Ekolog w Indonezji zasadził 11 tys. drzew na jałowych wzgórzach
Indonezyjski aktywista ekologiczny 69-letni Sadiman przez 24 lata sadził drzewa w podatnym na suszę regionie górskim w środkowej części Jawy. Jego wysiłek przyczynił się do zwiększenia zasobów wody i zazielenienia okolicy
Sadiman, zwany też „mbah” czyli „dziadek”, pod koniec lat 90. zaczął sadzić w okolicy, której ziemie zostały wysuszone przez serie pożarów, fikusy oraz figowce bengalskie zwane też jako baniany, które są drzewami przechowującymi duże ilości wody. Pomyślałem, że jeśli ich nie zasadzę, to ziemie w tych okolicach całkowicie wyschną - wyjaśnił ekolog.
Czytaj też: W Indonezji powstaje „Park Jurajski”? Olbrzymie gady będą na wyciągnięcie ręki
Reuters przekazał, że na przestrzeni ponad 250 hektarów Sadiman zasadził co najmniej 11 tys. banianów i fikusów żeby utrzymać wody gruntowe i zapobiec erozji ziemi. Dzięki jego wysiłkowi powstały źródła w miejscach, które niegdyś były jałowe. Woda jest odprowadzana rurami do gospodarstw domowych i użyźnia pola rolne.
Mieszkańcy okolic doceniają działalność aktywisty, chociaż nie zawsze tak było. Na początku ludzie szydzili ze mnie, że sadzę figowce. Czuli też niepokój, bo wierzyli, że w tych drzewach mieszkają duchy - powiedział Sadiman.
Brak deszczu na obszarze, w którym sadził drzewa ograniczał rolników do jednego zbioru w roku, teraz źródła wody zapewniają dwa a nawet trzy rocznie. „Mam nadzieję, że ludzie będą mogli tutaj żyć szczęśliwie i dostatnie. A lasy nie będą palone” - dodał ekolog.
PAP/mt