Informacje

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek / autor: Fratria
Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek / autor: Fratria

Ekspert Fundacji Batorego załamany: 96 proc. wyborców PiS nie wierzy w „aferę Obajtka"

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 kwietnia 2021, 16:50

    Aktualizacja: 6 kwietnia 2021, 17:32

  • Powiększ tekst

Fundacja Batorego znów pochyla się z „troską” nad polskim społeczeństwem, a w szczególności nad wyborcami Prawa i Sprawiedliwości. Grzegorza Makowskiego, dyrektora Programu Odpowiedzialne Państwo w Fundacji im. Stefana Batorego, martwi postawa 96 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy, którzy uznali w jednym z sondaży, że nie ma potrzeby, aby Daniel Obajtek rezygnował z funkcji prezesa Orlenu, a 33 proc. respondentów nie słyszało w ogólne o tej domniemanej aferze. Zdaniem eksperta Fundacji „Batorego” świadczy to rzekomo „postępującej” demoralizacji polskiego społeczeństwa – czytamy w tekście na portalu wpolityce.pl

Tezę Grzegorza Makowskiego można sprowadzić więc do tezy: „skoro wierzysz w narrację obozu władzy i zdrowy rozsądek, to jesteś zdegenerowany”.

Czytaj też: Obajtek zapowiada pozwy!

Ze wspomnianego sondażu wyłania się zatem społeczeństwo, któremu specjalnie nie zależy na wyjaśnianiu afer, transparentności życia publicznego czy rozliczalności osób pełniących funkcje publiczne. To przygnębiający obraz znany już z badań opinii publicznej zlecanych przez Fundację Batorego w latach 2000–2002 w ramach Programu Przeciw Korupcji. Był to czas, w którym społeczną świadomość potrzeby przeciwdziałania i reagowania na przypadki nadużyć trzeba było budować niemal od zera, choć od upadku komunizmu, będącego systemem na wskroś przeżartym korupcją, minęło ponad dziesięć lat – czytamy w analizie dr Grzegorza Makowskiego.

Autora publikacji nie zastanawia miałkość zarzutów medialnych kierowanych przeciwko Danielowi Obajtkowi. „Zapomniał”, że prezes Orlenu przedstawił dziennikarzom dokumenty o swoim majątku z lat 1998 - 2020. „Zapomniał”, że ówczesne organy ścigania – prokuratura, CBA, a nawet sądy, jeszcze przez objęciem rządu przez Zjednoczoną Prawicę badały zarzuty wobec Obajtka i nie znalazły żadnych potwierdzeń nieprawidłowości. „Zapomniał” tez o najważniejszym. Media, które kierowały wobec Daniela Obajtka swoje zarzuty, wielokrotnie się skompromitowały, będąc medialną agendą opozycji totalnej, a nie elementem społecznej kontroli rządzących.

Demoralizacja społeczeństwa?

Ekspert Fundacji Batorego idzie jednak dalej. Okazuje się, że zwolennicy PiS są nie tylko „ślepi”, ale wręcz „zdemoralizowani”.

Wspomniany sondaż jest jednak dzwonkiem alarmowym, wskazującym być może na załamanie się lub wręcz odwrócenie tego trendu. Jeśli ta teza miałaby okazać się prawdziwa, problem z korupcją w Polsce może okazać się podwójnie głęboki. Może to bowiem oznaczać nie tylko degenerację elit politycznych, ale też postępującą demoralizację znacznej części społeczeństwa, które zacznie być wrażliwe na korupcję dopiero wówczas, gdy całe państwo pogrąży się w głębokim kryzysie politycznym i ekonomicznym – przekonuje autor analizy.

Zarzucanie Polakom, że przymykają oko na korupcję, gdyż sami są zdemoralizowani szokuje swoją jednostronnością i świadczy o arogancji autorów zarzutów. To właśnie polskie społeczeństwo, w 2015 roku, zmieniło władzę, która tonęła w korupcyjnym bagnie. To Polacy powiedzieli „nie” rządom skompromitowanych polityków lewicowych w 2005 roku.

Z wywodu sygnowanego przez Fundację „Batorego” ma wynikać, że Polacy to bezwolni słudzy obecnej władzy. To nie tylko niesprawiedliwa ocena, ale także mijająca się z elementarną logiką. Autor publikacji nie chce przyjąć do wiadomości, że  33 proc. Polaków, zajętych walką z pandemią i walką o własny byt, nie interesuje kolejna kreacja medialnej opozycji. A wyborcy PiS? Są przyzwyczajeni do „afer”, które na koniec i tak okazują się zwykłą blagą, z której nic nie wynika.

Autor publikacji wreszcie nie widzi, albo nie chce widzieć, że prezes PKN Orlen, dzięki swojej bezkompromisowości i sprawności menedżerskiej sprawił, że Polski Koncern Naftowy w ciągu dwóch lat od przejęcia zarządzania przez Obajtka (tj. w latach 2016 – 2018) zwiększył przychody o 38 proc., przede wszystkim w skutek wykluczenia nielegalnej sprzedaży paliwa. Czy to, że miliardy złotych przestały trafiać do kieszeni złodziei i zaczęły wreszcie zasilać kasę polskiej spółki naftowej nie napawa autora publikacji dumą?

wpolityce.pl/mt

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych