Kreml o ofercie USA na Nowy START: "Zależy od szczegółów"
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oświadczył w piątek, że Rosja z zadowoleniem przyjmuje zamiar nowej administracji USA, aby przedłużyć układ Nowy START. Zastrzegł jednak, że „wszystko zależy od szczegółów tej propozycji”, które trzeba dopiero przeanalizować
Czytaj też: Będzie nowy reset? Kreml liczy na dobre relacje z Bidenem
Czytaj też: Błaszczak: ten sprzęt nie leży w sklepie na półce
Czytaj też: Google grozi Australii! Kto tu rządzi?
Możemy tylko przyjąć z zadowoleniem samą wolę polityczną przedłużenia tego dokumentu. Wszystko jednak zależy od szczegółów tej propozycji, których na razie nie mogę komentować, bo jeszcze trzeba je przeanalizować - powiedział Pieskow. Zauważył także, że Rosja nie wie, „o czym konkretnie gotowa jest rozmawiać strona amerykańska”.
Rzecznik prezydenta Władimira Putina dodał, że Rosja popiera przedłużenie układu, przy czym po to, aby strony miały czas na dalsze rozmowy i kontakty. Podkreślił też, że w trakcie dyskusji na temat porozumienia z 2011 r. obie strony powinny uwzględniać wzajemne zastrzeżenia.
Do tej pory wysuwane były warunki, pod jakimi układ zostanie przedłużony. Niektóre z nich absolutnie nam nie odpowiadały - oznajmił Pieskow.
MSZ Rosji zaproponowało w minioną środę Stanom Zjednoczonym przedłużenie układu Nowy START na pięć lat, przy czym „bez warunków wstępnych”. Biały Dom poinformował w czwartek, że administracja nowego prezydenta Joe Bidena będzie zabiegać o przedłużenie dokumentu na okres pięciu lat.
Nowy START wygaśnie w lutym br. W październiku 2020 r. Biały Dom odrzucił rosyjską propozycję w sprawie przedłużenia układu o rok bez żadnych warunków. USA domagały się wówczas wstrzymanie modernizacji rosyjskiego arsenału głowic nuklearnych.
Układ Nowy START (o dalszej redukcji i ograniczeniu ofensywnych zbrojeń strategicznych) został podpisany w kwietniu 2010 roku w Pradze przez ówczesnych prezydentów USA i Rosji, Baracka Obamę i Dmitrija Miedwiediewa. Wszedł w życie w lutym 2011 roku. Zakłada znaczną redukcję pocisków i głowic nuklearnych po obu stronach. Pozwala też na 18 inspekcji obiektów wojskowych rocznie.
PAP/mt