Opozycja próbuje zaszkodzić narodowej gospodarce?
Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami
Powiedzieć można teoretycznie wszystko, obiecać jeszcze więcej, ale najwięcej jak się wydaje można skrytykować lub oskarżyć. Problem w tym, że za te słowa nie ponosi się konsekwencji, a jak wskazują doświadczenia można nawet zyskać poklask u swoich wyborców. Jednak pomimo tak uknutego przekonania konsekwencję może ponieść polska gospodarka i społeczeństwo. Politycy, którzy mają ambicje kierowania państwem powinni szczególnie zwracać uwagę na słowa i gesty, którymi mogą zaszkodzić poszczególnym uczestnikom rynku, sektorom i gospodarce. Podważanie polskiego biznesu, bezpodstawne zarzucanie mu działań szkodliwych społecznie i rynkowo, czy wręcz oskarżanie o nadużywanie pozycji jest działaniem skrajnie nieopowiedzianym i powinno skutkować wykluczeniem polityka z aktywności publicznej.
Polskie przedsiębiorstwa potrzebują silnego państwa i sprawnych polityków, którzy będą gotowi bronić ich pozycji konkurencyjnej na rynkach międzynarodowych lub nadużywania pozycji quasi monopolistycznej przez silne przedsiębiorstwa zagraniczne. Państwo i politycy muszą też zadbać o bezpieczne warunki gospodarowania i konkurencji. Państwo i politycy muszą powiększać zaufanie wobec krajowej gospodarki, krajowych producentów, krajowych marek o potencjalne globalnym. Podważanie zaufania do przedsiębiorców zarówno prywatnych, jak i tych z udziałem skarbu państwa jest szkodliwe i ujawnia skrają głupotę działania na szkodę gospodarki i społeczeństwa.
Ataki na polskiego czempiona
Gospodarka, aby mogła realnie konkurować na rynku europejskim i światowym potrzebuje dużych i silnych przedsiębiorstw. Od kliku lat mamy w swoich zasobach multienergetyczny koncern. Grupa ORLEN staje się realnym orężem w naszych rękach, dzięki niej możemy podjąć wyzwanie zarówno na rynkach międzynarodowych, jak i sprostać największemu wyzwaniu jakim jest transformacja energetyczna krajowej gospodarki. Niespotykane w naszej współczesnej historii fuzje i inwestycje, które możliwe były w wyniku poprawy sprawności działania przedsiębiorstwa, a przede wszystkim osiągania wysokich zysków. Jak się okazuje wbrew logice i rozsądkowi, te sukcesy są kwestionowane i podważane, a wręcz żąda się odejścia od tej polityki na rzecz ograniczania potencjału rozwojowego i wyniszczania własnych zasobów.
Pan Donald Tusk, były premier, wyraźnie chętny do powrotu na wspomniane stanowisko, wyraźnie zapomina w czyim interesie powinno pełnić się taką funkcję. Premier Rzeczypospolitej ma obowiązek zawsze i wszędzie bronić polskiego przedsiębiorstwa i polskiej gospodarki. Atak na jedno lub drugie stawia pod znakiem zapytania kompetencje do sprawowania takiej funkcji. Jeśli taki atak nie jest jednostkowy, ale opozycja stale podważa pozycje Grupy ORLEN i jego zarządu, to już nie jest tylko narracja kampanijna, lecz świadome działaniem na szkodę przedsiębiorstwa i gospodarki narodowej. Zyski Orlenu to zyski dla Polski
A teraz mała lekcja ekonomii dla wszystkich polityków, którzy mają ambicje, lecz wiedza ich odstaje od minimum uprawniającego do pełnienia funkcji publicznych. Koncern multienergetyczny jest Polsce niezbędny do prowadzania skutecznej polityki zapewniającej bezpieczeństwo energetyczne i surowcowe. Wysokie zyski i płacone podatki dają możliwość finansowania własnych inwestycji koncernu, jak też realizacji projektów prowadzonych przez państwo polskie. Atak na podmiot gospodarczy plasowany na rynku giełdowym jest działaniem na szkodę inwestorów, którzy powinni odpowiedzieć jednoznacznym oskarżeniem atakującego do sądu, aby poniósł należną mu karę. Takie ataki szkodzą wycenie akcji i generują realne straty inwestorów. Negowanie silnych graczy rynkowych osłabia krajowe środowisko biznesowe, ułatwia tym samym działania konkurencji, a w konsekwencji może doprowadzić do utraty pozycji rynkowej przez taki podmiot.
To rynek kształtuje ceny
Dywagowanie o możliwości kształtowania przez ORLEN cen produktów, które w rzeczywistości zależą od sytuacji na rynkach międzynarodowych jest aberracją intelektualną. ORLEN nie jest monopolistą na rynku, krajowym, europejskim i światowym! Gdyby faktycznie tak było na „zawyżoną cenę” odpowiedzieliby konkurenci totalnym atakiem cenowym wyniszczając naszego czempiona - przypominam, że aż 30 proc. paliwa pochodzi z importu. A tu nic takiego nie miało i nie będzie miało miejsca. To Orlen za pomocą swojej polityki cenowej wymusza na nich akcje promocyjne. A przy okazji warto zauważyć, że tak negowane przychody koncernu tylko w kilku, powtarzam kilku procentach pochodzą z detalicznej sprzedaży paliwa na stacjach marki.
Dr Artur Bartoszewicz Szkoła Główna Handlowa w Warszawie