Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Koniec ery surowców

Cezary Mech

Cezary Mech

Dr Cezary Mech, prezes Agencji Ratingu Społecznego, absolwent IESE, były zastępca szefa Kancelarii Sejmu, prezes UNFE, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów

  • Opublikowano: 22 października 2015, 14:27

  • Powiększ tekst

Czy bez postawienia sprawy naszego uczestnictwa w UE na wzór Brytyjczyków, Polska jest w stanie cokolwiek wynegocjować w Brukseli/Berlinie?

Dawniej gdy kryzys dosięgał Stany Zjednoczone, i gospodarka tego kraju dostawała lekkiej zadyszki czy kataru, to gospodarczo chorował cały świat. Obecnie takim krajem nie są już USA, gdyż w szczycie ostatniego kryzysu kraje rozwijające się osiągały wysokie wzrosty, ale Chiny. Kraj który był w stanie uniezależnić od choroby kryzysu finansowego większą część świata poprzez uruchomienie 586 mld dolarów pakietu antykryzysowego. W sytuacji kiedy Chiny importując surowce stały się dominującym konsumentem zużywającym 54 proc. aluminium, 50 proc. niklu, 48 proc. miedzi, 45 proc. stali i 31 proc. bawełny na świecie, każde spowolnienie w Państwie Środka odbija się na kondycji całych regionów. Dlatego obecny kryzys w Chinach spowodował że indeks surowcowy Bloomberga osiągnął najniższy poziom od 2002 r., a spadające ceny surowców spowodowały giełdowy spadek kopalń na skalę 2,05 bln dol. co jest wielkością porównywalną z PKB Indii wynoszącą 2,07 bln dol.

Dotychczasowe lata dwutysięczne to czas królowanie dwóch symboli Cs – Chin i surowców. Ekspansja chińska która w tym czasie doprowadziła do zmiany gospodarczego lidera znamionowała olbrzymie zapotrzebowanie na surowce których ceny w efekcie eksplodowały. Wartość ich eksportu z krajów Ameryki Łacińskiej do Kraju Środka wzrosła pięć i półkrotnie do poziomu 550 mld dolarów. Ostatnio od roku 2011 spadła do poziomu poniżej pół bln dolarów jako efekt redukcji zapotrzebowania, jak i cen jednostkowych. Odbija się to silnie na notowaniach walut tych krajów których index Bloomberg/JPMorgan spadł z poziomu 120 do niewiele ponad 70 w badanym okresie. Jak i osłabienia aktywności gospodarczej regionu do poziomu zaledwie 0,5% w 2015 r. wg projekcji MFW. Załamanie cen ropy, którą osłabi o kolejne 5 dolarów za baryłkę ostatnie porozumienia z Iranem, w połączeniu z kryzysem chińskiego zapotrzebowania na inne surowce sprawia, że wenezuelski boliwar osłabł o 50% względem dolara w ciągu jednego miesiąca. Inne waluty zachowują się podobnie od początku roku: brazylijski real osłabł o 16,6%, peso kolumbijskie o 13,9%, argentyńskie i meksykańskie o 7,4%, chilijskie o 6,1%, a peruwiański nowy sol o 6,4%. Wcale nie lepiej jest w Azji gdzie malezyjski ringgit jest najsłabszy od 2007 r. kiedy to jego kurs został uwolniony. Również filipińskie peso osłabło do najniższego poziomu od lat pięciu, a południowokoreański won zanotował trzyletnie minimum. Efekt spowolnienia w Chinach ma podobny efekt na surowcowy indeks Barclays’a mierzony handlowymi obrotami kanadyjskiego, australijskiego i nowozelandzkiego dolara, oraz norweskiej korony. Spadł on o 8% od początku roku jako efekt osłabienia cen surowców i dolara nowozelandzkiego o 15%, kanadyjskiego i australijskiego o 10%, oraz norweskiej korony o 5%.

Ostatnio surowce nie są popularne wśród inwestorów. W sytuacji gdy index zakupów przemysłowych, ukazujący aktywność produkcyjną w Chinach, spadł w lipcu do poziomu najniższego od 15 miesięcy miedź i srebro osiągają minima sześcioletnie, a index surowców Bloomberga notuje najniższy poziom od marca 2002 r. Wg Capital Economics eksport krajów wschodzących spadł o 1,8% rok do roku. Największy spadek zanotowano w Rosji, Kolumbii i Peru. W efekcie tego załamania w maju sprzedaż detaliczna w krajach rozwijających się, a będących eksporterami netto surowców, jest najniższa od początku kryzysu finansowego w październiku 2009 r. i wynosiła 2,6%. Najsilniej spowolnienie odczuły takie kraje surowcowe jak Rosja, Brazylia, Kolumbia, Chile i RPA. Dla porównania w krajach rozwijających się będących importerami netto surowców sprzedaż wzrosła w tym czasie o 7,7% Załamanie na rynku cen surowców dotyka wszystkich krajów surowcowych w tym Polski, tak jak to przewidzieliśmy w artykule „Kulisy wojny walutowej”. Tego czego nie przewidzieliśmy w artykule „Nowe centra spekulacji” to że spekulacje obejmą akcje KGHMu, W sytuacji nietrafionych inwestycji zagranicznych KGHMu na trzech kontynentach, które doprowadziły do tego że wartość KGHMu jest o miliardy złotych niższa niż wartość księgowa jego aktywów. Podczas gdy właściwą polityką byłoby w pierwszej kolejności zobowiązanie pracodawców do finansowania pracowniczych programów emerytalnych przez kopalnie a nie podatników, na równi z zabiegami o zmniejszenie obciążeń podatkowych płaconych przez KGHM ale za granicą, oraz wywalczenie ulg przy emisji CO2. Jedynie takie działanie wesprze polskie górnictwo w ujęciu długoterminowym bez obciążania biedniejszych podatników. Przy czym i tak inwestorzy uważają że obiecana likwidacja podatku od kopalin będzie trwała niewiele ponad rok, zanim kryzys budżetu nie spowoduje jego powrotu. Przy czym należy pamiętać że bez reorganizacji polskiego górnictwa i wywalczenia równego traktowania na forum UE, co jest olbrzymim wyzwaniem, koszty tych transferów poniosą polskie rodziny, w sytuacji kiedy już obecnie są oni obciążeni finansowaniem przywilejów emerytalnych górników. Nie możemy dopuścić do tego abyśmy walcząc z kryzysem na rynku surowcowym przerzucali koszty przywilei górniczych na mniej zamożnych obywateli, unikając meritum problemów. Tak działając nie sprostamy wyzwaniom przed jakimi stoimy chcąc odbudować naszą Ojczyznę. Należy pamiętać że w przeciwieństwie do silnie dotkniętej kryzysem surowcowym Brazylii, Polska nie ma tych przewag o których pisze w dzisiejszym artykule Joe Leahy w Financial Timesie „Politics clouds Brazil’s investment outlook” („strong “shock absorption” capacity”). A wśród których Fitch uznaje brak uzależnienia od kapitału zagranicznego: „The share of foreign currency debt in total general government debt remains low.”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych