Frankowicze mogą odetchnąć, gdy szwajcarski frank słabnie w oczach. Ale...
Dzisiejszej nocy szwajcarska waluta osłabiła się o 6-7 groszy spadając do poziomu 3,74 złotego za franka. To świetna wiadomość dla Frankowiczów uwikłanych w niby-kredyty mieszkaniowe wyrażane w szwajcarskiej walucie. Jednak złoty pozostaje ciągle słabszy o około 6% w stosunku do poziomu wartości sprzed 15 stycznia 2015, tj od dnia uwolnienia kursu franka od powiązania z euro
W przypadku czeskiej korony i węgierskiego forinta, obie waluty radząc sobie lepiej niż złoty, osiągnęły kursy sprzed feralnego dla Frankowiczów czwartku w styczniu 2015 roku. Można zatem mówić o sprzężeniu zwrotnym, bowiem „kredyty frankowe” w bilansach polskich banków mają niewątpliwie negatywny wpływ na siłę polskiej waluty. Dowodem niech będzie fakt, że Czechy nigdy nie wpuściła niby-kredytów we frankach na swój rynek, a Węgry już dawno uporały się z tym problemem.
Nadto, kurs złotego rozjechał się w przeciwnym kierunku od kursów korony i forinta w miniony piątek, kiedy światowe media nagłośniły spór o sądownictwo w Polsce relacjonując przebieg atrakcyjnej wizualnie demonstracji „przy świeczkach” pod budynkiem Sądu Najwyższego w Warszawie. O ile tuzy totalnej opozycji i sądów nie dbają o stan polskiej gospodarki, jak również o zasobność portfela obywateli, o tyle sama reforma sądownictwa może przyczynić się do zwiększenia dynamiki wzrostu PKB, gdyż uwolni przedsiębiorców z kleszczy skorumpowanego wymiaru nie-sprawiedliwości i w konsekwencji przyniesie wzrost zamożności gremium obywateli kraju.
W tej sytuacji miarą światłości „elyt” totalnej opozycji i „leśnych dziadków” z kasty sędziowskiej zdaje się bezmyślne i uporczywe piłowanie polskiej gałęzi na której sami siedzą.
Destabilizacja polityczna w Polsce jest też na rękę Rosji Putina, podczas gdy trwa rozgrywka o rynek energii w Europie Środkowej. Dziś nad ranem, Senat, wyższa izba Kongresu USA, uchwalił ostatecznie i znakomitą większością głosów sankcje wymierzone między innymi w budowę Nord Stream II, gazociągu po dnie Bałtyku łączącego bezpośrednio Rosję z Niemcami z ominięciem krajów naszego regionu. Ustawa czeka jedynie na podpis prezydenta Donalda Trumpa.
Czy prezydent ją szybko podpisze, na czym powinno nam bardzo zależeć, bo ustawa wspiera przecież wprost stanowisko polskiego rządu w kwestii zaniechania budowy Nord Stream II, jako rosyjsko-niemieckiego projektu godzącego w bezpieczeństwo energetyczne krajów Europy Środkowej?