Rozsądna decyzja sądu po kuriozalnym pozwie: Babcia nie musi utrzymywać dorosłych wnuków żyjących w luksusach

Synowa pozwała teściową o alimenty na swoje nastoletnie dzieci. Sąd pozew oddalił. Dzieci, które chodzą do prywatnych szkół i jeżdżą na ferie za granicę, nie żyją w niedostatku.

70-letnia lekarka żyje w bardzo dobrych warunkach. Ma duże mieszkanie w apartamentowcu. Zapracowała na to latami nadgodzin i wykonywaniem dodatkowych zleceń. Inaczej ma się sytuacja z jej synem. Kiedyś zarabiał nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych miesięcznie. Jego żona miała własną firmę. Ich dzieciom niczego nie brakowało. Jeździły na zagraniczne wakacje, chodzą do prywatnych szkół, na kursy jazdy konnej.

Kryzys finansowy spowodował jednak pogorszenie się ich sytuacji. Ojciec przestał zarabiać krocie. Jego miesięczny dochód, to kilka tysięcy złotych.

Kiedy rodzice się rozwiedli, sąd wyznaczył alimenty na sumę 6,5 tysiąca złotych. Ojca nie było już stać na płacenie takiej sumy. Sprytna matka wpadła na pomysł obciążenia kosztami swojej teściowej, 70 - letniej lekarki. Sąd jednak oddalił pozew synowej i babcia nie będzie musiała płacić horrendalnych alimentów na rozrywki swoich wnuków.

Sąd uznał, że dzieci nie żyją w tzw. niedostatku, który oznacza, że brakuje im środków na opiekę lekarską, jedzenie czy ubrania. Nadal jeżdżą na ferie, mieszkają w apartamencie i uczą się w niepublicznej szkole. Sąd zauważył też, że matka pracuje na pół etatu i nie wykazuje starań, by poprawić stopę życiową dzieci. Bo gdy ojciec nie jest w stanie łożyć na dzieci, to w pierwszej kolejności taki obowiązek spoczywa na matce. Jeśli więc dzieci chcą więcej, to matka powinna więcej pracować — powiedziała mecenas Anna Czamarska, pełnomocnik babci.

Jeśli synowa chce utrzymać standard życia, niech idzie do pracy — mówi pozwana.

Pozwana babcia mówi, że finansowe wspieranie wnuków nigdy nie było problemem. Jednak woli to robić z własnej woli, niż pod sądowym przymusem.

Więcej na wSumie.pl.

Gazeta.pl. wSumie.pl