Feminizm zastąpiony przez rządowy biznes feministyczny
Dzień Kobiet w Hiszpanii w bieżącym roku ponownie stał się powodem polemiki, ale tym razem to sama lewica spowodowała podziały w feministycznym ruchu społecznym - napisał w poniedziałek dziennik „ABC” w swym artykule wstępnym. Według gazety, prawdziwy ruch feministyczny został zastąpiony przez reprezentowany przez Ministerstwo Równości biznes feministyczny, wzniecający polemiki dla uzasadnienia swojego istnienia i realizowania polityki subwencjonowania
Ostatnia polemika dotyczyła wyroku sądu najwyższego w Madrycie, który zatwierdził decyzję przedstawiciela rządu centralnego w regionie Madrytu, Jose Manuela Franco, aby ze względu na wysokie ryzyko dla zdrowia publicznego nie zezwolić na organizowanie wieców z okazji Dnia Kobiet na terenie stołecznej aglomeracji. Minister ds. równości Irene Montero nazwała tę decyzję „kryminalizowaniem ruchu feministycznego” .
Dziennik przypomniał masowe manifestacje w Dzień Kobiet z ubiegłego roku, organizowane przez rząd już po pojawieniu się w Hiszpanii przypadków Covid-19, i które - zdaniem ekspertów - przyczyniły się do nasilenia epidemii.
Zdaniem „ABC”, decyzje przedstawiciela rządu w Madrycie i sędziów, aby nie zezwolić na wiece, są słuszne, chociaż ich krytycy rozdzierają szaty z powodu ograniczenia prawa do manifestowania.
Gazeta zwróciła uwagę, że teraz więcej wiadomo na temat rozprzestrzeniania się wirusa i skali niebezpieczeństwa spowodowanego pojawieniem się nowych, o wiele bardziej zaraźliwych jego wariantów.
Oficjalny feminizm twierdzi jednak, że machismo (przemoc ze strony mężczyzn) zabija więcej ludzi niż koronawirus – „ABC” przypomniał feministyczne hasło z ubiegłorocznych 8-marcowych manifestacji. Tymczasem to właśnie w większości kobiety stawiają czoła w walce z pandemią na froncie sanitarnym, w opiece nad rodziną i w domach spokojnej starości – zauważył.
Feministkom popieranym przez Montero brakuje w dyskursie spójności i zgodności z rzeczywistą sytuacją kobiet w Hiszpanii, a ich przesłanie myli rzeczywisty feminizm z aktywizmem ideologicznym - skomentował dziennik.
Według „ABC”, tegoroczny Dzień Kobiet jest straconą okazją do wykazania ich roli w walce z Covid-19, gdyż rządowy feminizm pozostaje uwikłany w konflikty społeczne i polityczne, a minister ds. równości i jej poplecznicy mają potrzebę przedstawiania sytuacji kobiet jako nieustającej patologii społecznej.
Diagnozy tego ruchu to jednak wyświechtane slogany z przeszłości, dalekie od współczesnej pozycji kobiet w kraju uznanym za jeden z najlepszych do życia - napisano.
Dziennik przyznał, że pozostają pewne nawyki społeczne i struktury zatrudnienia dyskryminujące kobiety, ale te zmieniłyby się dzięki właściwej polityce państwa skierowanej na pomoc ekonomiczną dla rodzin, wspieranie macierzyństwa i kobiet pracujących.
Ale wygląda na to, że rządowy feminizm ma inne cele walki, powtarzające się w na innych płaszczyznach działań lewicy - liberalizm polityczny, gospodarka kapitalistyczna i kościół katolicki. Ten feminizm mało mówi o przemocy wobec kobiet w innych społeczeństwach świata - być może nie chce zaszkodzić lewicowemu wątkowi wieloetnicznemu - podkreślono w gazecie.
Z Saragossy Grażyna Opińska, PAP, mw
CZYTAJ TEŻ: Czy Polki czują się wolne? Kobieta #2021
CZYTAJ TEŻ: Awantura o odstrzał wilków. Wilczy apetyt i ludzkie śmieci
CZYTAJ TEŻ: Rachunki? Kredyty? Panie są tu solidniejsze!