TYLKO U NAS
Nikt „nie chce umierać” za zakaz handlu w niedzielę
Jest prawdą, że zakaz handlu w niedzielę od początku ( czyli od 2018 roku) wywołuje kontrowersje, które jednak teraz zdecydowanie przybierają na sile. Zrozumiałe byłoby, gdyby strona liberalna chciała całkowitego zniesienia tego zakazu, a lewicowa – zachowania obecnej sytuacji, bo przecież Lewica powinna trzymać stronę pracowników i związków zawodowych. Ale tak nie jest. Nietrudno się domyśleć, że to kwestia ugodowej, koalicyjnej polityki
Lider PO Donald Tusk w czasie kampanii wyborczej ( np. w marcu w Rokietnicy w Wielkopolsce) odniósł się do zakazu handlu w niedzielę. Nie odpowiedział co prawda wprost, co zrobi z tym zakazem, jeśli jego ugrupowanie zwycięży, ale ogólnie zaprezentował swoje krytyczne podejście do tego, że w Polsce w niedzielę, co do zasady sklepy są zamknięte. I rzecz jasna uderzył w PiS („Czy padły jakieś Lidle, czy wielkie galerie? Nie słyszałem. A 30 tys. sklepów padło m.in. z powodu zakazu” – powiedział).
Internauci wypowiedź D. Tuska dotyczącą zakazu handlu w niedzielę komentowali na różne sposoby, a jeden z komentarzy brzmiał następująco: „Sens jest prosty panie Tusk: minimum jeden dzień w tygodniu, ten sam dzień, powinien być wolny aby ludzie mogli się zobaczyć - włączając w to własne dzieci. (pisownia oryginalna)
Partia Donalda Tuska nie wygrała wyborów, tylko je z Prawem i Sprawiedliwością przegrała. Przypomnijmy Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 7 mln 640 tys. 854 głosów (35,38 proc.), Koalicja Obywatelska 6 mln 629 tys. 402 głosów (30,7 proc.). Do Sejmy weszły też Trzecia Droga 3 mln 110 tys. 670 głosów (14,4 proc.) oraz Nowa Lewica - 1 mln 859 tys. 018 głosów (8,61 proc.) i Konfederacja, która zdobyła 1 mln 547 tys. 364 głosów (7,16 proc.).
KO chce więc rządzić z Trzecią Drogą i Lewicą, a handel w niedzielę to jedna z wielu kwestii, w której zawiązana polityczna koalicja ma sprzeczne opinie. W proponowanym rządzie D. Tuska, ministerstwo pracy i polityki społecznej ma przypaść Lewicy, która uważa, że się to jej w sposób „naturalny” należy. Teka ministra, jak ustaliły media, należałaby do Agnieszki Dziemianowicz-Bąk.
Czy będzie ona walczyć o prawa pracownicze i brać pod uwagę silny głos związków zawodowych w sprawie zakazu handlu w niedzielę, jeśli rzeczywiście objęłaby stanowisko ministerialne? Zakaz handlu w niedzielę zaczął obowiązywać od 1 marca 2018 r. Początkowo po wprowadzeniu nowych przepisów sklepy pracowały w pierwszą i ostatnią niedzielę każdego miesiąca. Następnym krokiem była możliwość handlowania tylko w jedną, ostatnią niedzielę miesiąca. Od 2020 r. zakaz handlu nie obowiązuje w siedem niedziel w roku: ostatnie niedziele stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia, a także w niedzielę przed Wielkanocą oraz w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie. Mogą być natomiast otwarte te placówki handlowe, w których klientów obsługuje właściciel lub ktoś z jego rodziny.
W tym roku Wigilia przypada w niedzielę, więc zgodnie z prawem powinna być handlowa. W projekcie przygotowanym przez Ministerstwo Rodziny Pracy i Polityki Społecznej zaproponowano, aby Wigilia, która w tym roku przypada w niedzielę, była dniem objętym zakazem handlu. Wskazano, że rozwiązanie to jest uzasadnione szczególnym czasem, jakim jest Boże Narodzenie oraz spotkaniami rodzinnymi Polaków. Jednocześnie zaproponowano, aby tzw. niedziela handlowa wypadał 10 grudnia. Zgodnie z projektem handel tego dnia miałby się odbywać do godz. 14.00.
Jest też inny projekt przygotowany przez posłów Polski 2050. Zaproponowano, że jeżeli niedziela poprzedzająca pierwszy dzień Bożego Narodzenia przypada na dzień 24 grudnia, to zakaz handlu nie będzie obowiązywał „w dwie kolejne niedziele poprzedzające niedzielę przypadającą na 24 grudnia”. W przypadku wejścia w życie tego rozwiązania w Wigilię obowiązywałby zakaz handlu, a sklepy mogłyby być otwarte 10 i 17 grudnia.
Nie zmienia to faktu, że z pewnością szeroko dyskutowany będzie w Sejmie problem zakazu lub braku zakazu handlu w niedzielę. Nie jest natomiast do końca jasne, czy chce tego sama branża handlowa, bo od roku 2018 bardzo zmieniły się warunki rynkowe.
Sieci handlowe świetnie przystosowały się do nowych warunków i z powodzeniem przekierowały ruch konsumencki na soboty. Zachęcają do robienia większych zakupów m.in. atrakcyjnymi promocjami. Branża podkreśla też takie priorytety jak: działanie na zasadach uczciwej konkurencji i brak dyskryminacji pracowników. Konsumenci również są w tej kwestii podzielni.
Czy w sytuacji, gdy branża i sieci handlowe radzą sobie zupełnie dobrze, warto zaczynać spór o te sprawę?
Koalicja Obywatelska chce, bo w swoich „100 konkretach” zapisała zlikwidowanie zakazu handlu w niedziele. Trzecia Droga opowiadała się za częściowym zniesieniem zakazu handlu w niedziele, a co zrobi Lewica, gdyby koalicja zaczęła rządzić, dopiero się okaże.
W każdym razie właśnie Lewica, w swoim programie wyborczym zapisała, że będzie stopniowo zmniejszać czas pracy w tygodniu, a to chyba sprzeczne z tym, że tysiące pracowników sieci handlowych musiałoby na nowo przychodzić do pracy w dniu, w którym obecnie mogą odpoczywać? Czy układ z koalicjantami będzie dla Lewicy ważniejszy niż opinie pracowników? Nietrudno zgadnąć.
Czytaj także: Płace w górę, ceny w dół. Sztuczna inteligencja ingeruje w nasze zakupy