Brytyjczycy wyszli z Unii i prężnie wchodzą na Ukrainę!
Od początku tego roku działa brytyjsko-ukraińska strefa wolnego handlu, jednak Wielka Brytania swoją obecność gospodarczą nad Dnieprem zaznaczyła już wcześniej i może być wzorem do naśladowania, pokazującym, jak skutecznie organizować współpracę gospodarczą.
W październiku 2020 roku podczas wizyty w Londynie ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski i brytyjski premier Boris Johnson podpisali umowę o politycznej współpracy, wolnym handlu i strategicznym partnerstwie między Ukrainą i Wielką Brytanią. Negocjowany od kilku lat dokument w założeniu ma pozwolić uniknąć niekorzystnych skutków brexitu i związanego z nim odstąpienia Londynu od umowy o stowarzyszeniu Ukrainy i Unii Europejskiej.
W grudniu 2020 roku umowę zatwierdził ukraiński parlament, a weszła ona w życie 1 stycznia 2021 r. Zastąpiła podpisaną jeszcze w 1993 r. umowę o współpracy Ukrainy z Wielką Brytanią i umowę o stowarzyszeniu między Ukrainą i Unią Europejską z 2014 r.
Nowy dokument przewiduje liberalizację warunków handlu dwustronnego w stopniu nie mniejszym, niż obecnie obowiązujący, wynikający z reżimu pogłębionej i powszechnej strefy wolnego handlu wprowadzonego umową o stowarzyszeniu między Ukrainą i Unią Europejską. Zaplanowano stopniowe tworzenie strefy wolnego handlu i ustalono grafik obustronnego zniesienia ceł przywozowych, przy czym, co ciekawe, uzgodniony zakres liberalizacji ma charakter asymetryczny - Wielka Brytania zniesie cła na towary ukraińskich producentów już w 2023 r. a Ukraina analogiczne rozwiązanie dla brytyjskich eksporterów wprowadzi dopiero w 2026 r.
Dla produkcji rolnej przewidziano kwoty odpowiadające 13 proc. kwot wynikających z umowy stowarzyszeniowej z UE. Na przyszły rok, jak informuje ukraiński rząd, zaplanowano rewizję, której skutkiem jak się przewiduje będzie albo zwiększenie kwot, albo ich całkowite zniesienie.
Perspektywa to w pełni realna, bo zdaniem ekspertów Wielka Brytania w odróżnieniu od innych państw UE była i pozostaje także po brexicie importerem znacznej części towarów spożywczych. I kwoty wynikające z umowy stowarzyszeniowej były dla niej tylko przeszkodą. Teraz warunki wymiany handlowej będą mogły zostać zmienione na bardziej satysfakcjonujące obie strony - nie dotyczą ich ograniczenia nałożone przez UE. Ukraina będzie mogła sprzedawać więcej produktów rolnych, Wielka Brytania uwolniła się od unijnych ograniczeń dotyczących m.in. sprzedaży Ukrainie uzbrojenia.
Brytyjska obecność gospodarcza nad Dnieprem już od dawna przejawia się w przemyślanych działaniach systemowych. Doskonałym tego przykładem jest sytuacja z zakupami dla ukraińskiej służby zdrowia. Już od kilku lat prowadzi je nie Ukraina, ale w jej imieniu brytyjska firma Crown Agents, której korzenie sięgają XIX w., kiedy to w imieniu rządu obsługiwała operacje finansowe brytyjskiej metropolii z koloniami.
Początkowo ukraiński rząd przymierzał się do powierzenia „Agentom Korony” zarządzania ukraińskim cłem. W oficjalnym komunikacie informowano o prowadzeniu rozmów o przekazaniu niektórych urzędów celnych w zarząd brytyjskiej firmie, wiążąc ten fakt z ustaleniami premierów Ukrainy i Wielkiej Brytanii.
„Oczekujemy zakończenia rozmów, żeby przekazać kilka urzędów celnych w zarząd brytyjskiej firmie i nie tylko pokazać, że odnośnie do cła została wprowadzona nowa kultura komunikacji, ale i że dochody urzędów celnych, które obsługiwane są przez starych skorumpowanych ukraińskich urzędników, i tych, które będą przekazane w zarząd brytyjskiej firmie, znacząco się różnią” - relacjonował przebieg przygotowań latem 2015 r. ówczesny premier Arsenij Jaceniuk.
W pierwszej kolejności w zarząd miały być oddane urzędy celne w graniczących z Polską obwodach lwowskim i wołyńskim oraz na Zakarpaciu i w obwodzie czernowieckim.
W sierpniu zeszłego roku do Kijowa przyleciał też brytyjski minister obrony Robert Ben Lobban Wallace, który złożył propozycję - Brytyjczycy organizują w jednej z ukraińskich stoczni budowę ośmiu swoich nowoczesnych kutrów rakietowych dla ukraińskiej marynarki wojennej i zapewniają finansowanie programu. Kadłuby dwóch okrętów miałyby zostać zbudowane jeszcze w stoczniach brytyjskich, a w pracach uczestniczyliby przechodzący w ten sposób przeszkolenie ukraińscy stoczniowcy. Kolejnych sześć kutrów w całości powstałoby już na terenie Ukrainy w stoczni wybranej przez ukraiński rząd i według uzgodnień z Brytyjczykami.
Rządy Ukrainy i Wielkiej Brytanii uzgodniły też, że Brytyjczycy pomogą wybudować bazy morskie dla ukraińskiej marynarki wojennej w Berdiansku na wybrzeżu Morza Azowskiego oraz w rejonie Oczakowa nad Morzem Czarnym. Jak informował dowódca ukraińskiej floty Ołeksij Neiżpapa Wielka Brytania udzieliła Ukrainie kredytu na budowę tych obiektów.
Czytaj też: Imigranci zaleją USA? Pierwsza grupa już w Kalifornii!
biznes.interia.pl/kp