Główny ekonomista ministerstwa finansów demontuje inflacyjne lęki
Autorzy artykułu „Ile kosztuje Polaków inflacja? Najostrożniejsze wyliczenia porażają” opublikowanego w Rzeczpospolitej w dn. 22.02.2023 r., oprócz podania kwoty 150 mld zł, nie omawiają szczegółów swoich obliczeń co uniemożliwia ich weryfikację. Jednocześnie należy podkreślić, że podany przez autorów artykułu szacunek nie odnosi się do dodatkowych wpływów budżetu państwa z tytułu podwyższonej inflacji.
Autorzy artykułu „Ile kosztuje Polaków inflacja? Najostrożniejsze wyliczenia porażają” nie podają przyjętej definicji podatku inflacyjnego, która w literaturze ekonomicznej nie jest jednoznaczna. Nie wykazują oni również co dokładnie wzięli jako bazę do obliczeń, jaką stawkę „podatku” przyjęli oraz jaki okres analizują. Dlatego podanej liczby 150 mld zł nie można jakkolwiek zweryfikować bez poznania założeń oraz metodologii przyjętej przez autorów.
Jednocześnie, samo użycie pojęcia „podatek” oraz zestawienie wyniku obliczeń z wpływami podatkowymi może wprowadzać czytelnika w błąd. Sugeruje bowiem, że obliczona kwota, to korzyści jakie z wysokiej inflacji odnoszą finanse państwa. Tymczasem wydaje się, że autorzy uwzględnili w tej kwocie m.in. utraconą wartość gotówki oraz nieoprocentowanych depozytów, a więc o wiele więcej niż sam wpływ podwyższonej inflacji na stronę dochodową finansów państwa (jak wskazano wyżej – z powodu braku opisu metody niestety nie można tej informacji jednoznacznie zweryfikować).
Transmisja wzrostu cen na sytuację finansów państwa jest o wiele bardziej złożona niż to, co zdają się sugerować autorzy. Z jednej strony inflacja wpływa na dochody, głównie poprzez zmianę nominalnej wartości bazy podatkowej, która z kolei determinuje bezpośrednio większą część osiąganych przez sektor dochodów podatkowych. Należy jednak przy tym zaznaczyć, że są również takie podatki, które są negatywnie skorelowane ze wzrostem cen przedmiotu opodatkowania. Jest to np. akcyza, która co do zasady nakładana jest na ilość, a nie wartość sprzedanych towarów akcyzowych.
Z drugiej strony podwyższona inflacja znacząco oddziałuje na stronę wydatkową finansów publicznych. Po pierwsze, część wydatków państwa jest bezpośrednio uzależniona od wskaźnika inflacji, np. waloryzacja emerytur i rent. W 2023 roku jest ona rekordowo wysoka, na co państwo przeznaczy ponad 40mld zł wydatków (blisko 1,3% PKB). Po drugie, rosnące stopy procentowe skutkują wzrostem oprocentowania obligacji państwa – w 2023 roku koszty obsługi Skarbu Państwa będą o około 1% PKB wyższe niż w ub. r.. Warto podkreślić, że Ministerstwo Finansów w reakcji na wzrost stóp procentowych bardzo szybko podniosło oprocentowanie obligacji detalicznych, mobilizując tym samym sektor prywatny do urealnienia oferty oprocentowania lokat.
Po trzecie, rząd w reakcji na szok energetyczny, będący podstawową przyczyną szybkiego wzrostu cen, wprowadził szereg rozwiązań, które mają łagodzić jego skutki dla gospodarstw domowych. W 2022 roku w ramach Tarcz Antyinflacyjnych obniżono stawki VAT i/lub akcyzy na żywność, nawozy, gaz ziemny, olej opałowy energię elektryczną, energię i paliwa silnikowe. Koszt powyższego rozwiązania w 2022 r. wyniósł ok. 1% PKB. Dodatkowo gospodarstwa domowe otrzymały liczne dodatki m.in. dodatek osłonowy, dodatek węglowy, dodatek na inne źródła ciepła oraz dodatek elektryczny. Kolejne działania poprawiające sytuację gospodarstw domowych zmagających się z wysoką inflacją to dodatkowe emerytury (ok. 25 mld), reforma PIT (ok. 22 mld). W 2023 r. działania chroniące sytuację finansową gospodarstw domowych są kontynuowane (m.in. obniżony VAT na produkty żywnościowe oraz mrożenie cen energii i gazu).
W efekcie, pomimo tego, że w 2022 r. przeciętne wynagrodzenie brutto w gospodarce narodowej było niższe od inflacji (nominalny wzrost wynagrodzeń o 11,7% r/r, przy inflacji 14,4%) to realne dochody rozporządzalne gospodarstw domowych nie spadły. Wstępne szacunki pokazują, że dochód rozporządzalny gospodarstw domowych w 2022 r. wzrósł o 17-18%, a więc 3-4 pkt. proc. więcej niż inflacja. Chętnie cytowane w przestrzeni publicznej wyliczenia realnej zmiany wynagrodzeń nie uwzględniają ani dodatkowych transferów do gospodarstw domowych, ani zmian w systemie podatkowym, które weszły w życie w 2022 roku i które wpływają na wysokość wynagrodzeń netto, częściowo kompensujących efekty erozji wynagrodzeń wynikający z inflacji.
Przytoczone dane pokazują, że pomimo wysokiej inflacji, wywołanej przede wszystkim przez czynniki zewnętrzne, aktywna polityka gospodarcza rządu powoduje, że dochody gospodarstw domowych oraz firm utrzymują się, a gospodarka opiera się przed „nieliberalną stagnacją”, którą straszą autorzy artykułu. Obliczenia dotyczące podatku inflacyjnego, zamiast zestawienia z dochodami podatkowymi, warto zestawić z kwotą wsparcia jakiej udzielono podmiotom gospodarczym w zeszłym roku, które ochroniły domowe budżety przed znaczącym kryzysem kosztów życia.
Łukasz Czernicki, główny ekonomista MF
CZYTAJ TEŻ: Soboń: Nie będzie zmian w Polskim Ładzie