Osocze ozdrowieńców jednak nieskuteczne
Leczenie osoczem ozdrowieńców? Metoda mająca być wybawieniem może nie być tak skuteczna jak zakładano.
Nowe badania nie zostawiają wątpliwości - uczeni z Indii wskazali, iż terapia z osoczem pochodzącym od osób wyleczonych z koronawirusa nie zmniejszyła liczby zgonów. Nie uchroniła też pacjentów z ciężkim przebiegiem choroby.
Wyniki publikuje British Medical Journal, będący najstarszym czasopismem medycznym na świecie.
CZYTAJ:
Wspieraj Seniora - wystarczą trzy kroki
Premier: jeszcze dziś plan wsparcia dla firm w związku z obostrzeniami
Jak informuje portal o2, powołując się na wyniki hinduskich uczonych w badaniu o którym mowa wzięło idział 464 dorosłych:
Byli to pacjenci z „umiarkowanym” COVID-19, którzy przebywali w 39 szpitalach w Indiach. Spośród nich 235 losowo wybranych osób otrzymało terapię osoczem, a 229 pacjentów miało tylko standardowe leczenie
Początkowe dane były optymistyczne - u pacjentów, którzy otrzymali przeciwciała zaobserwowano mniejsze zmęczenie i duszności. Niestety z czasem okazało się, że nie było różnicy jeśli chodzi o ustępowanie gorączki i kaszlu.
Kolejne dane przyniosły prawdziwie złe wieści:
Odsetek pacjentów, którzy wymagali wentylacji inwazyjnej, nie różnił się między dwiema grupami. 34 pacjentów (15 proc.) leczonych osoczem zmarło, w porównaniu z 31 pacjentami (14 proc.), którzy otrzymali standardową opiekę.
Mimo to uczeni wskazują, iż choć badanie jest największym z przeprowadzonych dotąd, to wciąż jest ono zbyt małe by osocze ozdrowieńców jednoznacznie wykreślić z listy terapii.
Podkreślił to Simon Clarke, profesor z University of Reading:
Chociaż nowe badanie jest ciosem dla terapii osoczem w przypadku COVID-19, nie należy jej porzucać, mogą istnieć sposoby na udoskonalenie jej jako leczenia i zapewnienie solidnych, widocznych korzyści.
Warto też wskazać na badania przywoływane przez „The Telegraph”, z których wynika, iż obecna fala koronawirusa jest większa, lecz sama choroba jest mniej śmiertelna.
Potwierdza to prof. Andrzej Horban:
W tej chwili mamy do czynienia z odmianą wirusa, która łatwiej zakaża. W związku z tym wzrost zakażeń jest bardzo szybki, ale ta odmiana charakteryzuje się też mniejszą śmiertelnością.
Bez względu na badania warto na siebie uważać.
o2/ The Telegraph/ as/