Opinie

fot. Facebook
fot. Facebook

Rosja pokazuje kto jej przyjacielem a kto wrogiem

Romuald Szeremietiew

Romuald Szeremietiew

Polski polityk, publicysta, doktor habilitowany nauk wojskowych, oficer rezerwy WP, poseł na Sejm III kadencji, były wiceminister i p.o. ministra obrony narodowej, wykładowca akademicki.

  • Opublikowano: 30 maja 2017, 09:59

  • Powiększ tekst

Rosyjska agencja informacyjna „Rosbałt” opublikowała mapkę pod znamiennym tytułem: Друзья и враги России (Przyjaciele i wrogowie Rosji).

Zaznaczono kolorem czerwonym tych wrogów, państwa stosujące sankcje wobec Rosji i potępiające jej politykę, kolorem różowym kraje zachowujące neutralność w konfliktach w których uczestniczy Rosja i na seledynowo wyróżniono przyjaciół Kremla (партнеры России).

Może zdziwić, że wg mapki sporo „wrogów” ma Rosja w Afryce; Libia, Tunezja, Niger, Czad, Liberia, Nigeria, Kamerun, Rep. Środkowo Afrykańska, Demokratyczna Republika Konga, Malawi, Somalia i nawet Madagaskar. Przyjaciół w Afryce ma Rosja dwu: Sudan i Zimbabwe. Nie jest ich wielu, tak jak w Europie, gdzie wg. „Rosbałt” Moskwa może liczyć na Białoruś i Serbię. W Azji jeszcze gorzej – jedynym przyjaciele Moskwy jest ogarnięta wojną domową bliskowschodnia Syria. Generalnie z przyjaciółmi na tej mapce jest kiepsko bowiem poza wymienionymi wcześniej Rosja nie ma przyjaciół w Ameryce Północnej natomiast na terenie Ameryki Południowej doliczono się trójki: Boliwia, Nikaragua, Wenezuela.

W świecie, jak wykazuje „Rosbałt”, wrogów ma Rosja bez liku i zaledwie ósemkę przyjaciół – kiepska podstawa do uprawiania imperialnej polityki. Ale jest w tym też coś optymistycznego. W znanej bajce biskupa Ignacego Krasickiego „Przyjaciele” czytamy o zajączku, który miał wielu przyjaciół, a mimo to marnie skończył: „Wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”. Rosji to chyba nie grozi, nie ma przecież wielu przyjaciół.

tytuł

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych