Opinie

świece / autor: Pixabay
świece / autor: Pixabay

W walce z inflacją i o klimat szkoda prądu. Trzeba być oszczędnym

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 29 czerwca 2022, 17:42

    Aktualizacja: 29 czerwca 2022, 17:44

  • Powiększ tekst

Unia nie powinna tylko nakazywać palcem bez grama odpowiedzialności za koszty, które poniosą wszyscy inni, a zwłaszcza społeczeństwo. Zwłaszcza, że Polska i świat znalazły się w trudnej sytuacji kryzysu energetycznego, z którym nie mieliśmy do czynienia od co najmniej 40 lat. Zwłaszcza, że w przypadku Polski specyfika jest w kontekście prądu i ciepła wyjątkowa. Ale tak właśnie jest. To co można zrobić? To właśnie jest najlepszy czas na oszczędzanie i inwestowanie w oszczędzanie, by oszczędzać jeszcze bardziej. Oszczędzanie to słowo klucz w walce z inflacją, także w energetyce. Kiedy zmiany w energetyce przyspieszają w dobie inflacji, zmiany w zachowaniu klientów końcowych są kluczowe i muszą przyspieszyć jeszcze bardziej, zwłaszcza w Polsce

Unijna polityka klimatyczno-energetyczna i wojna na Ukrainie mają wpływ na wiele obszarów gospodarki, nie tylko na inflację. Mają też wyjątkowy wpływ na sytuację na rynku ciepła i energii elektrycznej w Polsce. Unijne cele klimatyczne, coraz bardziej zaostrzane, redukcyjne, z którymi wiąże się zmiana technologii, a to ogromne środki na modernizację naszych systemów ciepłowniczych. W konsekwencji spowoduje to wzrost cen energii i ciepła. Mimo że polska elektroenergetyka i ciepłownictwo, jak deklaruje branża, chcą się dekarbonizować i transformować, to politycy UE nakładając coraz ambitniejsze cele, przy czym nie uwzględniają w dostatecznym stopniu kosztów społecznych, wynikających ze specyfiki danego rynku i jego możliwości. A polska specyfika jest naprawdę wyjątkowa w przypadku kwestii ciepła systemowego. Nigdzie w Europie nie ma tak rozbudowanego systemu ciepłowniczego jaki jest w Polsce.

Polska jest bezpieczna energetycznie, ale najbliższa zima będzie bardzo trudna; apelujemy do naszych klientów o oszczędzanie energii - powiedział we wtorek prezes PGE Wojciech Dąbrowski podczas III Kongresu Kogeneracji w Kazimierzu Dolnym.

CZYTAJ TEŻ: PGE: apelujemy o oszczędzanie energii

To bardzo racjonalny i ważny apel. To też jedyne, co mogą dziś klienci zrobić, ponieważ podobnie jak w przypadku walki z inflacją, najskuteczniej można z nią walczyć oszczędzając. Przy takich cenach, jakie mamy dzisiaj, bycie oszczędnym jest czymś najbardziej racjonalnym. A w przypadku energetyki niestety także i odpowiedzialnym. Zwłaszcza, że ta zmiana po stronie klientów następuje zbyt wolno.

energooszczędność w UE / autor: Eurostat
energooszczędność w UE / autor: Eurostat

Być może pewną zachętą do przyspieszenia zmian nawet w obliczu wojny na Ukrainie było to, że średnio w UE udało się znacznie przebić cele energooszczędności zakładane na rok 2020, jednak okazało się, że do celu wyznaczonego na rok 2030 raczej dalej w całej Unii niż bliżej. Jednak, jeśli spojrzeć już na rozłożenie tempa tych zmian w rozbiciu na poszczególne kraje, Polska wypada dość blado.

energooszczędnosć w UE / autor: Eurostat
energooszczędnosć w UE / autor: Eurostat

Jeśli średnia zmian w tym zakresie dla krajów Unii Europejskiej w 2020 roku wobec lat 2017-2019, wg Eurostatu, wynosiła o 8,7 proc. większą energooszczędność, a w krajach takich jak m.in. Hiszpania, czy Grecja, energooszczędność postępowała w tempie dwucyfrowym, to w Polsce zużyliśmy tylko o 3 proc. mniej energii, będąc niemal na szarym końcu tej zmiany.

W tym kontekście tym bardziej Polacy narażeni są na koszt wyższych rachunków za energię. Ale to nie tylko kwestia systemowa. Własne nawyki klientów końcowych mają ogromne znaczenie.

Gdy w zeszłym roku Niemcy panikowali przed brakami w dostawach prądu i energii, tzw. balckoutami, z jednej strony strasząc swoich obywateli wysokim prawdopodobieństwem ich wystąpienia, a Niemcy w odpowiedzi zaczęli jakże romantycznie, jak na Niemców przynajmniej, spędzać częściej wieczory przy świecach, nie powiem, było trochę śmiesznie. Dziś, jak deklaruje prezes PGE, braki w dostawach nam nie grożą, ale warto oszczędzać. Dziś zresztą Niemcy uruchamiają drugą fazę awaryjnego planu dot. gazu, w związku z ograniczeniem dostaw gazu przez Rosję.

Minister gospodarki Niemiec R. Habeck zapowiedział uruchomienie drugiego poziomu w trzy-stopniowym planie kryzysowym. Plan zakłada m.in. oszczędzanie gazu przez przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe oraz poszukiwanie alternatywnych dostawców i źródeł energii. Pierwszy poziom ostrzegawczy obowiązywał od 30 marca. Dziś Niemcy znów zapalają w domach częściej świeczki. I nie ma w tym nic złego, bo oszczędzać zwłaszcza w dobie wojny z Rosją trzeba. Również zdaniem prezesa PGE, sytuacja jest niekomfortowa, ale tak naprawdę nie mamy wyboru.

Nie możemy finansować wojny Rosji i tragedii, masakry, którą realizuje Putin na terenie Ukrainy – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes PGE.

Choć faktycznie, rząd podjął wiele inicjatyw mających na celu zniwelowanie odczucia bezpośredniego dla klienta końcowego, w tym m.in. obniżenie VAT i akcyzy na paliwa i energię elektryczną, to bez oszczędzania to się po prostu nie uda. I nie mówimy tu tylko o oszczędzaniu prądu. Jeśli chcemy powstrzymać inflację, nie mamy wyboru, musimy oszczędzać, a inwestować w to, co pozwoli nam oszczędzać bardziej. Tak samo jest w przypadku budżetu domowego, tak samo jest w przypadku rachunków za prąd i ciepło. Dobry zwyczaj, nie pożyczaj - oszczędzaj, można by dodać. I tak właśnie trzeba dziś żyć - oszczędnie, a zwłaszcza energooszczędnie. Zarówno z powodu wyższych celów jak i wyższych rachunków.

Maksymilian Wysocki

CZYTAJ TEŻ: Skąd czerpać energię? Ciekawe pomysły na oszczędzanie

CZYTAJ TEŻ: Czy i kiedy stanieje paliwo w Polsce? (WIDEO)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych