Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Nieemisyjne źródło energii zdolne zasilić całe Stany Zjednoczone

Adrian Reszczyński

Adrian Reszczyński

Absolwent SGGW, zainteresowany szeroko pojętą ekonomią i gospodarką, autor bloga Las Mgieł. Związany ze środowiskami wolnościowymi i narodowymi. W czasie wolnym pasjonat literatury fantasy, kalisteniki oraz gier komputerowych.

  • Opublikowano: 27 kwietnia 2021, 16:00

  • 1
  • Powiększ tekst

Nowe badania dotyczące energii geotermalnej pobudzają nową gałąź energetyki.

Potrzeba zastąpienia tradycyjnych elektrowni źródłami niskoemisyjnymi zmusza do poszukiwania nowych rozwiązań w dziedzinie energetyki. Rosnącą popularnością cieszy się energia geotermalna. W skrócie, jest to wykorzystywanie energii cieplnej przechowywanej w skałach bądź wodzie pod powierzchnią Ziemi.

Obecnie jest to dziedzina energetyki mało popularna. Przykładowo, w Unii Europejskiej pokrywa ona zaledwie 0,84% zapotrzebowania energetycznego, zaś w Stanach Zjednoczonych około 0,5%. Nie oznacza to jednak, że nie jest wykorzystywana szerzej. Stanowi jedno z najistotniejszych źródeł energii na Islandii i Filipinach.

Zaletami energii geotermalnej jest fakt, że jest ona nieszkodliwa dla środowiska, są dostępne lokalnie i nie wymagają dzięki temu importu surowców w porównaniu do elektrowni jądrowych czy gazowych. Są także niezależne od warunków pogodowych w przeciwieństwie do elektrowni wiatrowych, wodnych czy słonecznych.

Czemu nie są zatem wykorzystywane szerzej? Przede wszystkim wymaga ona dużych nakładów inwestycyjnych, jednocześnie nie zapewniając w wielu miejscach dostatecznej stopy zwrotu. Korozje rur, konieczność drogiego serwisu oraz ryzyko zanieczyszczenia lokalnych wód gruntowych. Innymi słowy, w wielu państwach energia geotermalna jest po prostu nieopłacalna.

Jednak inwestycje w energię geotermalną zdają się dopiero zaczynać. W lutym tego roku BP i Chevron zapowiedziały zainteresowanie wykorzystanie energii geotermalnej. Za deklaracją tą poszła inwestycja o wartości 40 milionów dolarów amerykańskich. Zgodnie z przewidywaniami rządowymi Stanów Zjednoczonych, do 2050 roku istnieje możliwość, że 8,5% zapotrzebowania energetyczne będzie pokrywała geotermia. Oznaczałoby to 17-krotny wzrost w stosunku do stanu dzisiejszego.

Dotychczas jednak inwestycje w energię geotermalną odbywają się jedynie na lądzie. A co jeśliby zasilić gospodarkę energią pochodzącą ze źródeł wodnych?

Naukowcy z Uniwersytetu w Leed od dłuższego czasu badali aktywność podwodnych wulkanów. Według badania opublikowanego 21 kwietnia, energia emitowana przez erupcje oceaniczne mogłaby zasilić całe Stany Zjednoczone. I to bez wspomagania innymi źródłami energii.

Gdzie ulatuje ta energia? W przypadku zwykłych wulkanów jest to oczywiste – w postaci lawy i pyłu wylatującego do atmosfery. W przypadku erupcji oceanicznych dochodzi do podobnego mechanizmu. Tutaj jednak erupcja doprowadza do wyrzutu bogatej chemicznie, bardzo gorącej wody w postaci podobnej, jak wyrzut pyłów. Jest to początkowo pionowy wyrzut, który stopniowo rozchodzi się na boki. I to właśnie te wyrzuty niosą w sobie tak potężny ładunek energii.

Erupcje wulkanów w oceanach są zdolne do ekstremalnie potężnego uwolnienia energii, która mogłaby zasilić całe Stany Zjednoczone – można wyczytać w oświadczeniu naukowców z Leeds.

Czy oznacza to, że światowa energetyka skręci w tę stronę? Niestety na chwilę obecną jest to wątpliwe, by nie powiedzieć, że niewykonalne. Same inwestycje w lądową geotermię są obecnie drogie i często mało opłacalne. Wykorzystanie podwodnych źródeł jest zdecydowanie trudniejsze i wymaga jeszcze wielu badań na ten temat. Nie oznacza to jednak, że idea wykorzystania podwodnych wulkanów jako źródeł energii jest skazana na porażkę. W przeciągu kilkunastu lat, gdy energia geotermalna na lądzie zostanie udoskonalona, a oceaniczne wulkany lepiej zbadane, istnieje możliwość, iż to w ich kierunku zostanie zwrócona uwaga. Byłoby to nieemisyjne, niezależne od surowców oraz niesamowicie potężne źródło energii. Które obecnie czeka, aż ktoś wpadnie na pomysł, jak je wykorzystać w praktyce.

Czytaj też: Czarnobyl nadal „pałką” na energetyką jądrową?

Źródła: Oil Price, Science Daily

Powiązane tematy

Komentarze