Glapiński: Podwyżki cen odbioru śmieci świadczą o słabości państwa
Po przyznaniu szefowi NBP Adamowi Glapińskiemu nagrody specjalnej – Bankowego Menedżera Roku 2020 podczas wczorajszej Gali wręczenia nagród „Gazety Bankowej” – szerokim echem odbijają się jego słowa na temat skandalicznych podwyżek cen odbioru śmieci. Prezes banku centralnego nazwał jednorazową astronomiczną podwyżkę – skandalem
W opinii Glapińskiego fakt, że w stosunkowo krótkim czasie doszło do podwyżek cen odbioru śmieci od mieszkańców i właścicieli nieruchomości pokazuje, że w tym konkretnym aspekcie w jakimś sensie państwo jest niesprawne.
Czytaj też: Warszawa: Kolejne podwyżki opłat za śmieci. Mieszkańcy mają dość
Jesteśmy w identycznej sytuacji, jak System Rezerw Federalnych w USA, jak Europejski Bank Centralny, wszystkie inne banki europejskiej, które dla nas mogą być odniesieniem. (…) W tej chwili mamy taką sytuację, że mniej więcej prawie z dokładnością do 0,1 proc. za wzrost cen odpowiadają czynniki podażowe, zewnętrzne. (…) Poza jednorazową podwyżką cen odbioru śmieci, co moim zdaniem jest skandalem. (…) Nie powinno tak być, to pokazuje słabość państwa – powiedział Adam Glapiński.
Tymczasem przyczyn wysokich podwyżek cen wywozu śmieci należy szukać w latach wcześniejszych. Jedną z głównych przyczyn jest znowelizowana w 2012 r. ustawa o utrzymaniu porządku i czystości w gminach, zgodnie z którą nastąpiła zmiana w wyborze firm odbierających śmieci od właścicieli nieruchomości. Podczas gdy wcześniej to właściciel nieruchomości decydował, jaka firma będzie odbierać i wywozić od niego śmieci, mocą ustawy kompetencje te zostały przeniesione na władze gminne. W wyniku tego do przetargów na odbiór śmieci od lat zgłasza się znacznie mniej firm niż wcześniej, wiele z nich też już zbankrutowało. Znana jest prawidłowość, że tam gdzie o kontrakt z gminą walczy wielu przedsiębiorców, ceny odbioru śmieci są niższe – ponieważ działa konkurencja. Kiedy brakuje konkurencji – monopoliści windują ceny.
Przyczyny podwyżek w Warszawie
Oprócz ustawy w 2012 r., która mocno ograniczyła konkurencję na rynku firm odbierających śmieci od mieszkańców, wśród innych przyczyn jest również to, że ogólnie ludzie wytwarzają coraz więcej śmieci. W związku z tym niezbędne są inwestycje w obrębie infrastruktury do ich utylizacji, a więc recyklingu, spalania i segregacji. Instalacje do przetwarzania odpadów w Polsce w około 70 proc. należą do kapitału publicznego, głównie samorządów, a w około 30 proc. do przedsiębiorstw prywatnych. Według szefa UOKiK Tomasza Chróstnego w miastach, w których właścicielami instalacji do przetwarzania odpadów są samorządy, „ceny są znacząco niższe”. Jednak w instalacje do przetwarzania odpadów trzeba inwestować, tym bardziej że ciągle zmieniają się przepisy, określające standardy gospodarowania odpadami.
Astronomiczne podwyżki cen wywozu śmieci w Warszawie to skutek zjawisk opisanych powyżej, jak również tego, że w ostatnich latach warszawski samorząd nie inwestował w instalacje przetwarzania odpadów. Wyznaczenie standardów i zapewnienie warunków do tego, aby instalacje do przetwarzania odpadów umożliwiały sprawną gospodarkę odpadami jest więc w szerokim sensie kompetencją państwa – a ich brak jest państwa niekompetencją i słabością.
mt