Zobaczcie, kto sobie ostrzy zęby na przejęcie polskich kopalni
Trzy śląskie kopalnie chce przejąć spółka Universal Energy sp. z o.o., której prezesem jest Waldemar Mróz, podejrzany przez IPN o kłamstwo lustracyjne.
Portal Biztok.pl napisał dzisiaj, że „jeden z najbogatszych Polaków chce kupić trzy z czterech zamykanych przez rząd kopalń. Krzysztof Domarecki, bo o nim mowa, jest w stanie nawet za nie zapłacić”. Zwracam uwagę na ostatnie zdanie „jest nawet za nie zapłacić”. Łaskawca. Nie chce jedynie ich długu. Jak tłumaczy prezes Mróz, ten należy do Kompanii Węglowej.
Domarecki to jeden z najbogatszych Polaków, którego majątek szacuje się na około 500 mln zł. Jego najważniejszym aktywem są akcje Seleny, jednego z większych w świecie producentów chemii budowlanej. Wartość pakietu akcji Domareckiego w tej spółce to 272 mln zł.
W związku z uruchomieniem programu naprawczego dla Kompani Węglowej S.A. firma Universal Energy Sp z o.o. informuje że z przeznaczonych do likwidacji kopalń jest gotowa przejąć trzy następujące: KWK Brzeszcze, KWK Sośnica-Makoszowy i KWK Bobrek Centrum w celu kontynuowania działalności górniczej - głosi komunikat prasowy spółki.
Poszperałem w KRS (nr 0000504995) i osłupiałem. Universal Energy to mała spółka – ma zaledwie 500 tys. zł kapitału i siedzibę w Mysłowicach. Spółka powstała w marcu 2014 r. we Wrocławiu. Szczęka mi opadła, kiedy okazało się, iż prezesem w spółce Universal Energy jest niejaki Waldemar Mróz, bohater wielu moich artykułów na portalu wpolityce.pl, i nie tylko. Wiceprezesem jest Piotr Figuła.
„To nie jest żart. My na prawdę chcemy kupić te kopalnie. To pomysł mój i Krzysztofa Domareckiego" – mówił Biztok.pl Waldemar Mróz, prezes Universal Energy”.
W wypowiedzi dla portalu W. Mróz jawi się jako zwolennik własności prywatnej.
„Kopalnie muszą trafić w ręce prywatne. Wtedy skończą się ich kłopoty, będą działać, górnicy będą mieć pracę" - mówi Mróz.
Jak dodaje, on sam wielokrotnie prowadził rozmowy ze stroną społeczną i zawsze udawało mu się dojść do porozumienia. Tak było na przykład w Katowickim Holdingu Węglowym, gdzie przez 12 lat pełnił funkcję wiceprezesa.
Pełnił faktycznie, do momentu kiedy nie ujawniłem, iż w ma niezbyt ciekawą przeszłość. 30 października 2014 r. do Sądu Okręgowego w Katowicach trafił wniosek prokuratora biura lustracyjnego IPN o wszczęcie postępowania lustracyjnego w sprawie Waldemara Mroza. Ów urzędnik był szychą – do 2013 roku wiceprezesem Katowickiego Holdingu Węglowego S.A., i jako członek zarządu państwowej spółki musiał złożyć oświadczenie lustracyjne.
O Mrozie, gdy był wiceprezesem KHW SA napisałem, że z dokumentów zachowanych w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej wynika, iż Waldemar Mróz został zarejestrowany jako tajny współpracownik SB ps. Krzysztof (IPN Kr 309/525, IPN Kr 009/9514). Dzięki temu, że zachowała się teczka pracy TW „Krzysztof” bez trudu można poznać szczegóły kontaktów ze Służbą Bezpieczeństwa. Skala współpracy robi wrażenie, bo teczka pracy TW „Krzysztof” miała 315 stron (!), jednak trzysta stron zostało zniszczonych i zachowało się jedynie 15.
Zachowały się oryginalne donosy pisane przez agenta. „Krzysztof” donosił o działaczach NZS na AGH, przekazywał ulotki oraz charakteryzował kolegów z uczelni. Jak wynika z numerów stron w teczce pracy TW Krzysztof pomiędzy jesienią 1980 roku a marcem 1983 roku przybyło 240 stron – to obraz skali współpracy. Ostatnie zachowane doniesienie jest z 1 marca 1983 roku.
Mróz nie przyznał się w swoim oświadczeniu lustracyjnym do współpracy z SB w Krakowie w latach 1980-1984. Moje źródła w ABW poinformowały mnie ponad rok temu, że już po wyborze Mroza na stanowisko wiceprezesa KHW w 2001 roku, służby specjalne (wówczas Urząd Ochrony Państwa) sprawdzały przeszłość nowego członka zarządu strategicznej spółki węglowej.
I natrafiono od razu na ślad przeszłości Mroza. Problem w tym, że tę wiedzę UOP, a potem ABW zachowały dla siebie, i nie poinformowały Rzecznika Interesu Publicznego, a potem IPN o tym, co pozostało w esbeckich materiałach o Waldemarze Mrozie. Dlaczego? Czy Mróz mógł był np. szantażowany swoją przeszłością przez byłych funkcjonariuszy, którzy prowadzą interesy z KHW SA? A może wręcz przeciwnie – był na usługach służb III RP? Tak więc „chocholi taniec” wokół polskich kopalni jest coraz bardziej ciekawy.
Więcej o kryzysie polskiego górnictwa czytaj tutaj: