Zazielenienie i cyfryzacja energetyki to polskie wyzwanie dekady
Żeby polska gospodarka się zazieleniła, zgodnie z unijnymi wymogami, najpierw musi przejść cyfrową transformację. O ile ogólnie polska gospodarka z cyfrową transformacją radzi sobie całkiem nieźle, o tyle alarmująco kuleje w newralgicznym punkcie, z którego będzie najbardziej rozliczana, czyli w energetyce
Bez unowocześnienia energetyki Polska nie przejdzie suchą stopą przez zieloną transformację, bo na razie idzie w nią w betonowych butach. Musi się otworzyć na cyfryzację, ponieważ ta dekada należeć będzie do energetyki, a gros środków unijnych kierowane jest na jej transformację, która bez cyfryzacji w kierunku inteligentnych (smart) rozwiązań jest po prostu niemożliwa. Transformacja cyfrowa energetyki czeka na swoich bohaterów.
Jak oceniła część uczestników debaty „Cyfryzacja i nowe technologie a nowy zielony ład. Jak wzmocnić innowacyjność polskiej gospodarki?”, która odbyła się w ramach III edycji Forum wGospodarce.pl, zielona transformacja jest dla Polski wyzwaniem porównywalnym z polską transformacją gospodarczą po 1989 r. Bez umiejętnego zastosowania cyfryzacji i rozwiązań chmurowych zwłaszcza w polskiej energetyce to się po prostu nie uda. Kusząca może być iluzja, że bezpieczniej mieć własny, pisany przez własnych programistów system. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Jak przekonują eksperci, cyfrowa chmura jest dla klienta i użytkownika tym, czym NATO jest dla Polski. Rozwiązania chmurowe mogą też zatem zmienić polską energetykę i nadać jej ten pożądany zielony kolor.
W jaki sposób polska administracja może wspierać inwestycje w zieloną i cyfrową transformację na poziomie strategii, legislacji oraz projektując narzędzia wsparcia ze środków UE w ramach polityki spójności czy krajowego planu odbudowy? Jak te obszary uwzględnić na różnych poziomach aktywności państwa? Jaka jest możliwość ukierunkowania rynku zamówień publicznych na te promujące rozwiązania cyfrowe i korzystne dla klimatu, także w tradycyjnych usługach publicznych? Rząd wynegocjował w zeszłym roku w Brukseli ok. 770 mld zł w ciągu najbliższych siedmiu lat, w tym ok. 250 mld zł w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). To nie dotyka nawet ogólnoeuropejskich programów, w których Polacy mogą uczestniczyć, jak „Horyzont Europa” czy mechanizm „Łącząc Europę” – to kolejne 100 mld euro, które mogą wesprzeć polską gospodarkę. Sama konstrukcja tych mechanizmów pokazuje już, jak istotna jest cyfryzacja. To jeden z pięciu programów oraz 20 proc. z całości środków przeznaczonych właśnie na obszar cyfrowy.
– Spoczywa na nas ogromna odpowiedzialność, bo od nas wszystkich zależy to, jak cyfrowa będzie rzeczywistość, którą zostawimy przyszłym pokoleniom. Środki na cyfryzację są fundamentem Krajowego Planu Odbudowy, dlatego istotne są w każdej części. Od zielonej transformacji po nowoczesny transport. To ważne, ponieważ w kancelarii premiera, w Centrum GovTech, wierzymy, że cyfryzacja nie jest jednym z działów polskiej administracji, tylko spoiwem łączącym całą administrację, od rolnictwa po kulturę – ocenia Justyna Orłowska, pełnomocnik Prezesa Rady Ministrów ds. GovTech.
O ile, mimo takich środków, zielony ład jest czymś trudnym dla Europy i wyjątkowo trudnym dla Polski, której prawie 90 proc. miksu energetycznego to węgiel, o tyle dla polskiej energetyki jest to zadanie wręcz karkołomne. Niektórzy oceniają, że zielona transformacja dla Polski to największe wyzwanie gospodarcze od 1989 r. W energetyce musi to być wręcz rewolucja.
– Dla mnie to przede wszystkim obszar morskiej energetyki wiatrowej i olbrzymie inwestycje – ok. 110 mld zł. Jakbym mógł, tobym w ogóle zabrał całe 700 mld zł i zainwestował je w morze, bo tam jest przyszłość energetyki. Z morza moglibyśmy czerpać 100 proc. energii dla świata. Zawsze mówię, że pan Bóg jest Polakiem, bo dał Polakom Bałtyk, a na nim świetne warunki. Nie dość, że płytko, to jeszcze wieje tak bardzo stabilnie, lepiej niż na Morzu Północnym. Bałtyk jest wymieniany jako trzy rejony świata, w których energetyka wiatrowa się rozwinie, poza Morzem Północnym i Azją – komentuje Zbigniew Gryglas, podsekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych, odpowiedzialny m.in. za morskie farmy wiatrowe, członek Rady ds. Cyfryzacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. – Wpadliśmy na pomysł, żeby przekazać aktywa węglowe do nowo tworzonej spółki, by spółki skarbu państwa mogły inwestować w nowe technologie niskoemisyjne czy zeroemisyjne. Myślę, że w tym wszystkim spółki skarbu państwa będą radzić sobie nieźle i będą wytyczać kierunki rozwoju. Spójrzmy tylko na sektor bankowy. Banki państwowe jak PKO BP, który jest jednym z liderów nowych rozwiązań. Dziś właśnie przez platformy bankowe możemy rozwiązywać wiele swoich problemów, w tym kontaktować się z e-administracją czy zapisywać się na szczepienia. Niemcy nam trochę zazdroszczą, że przenieśliśmy organizację szczepień w takie kanały informatyczne, co umożliwia sprawniejszą realizację tego programu. Patrzę na plan odbudowy z optymizmem. To, co stało się w bankowości czy usługach elektronicznych, to przykład tego, jak kraje najpierw zacofane, których nie było przez 50 lat na mapie gospodarczej świata, jak Polska, mogą przeskoczyć kilka etapów rozwoju i dorównać ścisłej czołówce, a może nawet ją wyprzedzić. Dlatego będę wspierał wszelkie działania, które zmierzają do rozwoju inwestycji cyfrowych, które nas mogą właśnie w tej europejskiej i światowej czołówce ulokować – dodaje Zbigniew Gryglas.
Chmura za nisko w priorytetach
Jak pokazuje ostatnie badanie prowadzone przez Instytut Humanites na zlecenie Microsoftu, z transformacją cyfrową w Polsce bywa naprawdę nieźle, jednak zbyt często jest ona rozumiana jako kopiowanie funkcjonowania firmy 1:1 ze świata offline do świata online. Tymczasem cyfryzacja umożliwia przemodelowanie prowadzonego biznesu, nie tylko obniżając znacząco koszty, lecz również otwierając zupełnie nowe możliwości. Łatwo znaleźć przykłady i dobre praktyki w bankowości i handlu, które stając się bardziej cyfrowe, jednocześnie stawały się nowoczesne i bardziej ekologiczne.
Trend cyfryzacji handlu jest z nami już od kilka lat, jednak w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszył. Wiele firm przechodzi do online’u, dzięki czemu zapewnia sobie bezpieczeństwo funkcjonowania. Cyfryzacja handlu ma również inne zalety: e-commerce jest znacznie mniej emisyjny niż handel tradycyjny. Potwierdzają to badania – to nawet do półtora raza mniej emisji gazów cieplarnianych. Firmy, w tym Microsoft i Allegro, same starają się ograniczać własną emisję CO2. Adaptacja rozwiązań chmurowych znacząco w tym pomaga.
Przykładowo w serwerowni, z którą współpracuje Allegro, realizowany jest projekt poprawy efektywności energetycznej poprzez budowę instalacji fotowoltaicznej oraz wykorzystanie ciepła odpadowego w centrum przetwarzania danych. Danych jest coraz więcej, rośnie też sam e-handel i wolumen jego transakcji. Dlatego tak ważny jest wspólny głos branży ITC, e-commerce i energetyki w duchu rozwiązań zeroemisyjnych.
– Na Allegro kupuje 13 mln Polaków, a biznes prowadzi ponad 128 tys. firm, w większości małych i średnich przedsiębiorstw. Jako firma obecna na rynku od ponad 20 lat zdajemy sobie sprawę, jak duża odpowiedzialność na nas spoczywa. Dlatego staramy się nie tylko zapewniać najlepsze doświadczenia zakupowe dla klientów i wspierać sprzedawców w zrównoważonym rozwoju biznesu, ale także edukować. Dlatego stworzyliśmy platformę edukacyjną Akademia Allegro. Tam poruszamy różne tematy – te związane zarówno z biznesem, technologią, rekrutacją, jak i ekologią. Np. uczymy klientów i sprzedawców, jak ekologicznie zapakować przesyłkę – mówi Marta Mikliszańska, head of public affairs & sustainability w Allegro.pl.
– Skoro jesteśmy przy opakowaniach, to temat wskazywany przez konsumentów jako istotny i wymagający poprawy. Nadal za dużo jest w tym wszystkim plastiku. By odpowiedzieć na tę potrzebę, wprowadziliśmy do sprzedaży ekologiczne opakowania Allegro. Opakowania, które sami stosujemy i sprzedajemy, posiadają międzynarodowe certyfikaty potwierdzające, że surowce wykorzystane do ich produkcji pochodzą z recyklingu, zostały pozyskane w sposób zrównoważony w całym łańcuchu oraz nadają się do ponownego przetworzenia. Dodatkowo przygotowaliśmy kolejną inicjatywę, by jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby klientów poszukujących zrównoważonych produktów – Allegro Naturalnie. Klienci dzięki Naturalnie.allegro.pl jeszcze łatwiej mogą dotrzeć do przyjaznych środowisku wegetariańskich certyfikowanych produktów dla siebie i swoich rodzin.
Oczekiwania wobec e-commerce w ostatnich latach uległy ogromnej zmianie. Aż 45 proc. e-kupujących może poczekać dłużej na przesyłkę, jeśli ta będzie bardziej eko, czyli wszystkie produkty będą przesłane w jednej paczce. 25 proc. jest gotowe oczekiwać na taką przesyłkę nawet dłużej niż pięć dni. 32 proc. e-konsumentów chce dopłacić za to, by sprzedawca zapakował produkt bez folii i zbędnych wypełniaczy albo zastosował naturalne niefoliowe wypełniacze. 25 proc. jest gotowe zapłacić za to ponad 5 zł, chociaż najczęstsza odpowiedź to 1–2 zł (43 proc.).
I tu krzyżują się właśnie problemy sektora energetyki, doświadczeń e-commerce oraz problemów z transformacją, także cyfrową, polskiej energetyki. Transformacja cyfrowa jest nieunikniona. Istotne jest tu poszukiwanie rozwiązań i poszukiwanie ich już teraz, ponieważ ostatecznie zawsze trzeba podążać za oczekiwaniami klienta.
Jeśli chmura może być na dnie, to najlepiej na dnie Bałtyku
Być może nikt nie spodziewał się RODO w tym wątku, ale RODO w dużym stopniu determinuje w Europie rozwój biznesu chmurowego. Samo RODO dotyczy zagadnienia przepływu danych, a to przepływ danych jest istotą chmury obliczeniowej. Jeśli serwerownie znajdują się fizycznie w krajach Unii Europejskiej, to jedyną trudnością wydaje się odpowiednie zabezpieczenie tych danych. Tu Google, Amazon, Microsoft, SalesForce oferują rozwiązania do zabezpieczania, anonimizacji i szyfrowania tych danych. To dobra informacja dla nas, bo oznacza, że nawet amerykańscy giganci technologiczni muszą stawiać serwery w krajach Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Chmura jest także źródłem ekologicznych inwestycji. Trzy lata temu w ramach eksperymentu Microsoft zatopił swoje serwery u wybrzeży północnej Szkocji. Po dwóch latach wydobył je, by ocenić, czy to miało sens. Okazało się, że cylinder wypełniony serwerami miał mniejszą awaryjność niż konwencjonalne centrum danych. Kiedy kontener został wyciągnięty z dna morskiego około pół mili od brzegu po umieszczeniu go tam w maju 2018 r., tylko osiem z 855 serwerów na pokładzie uległo awarii. To bardzo dobry wynik w porównaniu z konwencjonalnym centrum danych. Do tego okazało się, że jest bardziej ekologiczny, ponieważ zużywa mniej energii dla chłodzenia serwerów – w ich chłodzeniu pomagała morska woda. Jak dobrze pójdzie, może się okazać, że kontenery z cyfrową chmurą można wrzucić do Bałtyku, zaraz obok wiatraków ministra Gryglasa, i wszyscy będą zadowoleni, o ile podwodne serwerownie podgrzeją choć odrobinę nasz zimny Bałtyk. W każdym razie dziś nadal wszystko jest możliwe.
– Brakuje tylko wspólnej wykładni i uporządkowania przepisów, aby one były czytelne. Nie widzę na dziś rzeczy, które mogłyby opóźniać upowszechnienie zastosowania chmury obliczeniowej, która jest ważnym elementem tego wehikułu cyfrowej transformacji w energetyce – ocenia Paweł Matulewicz, dyrektor w firmie doradczej PwC. – W regulacjach dotyczących energetyki brakuje tego, jak można i należy właściwie stosować nowe zabezpieczenia. Takie „przepisy na bezpieczne, cyfrowe wsparcie” w jakiejś części zaczynają posiadać sektory publiczne, bankowość (stosowne regulacje przygotował KNF w komunikacie ze stycznia 2020 r.), a nawet sektor zdrowia. Nie ma ich natomiast energetyka. Jednym ze składników przepisu na takie wsparcie jest chmura cyfrowa – dodaje.
Przyjdzie fin-tech i wyrówna
Raport „State of Climate 2020” autorstwa PwC wskazuje, że globalnie spadek emisji CO2 może wynieść nawet 6 proc. przez samą migrację do chmury obliczeniowej infrastruktury administracji publicznej, czyli prawie 60 mln ton CO2 rocznie, co można porównać do kilkunastu milionów samochodów.
Energia elektryczna wykorzystywana do zasilania centrów przetwarzania danych (CPD) i pojedynczych serwerów ma realny wpływ na emisję dwutlenku węgla. Przykładowo badanie pokazuje, że przy projektowaniu aplikacji natywnie w chmurze redukcja emisji dwutlenku węgla z własnego CPD spada o 90 proc., a migracja do chmury własnej infrastruktury teleinformatycznej, która przecież wymaga zasilania, to 25–30 proc. mniej całkowitych kosztów.
Paweł Matulewicz wskazuje, że oporność polskiej energetyki w cyfryzacji wyjdzie jej na złe, ponieważ podobnie jak było z bankami, przy braku rozwiązań cyfrowych ze strony choćby dystrybutorów pojawią się rozwiązania start-upów i pośredników. W bankowości tak właśnie powstała cała kategoria działalności fin-tech – dostawców usług finansowych niebędących bankami. Siłą rzeczy podobnie stanie się przy opieszałościach w energetyce. Tyle że po prostu nie będą to polskie rozwiązania. Wyzwania, które niesie z sobą porozumienie paryskie dla Polski, nałoży na odbiorców energii w Polsce, zarówno indywidualnych, jak i instytucjonalnych odpowiedzialność za kontrolowanie tzw. miksu energetycznego. Tutaj z pomocą mogą przyjść mobilne rozwiązania cyfrowe do zarządzania dostawcami energii, z powodzeniem wykorzystywane w wielu krajach Europy Północnej. Równorzędnie ważnym problemem jest nieprzemyślana cyfryzacja, która polega na kopiowaniu analogowych rozwiązań, zamiast wymyślania własnego biznesu na nowo. Mało tego, zarządy najczęściej wrzucają temat cyfryzacji do działów IT, a działy IT nie mają kompetencji ani decyzyjności, by cokolwiek zmieniać w sposobie prowadzonego przez firmę biznesu, pozbawiając własne firmy szans, jakie niesie cyfryzacja – dodaje Paweł Matulewicz.
– Dane muszą pracować. Dane są i będzie ich jeszcze więcej. Transformacja jest zadaniem zarządów, a nie informatyków – ocenia Michał Jaworski, członek zarządu, Microsoft. – Cały czas rozmawiamy o tym, jakby Polska była zamkniętym rynkiem. Rynek energetyczny jest jednak otwarty. Pewne elementy będą związane z tym, co się dzieje w sferze międzynarodowej. Albo będziemy partnerem z aktualną nowszą technologią, więc pewniejszym i silniejszym, albo będziemy kontynuować cyfryzację po staropolsku. Jeżeli będziemy wykonywali cyfryzację po staropolsku, to niestety tylko zrobimy w energetyce zdalne miejsca pracy i na tym koniec – dodaje Jaworski.
Problem w tym, że wciąż zbyt mało osób zna się na technologiach chmurowych, zwłaszcza tych, które mają do czynienia z energetyką. Z jednej strony to szansa, z drugiej zagrożenie. Zagrożenie polega na tym, że brak cyfryzacji energetyki może sprawiać wrażenie bezpiecznego azylu, także bezpiecznego przed np. atakami hakerskimi. Nic bardziej mylnego.
– Cyfrowy atak na wirówki w Iranie pokazał, że odcięcie się od świata nie zapewnia pełnego bezpieczeństwa. Ostatnia afera tzw. solarigate udowadnia, że nawet jeśli będziemy mieli wszystko oparte na swoim systemie, to nie gwarantuje to większego cyberbezpieczeństwa [obecnie Stany Zjednoczone przygotowują sankcje przeciwko Rosji w związku z cyberatakiem z początku 2020 r., gdy hakerzy potajemnie włamali się do systemów SolarWinds w Teksasie i dodali złośliwy kod do systemu oprogramowania firmy, który firma dalej rozprowadziła bezwiednie po swoich klientach; hakerzy zaprogramowali kod, który otwierał tylną furtkę do kolejnych systemów, umożliwiając ich podsłuchiwanie i inwigilację – red.]. Chmura jest dla polskiego przedsiębiorcy, również dużego, tym, czym NATO jest dla Polski. Jeśli jestem sam, to mogę liczyć tylko na siebie i swoje zasoby. Jeżeli jestem w sojuszu, to mogę się spodziewać, że w obliczu zagrożenia odpowiedź będzie większa. To jest ta funkcja chmury, która wspomaga cyberbezpieczeństwo – zaznacza Michał Jaworski.
Konieczność wdrożenia niezwykle dynamicznego uczenia się i zmiany cyfrowego świata w polskiej energetyce wydaje się potężnym wyzwaniem cyfrowej transformacji energetyki na zielonej drodze. Jeśli nie wstrząśniemy radykalnie polską energetyką, to w końcu kopnie nas nowy, ale tym razem zielony prąd.
Maksymilian Wysocki