Protest rolników wciąż trwa - w głównych mediach cisza
Już drugi tydzień we wsi Pławinek niedaleko Inowrocławia trwa protest rolników, nie zgadzają się z obecnymi zasadami sprzedaży ziemi prowadzonymi przez Agencję Nieruchomości Rolnych - informuje Instytut Rozwoju Rolnictwa im. Władysława Grabskiego.
Od 14 stycznia kujawsko-Pomorscy rolnicy protestują przy drodze prowadzącej do Włocławka, gdzie stanęły oflagowane ciągniki i przyczepa kempingowa, w której śpią.
Wczoraj protestujących rolników odwiedzili przedstawiciele Instytutu Rozwoju Rolnictwa im. Władysława Grabskiego. Rozmawiali o problemie wykupywania ziemi przez zagraniczne koncerny za pomocą podstawionych osób tzw. słupy. W ten sposób ziemia przeznaczona na powiększenie gospodarstw rodzinnych nie trafia do rolników.
Zdaniem IRR: "ceny ziemi w województwach kujawsko-pomorskim i wielkopolskim należą do najwyższych w Polsce i są średnio większe o ponad 40% od średniej krajowej płaconej za użytki rolne. Porównują do takich województw jak podkarpackie czy lubelskie to różnica wynosi średnio 110%. Warto dodać, ze rekord cenowy na terenach protestu wyniósł 124 tys. zł za hektar".
"Uważamy, że przepisy regulujące obrót ziemią w Polsce powinny zostać zmodyfikowane tak żeby w lepszy sposób zabezpieczać interesy polskich rolników. Ziemia to nie jest towar jak każdy inny i państwo musi o tym pamiętać. Kupujący powinien np. mieć zakaz sprzedaży ziemi przez 15 lat, pod rygorem zapłacenia kary i obowiązek prowadzenia przez ten czas gospodarstwa rolnego" - czytamy w komunikacie IRR.
W związku z przypadającą dziś 140. rocznicą urodzin Wincentego Witosa, najwybitniejszego działacza chłopskiego, przedstawiciele Instytutu Grabskiego wręczyli protestującym portret Witosa, wielkiego zwolennikiem posiadania przez chłopów ziemi.
Greg/Instytut Rozwoju Rolnictwa