Informacje

Szczecin / autor: Pixabay
Szczecin / autor: Pixabay

Szczecin coraz bliżej niemieckiej energetyki

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 25 listopada 2020, 21:50

  • Powiększ tekst

Niemiecki E.ON. umacnia się w Szczecinie. Czy samorządy chcą realizować politykę energetyczną państwa? We wtorek radni Szczecina głosami 17 do 10 zgodzili się przystąpienie miasta do spółki z New Cogen. Firma należy do niemieckiego giganta E.ON

Według władz miasta, dzięki tej inwestycji zostanie zredukowana ilość ciepła wytwarzanego z węgla, spadnie poziom szkodliwych emisji, poprawi się jakość powietrza w Szczecinie. Wszystko to pewnie prawda, tylko że taki sam efekt, albo nawet dużo większy, można by osiągnąć kontynuując współpracę z Polską Grupą Energetyczną. Radni wybrali jednak niemiecką firmę.

Czytaj też: Szczecin przystąpi do spółki New Cogen mimo apelu PGE

PGE krytykowała ten pomysł, i to zarówno z punktu widzenia mieszkańców Szczecina (koszt ciepła może wzrosnąć, rynkowi grozi pojawienie się monopolisty), budżetu (miasto musi zaangażować w inwestycję kilka milionów złotych, ale i tak głos decydujący w spółce będzie należał do Niemców) i wątpliwych walorów ekologicznych przedsięwzięcia.

New Cogen wybuduje nowe źródło gazowe w ciepłowni Dąbska, która zmniejszy wykorzystanie kotłów węglowych i formalnie nie będzie musiała spełniać nowych wymogów środowiskowych. Stare bloki węglowe mają zostać uzupełnione o filtry zmniejszające emisję pyłów, co pozwoli – razem z obniżeniem mocy – uniknąć przekroczenia unijnych limitów. Ciepłownia Dąbska więc pozostanie, i nadal będzie kopciła, choć mniej niż do tej pory. Według PGE, po zrealizowaniu inwestycji, Dąbska nadal w 85 proc. będzie produkować ciepło i energię elektryczną z węgla, produkcja z gazu będzie wynosić tylko 15 proc. Trudno nazwać taka inwestycję ekologiczną, choć formalnie pozwoli uniknąć spełnienia kosztownych unijnych wymagań dotyczących ograniczenia emisji.

PGE chciało zamknąć ciepłownię, bo inwestowanie w nią – tak jak chcą zrobić Niemcy i władze Szczecina – nie ma sensu, tak bardzo jest emisyjna. Polska Grupa Energetyczna ma zresztą na tym terenie dwie nowoczesne i zmodernizowane elektrociepłownie, które z powodzeniem spełniają potrzeby miasta. PGE zainwestowała ponad 450 mln zł w budowę bloku biomasowego EC Szczecin oraz ponad 220 mln zł w modernizację EC Pomorzany.

Czytaj też: PGE broni miejsc pracy w Szczecinie

Gigantyczne pieniądze państwowej spółki mogą jednak przepaść, jeżeli niemiecka inwestycja przejmie rynek PGE i doprowadzi do tego, że obie elektrociepłownie – Szczecin i Pomorzany, staną się nierentowne. PGE twierdzi, że taka jest strategia spółek z grupy kapitałowej E.ON.: do niemieckiego koncernu należy też SEC (Szczecińska Energetyka Cieplna), czyli firma zajmująca się dystrybucją, której polityka „polegała na permanentnym zmniejszeniu wykorzystywania ciepła produkowanego przez elektrociepłownie PGE na rzecz Ciepłowni Dąbska”.

Ciekawe, jakimi kryteriami kierowała się większość radnych inwestując w E.ON. Ekologicznymi? Finansowymi? Ciekawe, skąd będzie pochodził gaz kupowany do niemieckiej elektrociepłowni, z polskiego terminalu LNG w Świnoujściu (mało prawdopodobne) czy z niemiecko-rosyjskiego Nord Stream 2? I jak się to ma do energetycznej transformacji realizowanej przez Polskę, która węgiel ma zastąpić gazem i odnawialnymi źródłami energii? Ciepłownia, którą rozbudują Niemcy, nadal będzie korzystała z węgla, gaz jest zapewne tylko dodatkiem który zapewni spełnienie formalnych kryteriów Brukseli.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych