Opinie

Mapa ryzyka obligacji korporacyjnych

Roman Przasnyski

Roman Przasnyski

główny analityk Gerda Broker

  • Opublikowano: 17 stycznia 2017, 10:41

  • Powiększ tekst

Ryzyko niewypłacalności emitenta to główne zmartwienie posiadaczy obligacji. Choć w jego ocenie koncentrujemy się na analizie firmy, której papiery kupujemy, warto jednak spojrzeć na to zagadnienie z szerszej perspektywy.

Dla inwestorów działających na rynku akcji niemal równie ważne, jak wybór konkretnej spółki, jest to jaką reprezentuje branżę. Często właśnie to kryterium decyduje o zaangażowaniu kapitału. Ten szerszy kontekst jest zupełnie zrozumiały i w pełni racjonalny. Jest oczywiste, że w sektorze, który dobrze sobie radzi i ma korzystne perspektywy, znacznie łatwiej jest znaleźć firmę, która będzie osiągać dobre wyniki, a w konsekwencji kurs jej akcji będzie szedł w górę. Na naszym wciąż dopiero rozwijającym się rynku obligacji korporacyjnym, takie podejście nie jest jeszcze zbyt popularne. Jednym z głównych powodów jest zdecydowana dominacja kilku zaledwie grup emitentów.

Do najbardziej aktywnych należą deweloperzy, firmy windykacyjne oraz pożyczkowe. Do rzadkości należą wciąż emisje spółek działających w innych sferach biznesu, a niewielka płynność handlu na rynku wtórnym utrudnia uzupełnienie portfela w taki sposób, by zapewnić odpowiednią jego dywersyfikację. Taka sytuacja powoduje, że większość ofert przedstawicieli innych branż, jeśli tylko spełnia podstawowe kryteria jakościowe i jest odpowiednio atrakcyjna, szybko znajduje nabywców. Dowodem na to, jak ważna jest sytuacja i perspektywy danej branży, inwestorzy mogli przekonać się już kilkukrotnie. Kilka lat temu, źródłem kłopotów stały się spółki deweloperskie i budowlane.

Niedawno straty, związane z upadłościami, liczyli posiadacze obligacji banków spółdzielczych. Ostatnio ryzyko, związane z planowanymi zmianami regulacji, zawisło nad firmami pożyczkowymi. Oczywiście nie w każdej z tych sytuacji, negatywne konsekwencje były udziałem wszystkich przedstawicieli tych branż, jednak ryzyko niewypłacalności zwiększało się w bardzo istotnym stopniu. W wielu przypadkach, choć nie zawsze, zagrożenia tego typu można przewidzieć i często łatwiej je dostrzec właśnie w przypadku całych branż, niż w odniesieniu do poszczególnych spółek.

Wciąż niewielki branżowy przekrój firm, których obligacje notowane są na Catalyst, a co za tym idzie, niezbyt reprezentatywny zbiór danych statystycznych, utrudnia inwestorom wychwytywanie sygnałów zagrożenia i ocenę stopnia ryzyka. Warto więc wskazówek w tym względzie szukać w szerszym otoczeniu. Można w tym celu wykorzystywać dane i wskaźniki makroekonomiczne, warto także śledzić analizy oraz politykę innych kredytodawców, instytucji gromadzących informacje, czy też korzystać z sygnałów płynących z innych rynków, na przykład z rynku akcji.

Banki, które na co dzień monitorują poziom ryzyka różnych grup kredytobiorców, wniosków ze swoich obserwacji nie udostępniają szerszej publiczności, jednak pewne sygnały można znaleźć w periodycznych analizach instytucji nadzorujących ich działalność.

I tak na przykład z kwartalnych raportów Komisji Nadzoru Finansowego można dowiedzieć się, że pod koniec 2016 r. najniższą jakością charakteryzował się portfel kredytowy firm budowlanych, przedstawicieli branży hotelowej i gastronomii oraz górnictwa i przemysłu metalurgicznego. Okresowe raporty, dotyczące kondycji firm i liczby upadłości oraz tendencjach w tym zakresie, publikują firmy zajmujące się problematyką oceny ryzyka i oferujące instrumenty zabezpieczające przed nim, czy wywiadownie gospodarcze.

Na przykład styczniowy raport firmy Coface wskazuje na spadek liczby upadłości firm transportowych, budowlanych i zajmujących się przetwórstwem przemysłowym oraz ich wzrost w handlu i usługach. Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych analizuje także ryzyko upadłości w kilku różnych przekrojach, w tym także regionalnym. Interesującym przyczynkiem może być także opublikowana niedawno przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych analiza działających w Polsce giełd wierzytelności, na podstawie której można dowiedzieć się w jakich branżach i grupach firm występuje nasilenie niespłaconych długów.

Prześledzenie tych rozproszonych źródeł informacji daje pewne wskazówki, mogące pomóc inwestorom w ocenie poziomu ryzyka, a więc i w podjęciu przemyślanych decyzji, choć nie zastępuje analizy każdej konkretnej oferty emitenta obligacji.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych