Informacje

Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych / autor: Materiały prasowe
Marcin Przydacz, wiceminister spraw zagranicznych / autor: Materiały prasowe

Marcin Przydacz o NS2: Niemcy są gotowe do dyskusji o reparacjach

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 10 lutego 2021, 21:55

  • 1
  • Powiększ tekst

Jeśli Nord Stream 2 miałby być tak traktowany jako spłata długu Niemiec wobec Rosji za zbrodnie nazistowskie to widać, że Niemcy są gotowe do dyskusji o reperacjach wojennych - ocenił wiceszef MSZ Marcin Przydacz przywołując wypowiedź prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera.

Wiceszef MSZ pytany w TVP Info o gazociąg Nord Stream 2. przytoczył wypowiedź prezydenta Niemiec Franka-Waltera Steinmeiera opisywaną m.in. przez dziennik „The Times”. Brytyjska gazeta podała w środę, że Steinmeier ocenia, iż z powodu nazistowskich zbrodni Niemcy mają dług wobec Rosji, a gazociąg Nord Stream 2 jest jednym z ostatnich „mostów” między Europą a Rosją.

Jeśli ten projekt tak miałby być traktowany to widać, że Niemcy są gotowe do dyskusji o reperacjach” - powiedział Marcin Przydacz. Zapytany, czy z tej wypowiedzi Steinmeiera wnioskuje, że „Warszawa może się zgłosić do Berlina” po takie reparacje, odpowiedział, że „trudno przewidzieć jak ta dyskusja będzie się toczyć”.

Natomiast oświadczenie strony niemieckiej i takie przedstawienie roli Nord Stream 2 jest pewną nowością i pokazuje, w moim przekonaniu, otwartość i gotowość strony niemieckiej do dyskusji. Skoro to Rosji dług wyrządzony przez zniszczenia wojenne miałby być realizowany w postaci gazociągu Nord Stream 2, to w oczywisty sposób inne kraje były dużo bardziej doświadczone, a nie musimy nikogo przekonywać, że Polska straciła dużą cześć swojej populacji, infrastruktury. Wszystkie okropności jakie wydarzyły się na polskim terytorium tym bardziej predysponują nas do tej dyskusji - powiedział wiceminister.

Marcin Przydacz przyznał też, że do słów prezydenta Niemiec Polska nie odniosła się oficjalnie. „Ale traktujemy to jako pewnego rodzaju otwartość Niemiec na tę tematykę” - dodał.

Przypominał też stanowisko Polski wobec budowy Nord Stream 2. Ten projekt jest niebezpieczny dla Europy, dlatego że uzależnia Europę, w tym Europę Zachodnią od gazu rosyjskiego, a jak wiemy prezydent Rosji ochoczo sięga po ten instrument oddziaływania politycznego na swoich partnerów. (…) Dla bezpieczeństwa Europy (…) ten projekt powinien zostać zarzucony - powiedział.

W środę „The Times” podał, że Steinmeier w niedawnym wywiadzie dla „Rheinische Post” powiedział, że Nord Stream 2 jest ważny jako jeden z niewielu pozostałych „mostów” między Europą a Rosją. Przekonywał również, że Niemcy są zobowiązane do utrzymywania serdecznych stosunków z Rosją ze względu na miliony ludzi w Związku Sowieckim, którzy stracili życie po inwazji hitlerowskiej na ten kraj w 1941 roku.

The Times” odnotował też oburzenie na te słowa wyrażone przez ambasadora Ukrainy w Niemczech Andrija Melnyka, który napisał o „wątpliwych argumenty historycznych” Steinmeiera.

21 stycznia Parlament Europejski przyjął rezolucję wzywającą UE do „natychmiastowego wstrzymania” budowy Nord Stream 2 i nałożenia nowych sankcji na Rosję. Dokument został przygotowany w odpowiedzi na aresztowanie opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. Rezolucja jest niewiążąca.

Na początku grudnia 2020 roku prace nad tym projektem o wartości 9,5 mld euro, mającym stworzyć podmorski gazociąg z Rosji do Niemiec o długości 1200 km, zostały wznowione na wodach niemieckich po zawieszeniu na blisko rok na skutek sankcji amerykańskich.

Układanie gazociągu Nord Stream 2 jest na ukończeniu i większość prac, które należałoby jeszcze wykonać, miałoby zostać zrealizowanych na wodach duńskich. Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską. Realizację projektu popierają Niemcy, Austria i kilka innych państw UE.

PAP/RO

CZYTAJ TEŻ: Francja, W. Brytania, Włochy, Hiszpania, Austria. Tam podatek od reklam już jest

Powiązane tematy

Komentarze