Informacje

fot. Materiały promocyjne
fot. Materiały promocyjne

"Wilk z Wall Street" - film o chciwości już od dziś w kinach

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 stycznia 2014, 08:34

  • Powiększ tekst

"Wilka z Wall Street", opartą na faktach historię nowojorskiego maklera Jordana Belforta, który dorobił się fortuny dzięki oszustwom na wielką skalę, od dziś można oglądać w polskich kinach. Film, z Leonardo DiCaprio w roli tytułowej, wyreżyserował Martin Scorsese.

Zrealizowana z rozmachem, gorzka, a zarazem nasycona czarnym humorem satyra filmowa na świat wielkiej finansjery, "w której widz dostrzeże odurzenie chciwością i władzą"; opowieść o bezwzględnym bogaceniu się kosztem innych i braku odpowiedzialności za własne czyny - tak określają tę historię twórcy filmu.

"Gdy miałem 26 lat zarobiłem, w jednym sezonie, 49 milionów dolarów. Mocno mnie to wkurzyło, bo - zabrakło mi trzech milionów, abym uzyskał średnią jeden milion tygodniowo" - wyznaje główny bohater, który niechlubnie zapisał się w historii Wall Street, oszukując inwestorów giełdowych i defraudując ogromne sumy, co umożliwiło mu luksusowy żywot playboya.

Skazany za finansowe przestępstwa Belfort (ur. 1962 w Nowym Jorku) spędził 22 miesiące za kratami. Więzienie opuścił w kwietniu 2006 roku. Następnie opisał swoje losy w książce "The Wolf of Wall Street", wydanej w roku 2007.

"Zanim oskarżono go o malwersacje finansowe, prowadził przesadnie wystawne życie. Latał własnym helikopterem, jeździł sześcioma luksusowymi samochodami, pływał na 50-metrowym jachcie, który wcześniej należał do Coco Chanel. Jego rachunki za hotele i prostytutki sięgały 700 tys. dolarów. (...) I nagle wszystko stracił" - opisują losy maklera producenci wyreżyserowanego przez Martina Scorsese filmu.

W trakcie i po pobycie w więzieniu, "mając mnóstwo czasu na refleksję i wyciągnięcie wniosków, Belfort zrelacjonował swoje życie w książce, ujawniając krok po kroku przerażające detale, od skromnych początków (...), po hurtowe dojenie inwestorów giełdowych i ostateczny upadek z wielkiej wysokości" - dodają.

Autorem scenariusza filmu Scorsese jest Terence Winter, który studiował dziennikarstwo i prawo, a jako scenarzysta telewizyjny i filmowy współtworzył m.in. seriale "Rodzina Soprano" i "Zakazane imperium".

Pracując nad tekstem dla Scorsese, Winter korzystał z książki "The Wolf of Wall Street", spotkał się ponadto z samym Belfortem. Rozmowę wspominał następująco: "Opowiedział mi w szczegółach o uzależnieniu od narkotyków, o organizowanych orgiach. O relacjach ze swoimi współpracownikami. (...) Potem spotkałem się z jego rodzicami, byłą żoną, z agentami FBI, którzy doprowadzili do jego upadku, z ludźmi, którzy z nim pracowali, a także z ludźmi, których oszukał na duże sumy".

Winter określił Belforta jako "osobę bardzo uwodzicielską". "Zabawny, inteligentny, (...) potrafił oczarować każdego. Wydaje się, że podobnie jak z nim było z ludźmi dla niego pracującymi. Zapominało się przy nich, że tak naprawdę oni okradają wszystkich, którzy im się nawiną" - uważa scenarzysta.

Leonardo DiCaprio, kreujący w filmie główną rolę, opowiadał, że w biografii niesławnego maklera zafascynowały go m.in. "inspirujące przemowy, które Belfort wygłaszał do współpracowników", "przypominające wręcz koncerty U2", "przybierające niesamowite formy". "Miał przed sobą owładniętych szałem pieniądza maklerów, którzy zabiliby własną matkę, aby się wzbogacić. Mówił tak, jakby przygotowywał ich na wojnę. Nakręcał ich do maksymalnej chciwości i do wykorzystywania słabości innych ludzi" - opowiadał DiCaprio. Odgrywając te momenty w filmie, aktor - co później wspominał - "czuł się niczym gwiazdor rocka wkraczający na scenę".

Z Martinem Scorsese DiCaprio spotkał się na planie po raz piąty. Wcześniej pracowali razem nad "Gangami Nowego Jorku" (2002), "Aviatorem" (2004), "Infiltracją" (2006) i "Wyspą tajemnic" (2010). Oprócz DiCaprio, w obsadzie "Wilka z Wall Street" ("The Wolf of Wall Street", prod. USA) są m.in. Matthew McConaughey i Jonah Hill. Autorem zdjęć do filmu jest Rodrigo Prieto.

(PAP)

jp/abe/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych