Dostęp do broni a zamach w Londynie: "widać jak gonię atakujących i rzucam w nich butelkami, szkłem. Wiem, że to głupie, ale chciałem ratować ludzi"
Opis zdarzeń prezentowany przez świadka ostatniego zamachu w Londynie
Rzucili się z nożami na dziewczynę, dźgnęli ją z 10 razy. Byłem bezsilny, nic nie mogłem zrobić.
Zobaczyłem leżącego na ziemi mężczyznę , który krzyczał: „zostałem zaatakowany nożem”. Był cały we krwi. Jego kolega też krzyczał ,że ktoś ranił nożem jego przyjaciela. Wtedy zobaczyłem trzech muzułmanów, którzy rzucili się z nożami na dziewczynę. Byłem bezsilny, nic nie mogłem zrobić.
Ona wołała o ratunek a ja nic nie mogłem zrobić. Próbowałem. Rzuciłem w nich czymś, próbowałem krzesłem, ale okazało się, że jest przymocowane. Nic nie mogłem zrobić . Na zdjęciach monitoringu pewnie będzie widać jak gonię atakujących i rzucam w nich butelkami, szkłem. Wiem, że to głupie, ale chciałem ratować ludzi.
Smutne to, co muszą wszyscy czytać. Gdyby jeszcze rozwiązanie nie leżało w zasięgu reki, byłbym w stanie to zrozumieć, ale przecież tak nie jest. Wystarczyłby tylko jeden pistolet w ręku Brytyjczyka i zdziczali islamiści nie mieliby żadnych szans. Trzy strzały i koniec, a może wystarczyłby nawet jeden. Gdyby pierwszy z brzegu islamista poczuł uderzenie ołowianego pocisku pędzącego z prędkością dźwięku, pozostali rozpoczęliby paniczną ucieczkę. Ewentualnie trzeba by trzy razy wystrzelić. To też nie jest problem, standardowe pistolety mieszczą po 15 naboi. Na londyńskim przykładzie doskonale widać, że rozbrojenie społeczeństwa wywołuje bezradność, a nawet śmierć niewinnych ofiar.
CZYTAJ TEŻ: Chiński producent klocków sprzedaje zestawy z ISIS w roli głównej
Niestety zupełnie oczywiste rozwiązanie nie jest w Europie dyskutowane. Nie z tego powodu, że nie jest techniczne dostępne. Rozwiązania nie ma, bo politycy ogłupieni polityczną poprawnością większą wartość widzą w rozbrojeniu własnych narodów, niż w umożliwieniu obywatelom dbania o własne bezpieczeństwo.
Nie pozostaje mi nic innego niż wskazywać na cudzą głupotę i domagać się od polskich władz mądrych rozwiązań, nie wynikających z politycznej poprawności.