Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Po co nam w ogóle wydawnictwa?

Maciej Pitala

Maciej Pitala

Rocznik 1985. Absolwent ekonomii Uniwersytetu Jagiellońskiego, od wielu lat zainteresowany Chinami oraz Azją. Z zamiłowania czytelnik i krytyk literatury fantastycznej. Łącząc obie pasje chętnie sięga po fantastykę naukową, która nierzadko przedstawia ciekawe spojrzenie na ekonomię. Zdecydowany i niezłomny zwolennik idei wolnościowych i wolnego rynku.

  • Opublikowano: 21 stycznia 2015, 12:40

  • Powiększ tekst

Od pewnego czasu coraz częściej słyszę argument, iż wydawnictwa nie są potrzebne, że są nawet szkodliwe i wraz ze zmianą technologiczną znikną całkowicie. Wydawnictwa mają ponoć żerować na pisarzu i być odpowiedzialne z wysokie ceny książek (papierowych i elektronicznych) oraz za to, że pisarze słabo zarabiają.

Faktycznie postęp technologiczny, powszechny dostęp do Internetu większa popularność urządzeń mobilnych oraz technologie druku, które umożliwiają tani druk w małych nakładach, mogą powodować, iż niektórzy sądzą, że wydawnictwa znikną jako niepotrzebne. Pisarz będzie bezpośrednio sprzedawał swój produkt odbiorcy. Ja jednak mam nadzieję, że nigdy się tak nie stanie. Byłaby to prawdziwa katastrofa dla rynku wydawniczego i dla samych pisarzy oraz czytelników. Zacznijmy jednak po kolei. Wydawanie książek to ciężka praca oraz żmudny i nie łatwy proces. To poniekąd sztuka, gdyż dobrze wydana książka zyskuje na wartości. Praca pisarza, który stworzył wspaniałe działo, może zostać zniweczona i zatracona przez nieudolność wydawcy. Wydaje się absurdalne? Nie jest.

Źle zredagowana, bez korekty i brzydko wydana książka odstrasza i nie skłania do czytania. To marnowanie potencjału i dzieła pisarza. To błąd. To gorzej niż zbrodnia!

Zadaniem pisarza jest pisać książki, nie musi on znać się na niczym innym. Ważne by pisał dobrze i nie musi znać tajników innych zawodów. Nie musi znać się na procesie wydawniczym, na kwestiach składu korekty czy obróbki graficznej, nie musi znać się na sprzedaży, reklamie czy tworzeniu sieci dystrybucji, nie musi znać się na tym, jak się drukuje jakie są technologie i jak dogadywać się z podwykonawcami. Jeżeli zlikwidujemy wydawnictwo, skarzemy pisarza na konieczność poznania wielu zagadnień.

Wydawnictwo nie jest pasożytem, który bierze kasę niewiadomo za co. To nie banda tłustych kapitalistów niczym z satyrycznego obrazka. To często ciężko pracujący ludzie, którzy chcą utrzymać się na powierzchni. Wydanie książki jest pracą, która wymaga wielu umiejętności oraz poniesienia kosztów.

Tak, pisarz w praktyce może sam zlecić np. korektę czy redakcję, może zamówić właściwie każdą usługę procesu wydawniczego osobno. Ale to czasochłonne i kosztowne, a do tego często efekt jest mizerny, bo procesy te tworzone osobno mogą się nie zgrywać. Wydawnictwo ma większą szansę na sprawdzenie umiejętności swoich podwykonawców, bo wydaje wiele książek. Autor, który wydaje sam siebie łatwo może się natrafić na słabych wykonawców. Może być też nie obiektywny, gdyż w przypadku redakcji zostaje „sędziom we własnej sprawie” i nie ma kto go nakłonić do korzystnej dla niego zmiany w tekście.

Wydawnictwu łatwej też obniżyć cenę tych usług, bo redaktor czy korektor, który bierze kolejne zlecenie od wydawnictwa, jest bardziej skłonny to obniżenia ceny za jednostkową usługę, co jest naturalne.

Dokonanie składu nie jest prostą kwestią, a fakt, że istnieją obecnie programy do składu, które ponoć „robią to same” może być pułapką, bo te programy składają podobnie jak Google translator tłumaczy. Taki skład może być pełen wdów i sierot (a wiec podstawowych błędów składu), błędy te często mogą być dla autora niewidoczne, a okazać się tragiczne gdy otrzyma wydrukowany egzemplarz. Konwersja na inne formaty, popularne dla czytników, też nie jest sprawą prostą, a ci co twierdzą inaczej albo nigdy tego nie robili, albo i nie zauważyliby własnych błędów. E-booki wykonywane chałupniczą metodą są często (choć nie zawsze) słabe i mogą szybko pojawiać się w nich błędy na wielu programach różnych czytników.

Wydawnictwo działa na wielu płaszczyznach nie tylko procesu wydawniczego, ale np. sieci dystrybucji czy reklamy. Narzędzia skutecznej reklamy czy dobrej dystrybucji buduje się długo i często nakładem nie małych kosztów. Autor nie jest w stanie łatwo tego nadrobić, a jeśli już to kosztem wielkiej pracy.

Bardzo istotne jest, iż proces wydawniczy generuje koszty, które trzeba ponieść zanim pojawi się choćby cień zysku i o ile w ogóle się pojawi. Autor w klasycznym modelu nie musi się ot to martwić. Nie ponosi on tych kosztów ryzyka finansowego związanego w z wydaniem jego książki. Gdyby wydawnictwa zniknęły, wielu autorów nie byłoby stać na podjęcie takiego ryzyka i ich książki by się nie ukazały. Każdy powinien robić to, co do niego należy, a więc zadaniem pisarza jest pisać, a zadaniem wydawcy jest wydawać i każdy z nich powinien starać się wykonywać swoją pracę, jak najlepiej potrafi.

Ceny książek czy to papierowych czy elektronicznych to nie widzimisię wydawcy, a decyzja podyktowana prawami rynku, na który wydawcy maja bardzo ograniczony wpływ. Oni naprawdę testują i testowali wiele rozwiązań z innych krajów np. w kwestii wydań elektronicznych czy omijania pośredników. Nie są skostniałymi i zamkniętymi na nowości betonami. Rady jak powinien wyglądać rynek wydawniczy czy wydawanie książek albo ich ceny słyszę najczęściej od ludzi, którzy nie mają zielonego pojęcia, o czym mówią i jak wyglądała praktyka rynku wydawniczego.

Choć zmiany w technologii dają coraz szersze pole do popisu dla self-publisingu, to nie sądzę jednak, by taka forma wydawania miała wyprzeć wydawców. Możliwe że będzie popularniejsza, jednak nigdy nie zdominuje rynku. Gdyby tak się stało, to jakość wydawanych książek znacznie by spadła, a wiele ciekawych tytułów nigdy by się nie ukazało. Tak wiem, że na rynku nie brak wydawnictw, które nie wykonują dobrze swojej pracy czy są po prostu nie uczciwe, ale to nie jest powód, by uważać, że cała branża to tylko wrzód na zdrowym ciele literatury. Jest nadal wiele dobrych i fachowych wydawnictw, które pomagają autorowi się rozwijać, a czytelnikom dostarczają wartościowy produkt.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych