Opinie

PGNiG Centrala fot. PGNiG
PGNiG Centrala fot. PGNiG

No i co w związku z PGNiG?

Wojciech Surmacz

Wojciech Surmacz

Redaktor naczelny wGospodarce.pl i Gazety Bankowej

  • Opublikowano: 21 kwietnia 2015, 09:15

    Aktualizacja: 21 kwietnia 2015, 10:53

  • Powiększ tekst

„Zakładamy, że oszczędności będą w tym roku większe niż w 2014 r.” - powiedział niedawno Mariusz Zawisza, prezes PGNiG w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. W kontekście działań tej chimerycznej i rozpieszczonej grupy gazowych związkowców, to wyzwanie godne Don Kichota.

Kilka miesięcy temu, na łamach tygodnika „wSieci”, pisałem o sukcesie Grupy Kapitałowej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (GK PGNiG) w negocjacjach ze związkami zawodowymi. Sukces był obopólny, bo strony się dogadały. Spór zbiorowy dotyczył przede wszystkim podniesienia wynagrodzeń dla pracowników oraz cofnięcia wypowiedzenia układu zbiorowego, czyli porozumienia pomiędzy pracodawcą, a pracownikami.

Związkowcy domagali się m.in. podwyżki wynagrodzeń o ponad 5,5 proc. Ich płace jednak nie wzrosły, bo zarządowi spółki udało się przekonać związkowców, że to niemożliwe głównie ze względu na liberalizację rynku gazu w Polsce, trwającą restrukturyzację PGNiG i ciężką sytuację na rynku międzynarodowym. Na pierwszy plan wysunął się interes narodowy, wszyscy stanęli na wysokości zadania. Brawo!

Dziś jednak związkowcy PGNiG (nie wszyscy!) mają gdzieś owo porozumienie i znów szukają w całym dziury. Rozesłali nawet specjalne pismo do mediów oraz premier Kopacz. A to meble im się nie podobają w siedzibie zarządu (podobno za drogie), albo mierzi ich fakt, że PGNiG zleca analizy prawne zewnętrznym kancelariom adwokackim, podczas niezwykle ważnych dla wszystkich w Polsce negocjacji cen gazu z Gazpromem. W związku z tym, gazowi związkowcy z Polskiej Spółki Gazownictwa (największa spółka córka z GK PGNiG zatrudniająca ponad 12 tys. osób) zamierzają dalej walczyć. Tylko o co? Chcą, żeby zarząd pozbył się mebli i zatrudnił u siebie sztab adwokatów, którzy będą generować koszty dwa razy wyższe niż zewnętrzne kancelarie? Absurd.

Otóż związkowców irytuje też prowadzone w branży górnictwa naftowego i gazownictwa od kilku lat programy racjonalizacji, restrukturyzacji i optymalizacji. Dlatego związkowcy z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa wzięli udział w sobotniej manifestacji związków zrzeszonych w Ogólnopolskim Porozumieniu Związków Zawodowych pod hasłem „Stop Maksymalizacji Zysków Kosztem Pracowników Grupy Kapitałowej PGNiG". Podczas manifestacji przewodniczący OZZGNiG Dariusz Matuszewski złożył petycję w Ministerstwie Skarbu Państwa na ręce ministra Rafała Baniaka. Petycja została również przesłana do Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego i do Premier Ewy Kopacz.

W piśmie do szefa resortu skarbu, gazowi związkowcy z OPZZ podkreślają, że oczekują natychmiastowych istotnych zmian w strategii PGNiG, które położą kres procesowi prowadzącemu do upadku tej spółki. Żebym nie wiem jak się wytężał, to nie jestem sobie w stanie wyobrazić upadku PGNiG (zainteresowanych zapraszam do lektury raportów finansowych GK PGNiG).

Ale pewnie za chwilę, tak zupełnie przy okazji, gazowi związkowcy z OPZZ wrócą do żądań płacowych. Jeśli tak, to warto się przyjrzeć ich zarobkom i kosztom, które generują w grupie PGNiG. Bo, szanowni państwo, trzeba wam wiedzieć, że związki związkom nie równe i nie wszystkim się tak dobrze wiedzie, jak tym, którzy łamią porozumienie w PGNiG.

Otóż, drodzy czytelnicy w Grupie Kapitałowej Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo funkcjonują 41 organizacje związkowe, w tym 20 organizacji reprezentatywnych! Konia z rzędem każdemu, kto znajdzie taką strukturę w jakiejś innej spółce Skarbu Państwa. Ale w sumie ja nie o tym, idźmy dalej...

Spójrzmy na koszty ponoszone przez PGNiG na utrzymanie Związków Zawodowych: - koszt wynagrodzeń pracowników oddelegowanych do pracy na rzecz ZZ – brutto w roku 2014 – 1,4 mln PLN. - pozostałe koszty administracyjne w PGNiG – około 1,7 mln PLN - pensja jednego z kluczowych etatowych związkowców: na PIT ponad 202 tys. PLN

O przywilejach wszystkich związkowców z PGNiG nie będę się rozpisywał, żeby nie drażnić ich kolegów z centrali. Dość powiedzieć, że mają jak u Pana Boga za piecem - dostają dużo więcej niż to wynika z przepisów prawnych, którymi są chronieni.

„Zakładamy, że oszczędności będą w tym roku większe niż w 2014 r.” - powiedział niedawno Mariusz Zawisza, prezes PGNiG w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”. W kontekście działań tej chimerycznej i rozpieszczonej grupy gazowych związkowców, to wyzwanie godne Don Kichota. No chyba, że ktoś tam po drugiej stronie barykady pójdzie jednak po rozum do głowy i przestanie się publicznie ośmieszać. Bo, te meble... Specjalnie tam pojechałem, żeby zobaczyć. To naprawdę żaden wypas.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych