Informacje

zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay
zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay

Siemens namawiał do udziału w Strajku Kobiet

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 listopada 2020, 12:00

    Aktualizacja: 17 listopada 2020, 12:07

  • 4
  • Powiększ tekst

Niemiecki Siemens to kolejne z dużych przedsiębiorstw o obcym kapitale, które wsparło protesty Strajku Kobiet. Portal wPolityce.pl dotarł do e-maila, jakiego do wszystkich polskich pracowników koncernu wysłała prezes Siemens Polska. Wynika z niego, że władze firmy zachęcały do udziału w manifestacjach, choć doskonale wiedziały, że stanowi to zagrożenie dla zdrowia i życia

Czytaj też: Dla Orlenu konkurencją jest… Unia jako lobby Niemiec

Dominika Bettman w Siemensie pracuje od 25 lat, na stronie internetowej firmy tytułuje się „prezeską zarządu”. 27 października rozesłała do podwładnych pismo o takiej treści: Od kilku dni w naszym kraju trwają liczne protesty związane z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Jutro (28 października) planowany jest ogólnopolski strajk kobiet. Jako firma nie angażujemy się w jakiekolwiek dyskusje polityczne, natomiast równość praw to jedna z kluczowych dla nas wartości. Wspieramy postawy obywatelskie, szanujemy więc decyzję tych z Was – zarówno kobiet, jak mężczyzn – którzy decydują się wziąć udział w jutrzejszym strajku - pisała Bettman.

Zastanawialiśmy się, jak jako pracodawca podejść do tego tematu, zdając sobie sprawę, że ogólnopolskie protesty mogą nie być jednorazowe. Zdecydowaliśmy, że dla tych z Was, którzy podejmują decyzję o uczestnictwie w jutrzejszym strajku, nieobecność tego dnia w pracy będzie nieobecnością usprawiedliwioną. Pamiętajcie o tym, by w temacie Waszej nieobecności porozumieć się z menedżerem – zakładam, że każdy przełożony wykaże się zrozumieniem dla Waszej potrzeby - informowała.

Wyrozumiałość pani prezes zarządzającej polską odnogą niemieckiego hegemona jest wręcz olbrzymia. Okazuje się bowiem – i tu dochodzimy do najbardziej szokującej części jej listu – że doskonale zdawała sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie ze sobą uczestnictwo w ulicznych protestach w środku epidemii. W jej piśmie znajdujemy polecenie, by uczestnicy strajku… przez kolejne półtora tygodnia nie przychodzili do pracy.

Obecna dyskusja obywatelska toczy się niestety w potwornie trudnym społecznie i zdrowotnie okresie pandemii. Dlatego tym z Was, dla których strajk będzie równoznaczny z ulicznym protestem, chcieliśmy przypomnieć o zachowaniu wszystkich możliwych zasad bezpieczeństwa w jego trakcie. Nawet w tej trudnej sytuacji, dbajcie o zdrowie swoje i innych. Dlatego zalecamy również, byście ze względów bezpieczeństwa i solidarności zresztą pracowników korzystali z możliwości pracy z domu i nie pojawiali się w biurach przez kolejnych 10 dni - napisała do swoich podwładnych w Siemensie prezes Dominika Bettman.

Czytaj też: Przyznali się! „Continental ważną częścią machiny Hitlera”

Dominika Bettman to również wiceprezes Kongresu Kobiet, członek rad nadzorczych Eurobanku i Santander Bank Polska. Zasiada w radzie programowej Open Eyes Economy Summit.

Jest zwolenniczką popularyzowania różnorodności, otwarcia na świat. Siemens jako koncern o zasięgu międzynarodowym jest otwarty na współpracę z pracownikami z innych krajów. Prezes Bettman tak m.in. charakteryzowała politykę zatrudnienia w Siemensie:

W krajach zróżnicowanych etnicznie dochodzi do tego czynnik narodowościowy. W Polsce jeszcze nie mamy z tym do czynienia na szeroką skalę, ale wobec kurczącego się rynku pracy też już powoli sięgamy po ludzi z zagranicy. Różnorodność zyskuje na znaczeniu. Nasi klienci coraz częściej proszą, żeby w zespole projektowym były kobiety albo ludzie z różnych pokoleń - twierdziła Bettman.

Lansowała też tezę, że z powodu polityki rządów Zjednoczonej Prawicy zagraniczni inwestorzy omijają Polskę:

Wielkie projekty infrastrukturalne zostały wstrzymane przez ostatnie półtora roku, one się po prostu nie dzieją. Jednocześnie wizerunek Polski na arenie międzynarodowej dość ucierpiał i z tego powodu mam ogromne trudności z tym, żeby przyciągnąć zainteresowanie mojej centrali do tego, żeby inwestować tutaj. (…) Okazuje się, że jeżeli wizerunek kraju z różnych powodów, na przykład politycznych, nie do końca spełnia oczekiwania, to wielcy inwestorzy międzynarodowi nie decydują się na podejmowanie inwestycji – przekonywała w rozmowie z „DGP” w 2018 r.

Czytaj też: Greta tym razem upomina Siemensa

Siemens jest niemieckim koncernem elektronicznym, energetycznym i telekomunikacyjnym, jednym z potentatów w tych branżach, z historią sięgającą połowy XIX w. W III Rzeszy był istotnym elementem nazistowskiej machiny gospodarczej zaprzęgniętej do przemysłu militarnego. Uczestniczył m.in. w produkcji pocisków V-1 i V-2. Podczas II wojny światowej uczestniczył w grabieży okupowanych państw, m.in. Polski oraz wykorzystywał pracę robotników przemysłowych, jeńców wojennych oraz więźniów obozów koncentracyjnych. W pierwszej dekadzie XXI w. przedsiębiorstwo zostało ukarane grzywną w wysokości 201 mln euro za wręczanie łapówek zagranicznym kontrahentom.

Siemens jest też prężnie obecny na polskim rynku, nie tylko z towarami produkowanymi za granicą. W swoim portfolio spółek zależnych posiada m.in. oświetleniową markę Osram. Jako konsorcjum Bosch Siemens Hausgeräte przejął m.in. podkarpackiego Zelmera – pierwotnie obiecując kontynuację produkcji wyrobów pod tą marką, a ostatecznie ją likwidując. Od 2019 r. w rzeszowskiej fabryce wytwarzane są już tylko produkty Boscha i Siemensa.

Siemens znacząco przyłożył też rękę do zamknięcia przemysłu komputerowego w Polsce po tym jak w 1993 r. przejął Wrocławskie Zakłady Elektroniczne Mera-Elwro i zlikwidował dolnośląską fabrykę.

wpolityce.pl/mt

Powiązane tematy

Komentarze