Godzina policyjna w Polsce? Gowin: trzeba się z tym liczyć
To rozwiązanie, z którym mamy złe skojarzenia. Ale skoro w coraz liczniejszych krajach Europy obowiązują surowe zasady, że z domu można wychodzić tylko do pracy, na zakupy, krótki spacer rekreacyjny czy w innych niezbędnych życiowo celach, to i u nas trzeba się liczyć z takimi regulacjami - przyznaje Jarosław Gowin, Wicepremier, Minister Rozwoju, Pracy i Technologii
Liczę na szybkie decyzje rządu i zakomunikowanie naszych postanowień społeczeństwu. Uspokoiłoby to przedsiębiorców, ale i także pracowników, którzy obawiają się zwolnień - mówi w rozmowie z money.pl wicepremier Jarosław Gowin.
Gowin deklaruje, że nie jest za dodatkowymi obostrzeniami gospodarczymi w Polsce.
Ani Europa, ani Polska nie mogą sobie pozwolić na taki lockdown, jaki wprowadziliśmy na wiosnę. Zamrożenie gospodarki oznaczałoby straty liczone w setkach miliardów złotych. Wszyscy na świecie liczą się bowiem z tym, że druga fala będzie trwała znacznie dłużej niż wiosenna - twierdzi.
Wicepremier za argument podaje, że kontakty towarzyskie i rodzinne są głównym źródłem zakażeń. Dlatego jego zdaniem należy ograniczyć głównie kontakty pozazawodowe.
Nasz rząd buduje różne scenariusze. Pozytywny to szczepionka nawet do końca 2020 roku. Analizujemy jednak także scenariusze zakładające, że szczepionka pojawi się wiosną czy jesienią przyszłego roku. Dlatego jestem kategorycznie przeciwny gospodarczemu lockdownowi. Przyniósłby on trudne do oszacowania straty gospodarcze. W efekcie również system ochrony zdrowia rozpadłby się z braku środków finansowych. Musimy bez przerwy szukać optymalnego balansu między walką z rozprzestrzenianiem się wirusa a troską o dalsze funkcjonowanie gospodarki, rynku pracy i niezbędnego minimum życia społecznego - podkreśla.
Cała rozmowa dostępna w serwisie money.pl.
Czytaj też: Gowin kategorycznie przeciwny gospodarczemu lockdownowi
Money/KG