TYLKO U NAS
Rząd zadłuża nas w euro. To niebezpieczne
Resort finansów zaczął 2024 rok z przytupem: sprzedał 10- i 20-letnie obligacje za 3,75 mld euro. Transakcja była rekordowa, a zainteresowanie inwestorów duże, choć nie najwyższe w historii. Rok temu popyt na podobną ofertę sięgnął prawie 12 mld euro, teraz 10,2 mld euro.
Takich przetargów będzie dużo, bo potrzeby pożyczkowe budżetu są olbrzymie: w tym roku mają wynieść 252 mld zł netto (tyle nowych obligacji rząd będzie musiał sprzedać). Kwota brutto, obejmująca także spłatę długów zapadających w tym roku, jest znacznie większa - według projektu ustawy budżetowej będzie to ponad 449 mld zł. W samym pierwszym kwartale Ministerstwo Finansów planuje sprzedaż obligacji za 40-55 mld zł.
Dodatkowe miliardy do sfinansowania
Rok 2024 będzie pod tym względem rekordowy, gdyż tak wielkich potrzeb pożyczkowych Polska jeszcze nie miała. Do projektu budżetu przegotowanego przez rząd Mateusza Morawieckiego, nowa ekipa dołożyła jeszcze prawie 20 mld zł, i w rezultacie dziura w kasie państwa sięgnęła 185 mld zł.
Dla inwestorów zagranicznych szykują się więc żniwa na dużą skalę. Na razie kupują chętnie nasze papiery, płacąc za nie (jak na polskie warunki) stosunkowo niewiele: rentowność obligacji dziesięcioletnich wyniosła 3,7 proc., a dwudziestoletnich 4,2 proc. Ile z tych zebranych kwot pójdzie na spełnienie wyborczych obietnic? Prawdopodobnie niewiele, bo znaczna ich część zostanie przeznaczona na oddanie już zaciągniętych zobowiązań, które tylko w styczniu wynoszą 2 mld euro, nie licząc spłat w innych walutach.
Rok wielkich pożyczek
Zapowiada się więc rok wielkich pożyczek, i do tego zaciąganych w euro, dolarach, a może także w jenach i funtach. Będą także emisje w złotych, jednak polski rynek jest za płytki, żeby wciągnąć tak wielka masę pieniędzy, jaką chce pozyskać rząd Donalda Tuska. Rząd Mateusza Morawieckiego bardzo dbał o to, by ograniczać do minimum zadłużanie się w walutach obcych. W październiku 2023 r. udział długu w walutach obcych w całym długu Skarbu Państwa wyniósł tylko 21,9 proc., a to znaczy, że spadł o 0,8 pkt proc. w relacji do września i o 1,4 pkt proc. w porównaniu z końcem 2022 r.
Zadłużanie się w innych walutach niż złoty jest bardzo niebezpieczne, gdyż nasz kraj nie ma wpływu na zachowania inwestorów zagranicznych, które mogą być bardzo kapryśne i niezależne od działań polskich władz. Zadłużanie państwa w euro czy w dolarach naraża nas na potężne ryzyko walutowe, które jest stosunkowo niewielkie w okresie prosperity, lecz w czasach kryzysu ujawnia swoją potężną, niszczycielską moc.
Bardzo mocne otwarcie procesu finansowania w 2024. Największa dotychczas transakcja Rządu RP na europejskim rynku finansowym - pisał minister Andrzej Domański na platformie X o wynikach przetargu na polskie papiery emitowane w euro.
Sukces, którym chwali się resort, może okazać się jednak wątpliwy. Legendarny inwestor finansowy Warren Buffet konsekwentnie przestrzegał przed zadłużeniem się w obcych walutach. Także u nas inauguracja „ procesu finansowania” w euro wzbudziła poważne wątpliwości.
Zawsze byłem i będę przeciwnikiem zadłużania się w obcej walucie. To zawsze ryzyko – skomentował tweet ministra Andrzeja Domańskiego ekonomista i analityk Piotr Kuczyński.
Oby to finansowe otwarcie 2024 roku nie wyszło nam bokiem.
Stanisław Koczot, zastępca redaktora naczelnego „Gazety Bankowej”