Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Kosztowne sprzątanie stajni Augiasza

dr Marian Szołucha

dr Marian Szołucha

Wykładowca w Akademii Finansów i Biznesu Vistula, członek Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego i New York Academy of Sciences.

  • Opublikowano: 7 sierpnia 2017, 12:04

    Aktualizacja: 8 sierpnia 2017, 08:46

  • Powiększ tekst

Po Amber Gold, polisolokatach, SK Banku i innych finansowych aferach z czasów rządów PO, szykuje się właśnie wybuch kolejnej.

Wygląda na to, że niekorzystny dla Skarbu Państwa rozwój sytuacji jest przesądzony. Pod znakiem zapytania stoi jedynie wymiar odszkodowania, na które wszyscy będziemy się wkrótce musieli złożyć.

Pod koniec czerwca tego roku Trybunał Arbitrażowy przy Izbie Handlowej w Sztokholmie był dla poprzednich władz Komisji Nadzoru Finansowego bezwzględny. Uznał, że swoim postępowaniem wobec funduszu Abris złamały one prawo polskie i międzynarodowe.

Sprawa dotyczy decyzji podjętych przez KNF w 2014 r. Złośliwi twierdzą, że wszystko przez osobistą niechęć ówczesnego przewodniczącego Komisji, Andrzeja Jakubiaka, do Sławomira Lachowskiego, którego kandydaturę Abris zgłosił na stanowisko prezesa kontrolowanego przez siebie FM Banku. Trudno się takim spekulacjom dziwić, bo faktycznie nie bardzo wiadomo, o co wówczas urzędnikom chodziło.

Napięcie trwało kilka miesięcy. KNF Lachowskiego nie zatwierdzała, a koniec końców sięgnęła po oręż najcięższego kalibru i nakazała Abrisowi sprzedaż akcji banku. Wszystko działo się w dość dziwnych okolicznościach. Uzasadnienie części swoich decyzji Komisja utajniła, a niektórzy jej członkowie mieli nie uczestniczyć w głosowaniach.

Wola urzędu została jednak wykonana, ale, jak to przy wymuszonej transakcji, zbywca nie był zadowolony z ceny. Poszedł więc szukać sprawiedliwości w Szwecji i zażądał ponad 2 mld zł odszkodowania.

Dotąd nie zdarzyło się, by Polska zignorowała wyrok międzynarodowego arbitrażu. Zwykle jednak odwoływaliśmy się od niekorzystnych dla nas rozstrzygnięć. Tyle że to też kosztuje. Jeśli wierzyć doniesieniom prasowym, każdy dzień zwłoki w zapłacie wspomnianej kwoty (o ile na niej się skończy) pociągnie za sobą dodatkowo ponad 400 tys. zł odsetek.

Z pewnością nie jest to ostatnia sprawa, jaką pozostawiła Polakom w spadku po sobie poprzednia władza. Chyba zatem najwyższy czas zrobić wreszcie użytek z uchwalonej - o ironio - przez samą Platformę w 2011 r. ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych