Opinie

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Sowiecka mentalność

Krystyna Szurowska

Krystyna Szurowska

ekonomistka i publicystka

  • Opublikowano: 10 lipca 2014, 18:30

    Aktualizacja: 11 lipca 2014, 10:12

  • 22
  • Powiększ tekst

Za wczesnej komuny było tak, że stanowiska zdobywało się „ideologicznie”. Nieważne, co żeś Pan umiał, jak gorliwy marksista i kochający ludową ojczyznę, dobre stanowisko czekało.

Za późnej komuny było tak, że stanowiska zdobywało się „po znajomości” i w ryzach pewnej ideologii. Nieważne jaki idiota, ważne że „znajomy Miecia” i nie wydaje podziemnej gazetki „Komunistów do wora, wór do jeziora”. Niezła fuszka była.

Po nasiadówach okrągłostołowych zrobiło się tak, że być może i co ważniejsze stołki były z nadania politycznego, ale z racji luźniejszego przywiązania do ideologii było w czym wybierać i zdarzało się kogoś sensownego wsadzić na prezesa, czy wysokiej rangi urzędnika państwowego. Poza tym opinia publiczna zaczęła lubować się w „profesjonalistach”, więc wypadało pokazać się z nominacją kogoś uznanego w świecie. Był to z pewnością wielki krok naprzód.

Teraz wracamy do lat głębokiej komuny. Nieważne, że prof. Chazan z ruin przy Madalińskiego zrobił niemal wzorcowy szpital. Nieważne, że pacjentki waliły drzwiami i oknami. Nieważne, że był uznanym na świecie profesjonalistą. Ważne, że ideologicznie podpada i dyrektorem szpitala być nie może. Kompetencje? Wyniki? Who cares, najistotniejsza jest aborcja.

Na wolnym rynku o dobrego menedżera pracodawcy się biją i nie interesuje ich, czy w wolnych chwilach chodzą na protesty przeciw prawom gejów, albo czy wydają poczytne pisemko dla endeków. Na wolnym rynku korzysta się ze znajomości i poleceń, ale za polecenia i „załatwienia” ponosi się odpowiedzialność. Polecam danego człowieka, bo jest uczciwy, bo jest dobry w swoim fachu i jestem pewien, że to polecenie nie zepsuje mojej relacji z tym, komu go polecam.

Czy pamiętają Państwo do czego doprowadzało ideologiczne kolesiostwo za komuny? Kiedy za planowanie biorą się posłuszni ideologii idioci nie ma mowy o efektywności. Po pierwsze, dlatego że najczęściej poza wiernością i lizodupstwem tacy ludzie nie mają żadnych kompetencji. Po drugie, nawet jeśli mają, współpracują z partaczami, co skutecznie zabija ich ambicje. Poza tym nie są gratyfikowani za dobrą robotę, tylko za wierność ideologii. Po co mają więc dobrze robić?

I tym sposobem pozbyliśmy się prof. Chazana, bo był „niepokorny”. Teraz możemy na jego miejsce wsadzić głupca bez szkoły, za to zatwardziałego aborcjonistę. Aborcja dla każdego! Aborcja to samo zdrowie! Każdy powinien się poddać aborcji! A przy Madalińskiego znowu zastaniemy ruiny. W imię zasad cokolwiek jednak sowieckich.

Powiązane tematy

Komentarze