzsch.
PAP/ as/