Kto ma pierwszeństwo: auta czy ludzie?
Kto nie lubi trawników w polskich miastach? Eksperci z Deloitte i Targeo.pl, którzy swoimi spostrzeżeniami na temat funkcjonowania miast podzielili się w publikacji „Raport o korkach w 7 największych miastach Polski”. Generalnie autorzy raportu utyskują na korki – bo w nich tracimy czas, a czas to pieniądz.
Z obliczeń wyszło, że wszyscy pracujący i jeżdżący do pracy samochodami stracili w korkach 3,8 mld zł w ciągu roku. I jest coraz gorzej, bo straty te są większe o 12 proc. w porównaniu z 2014 r.
O ile jednak można się zgodzić, że korki powodują straty i frustracje, to w ostatniej części raportu znajdujemy dość osobliwe rekomendacje dotyczące tego, w jaki sposób ułatwić życie kierowcom.
Autorzy raportu zalecają m.in. „wydłużenie pasów do skrętów w lewo kosztem pasów zieleni pomiędzy jezdniami” oraz „zakaz parkowania na drodze”, bo „drogi są kosztowne, służą do jeżdżenia, a nie parkowania i blokowania ruchu”. Jest jeszcze więcej ciekawych obserwacji: „znaczącą rezerwę dla miejsc parkingowych stanowią pasy trawy w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni, które są nagminnie obudowywane różnymi płotkami i palikami uszkadzającymi pojazdy i szpecącymi wygląd polskich miast”.
I w tym momencie warto powiedzieć: stop! Już dawno stwierdzono, że im drogi szersze, tym większe korki. Nie odwrotnie. Poza tym – miejsca parkingowe. Jeśli w centrach miast będzie ich więcej, to i ruch będzie znacznie większy. Nie odwrotnie.
Więcej o tym, jak organizować przestrzeń w mieście i czy jesteśmy skazani na wojnę między pieszymi i kierowcami czytaj w "Gazecie Bankowej" TUTAJ: Radosław Górecki: Na wojnę z płotkami i palikami