Wysokie koszty działalności KNF Jakubiaka
Lobby bankowe w Polsce przez długie lata głęboko sięgało do kieszeni swoich klientów. Afera frankowa, polisolokaty, kolejne podwyżki produktów i usług – czasy PO-PSL były okresem żniw zagranicznych bankierów wspieranych przez Związek Banków Polskich i nie ograniczanych przez Komisję Nadzoru Finansowego, kiedy kierowana była przez Andrzeja Jakubiaka.
Działalność KNF za czasów Jakubiaka to haniebny wręcz przykład braku troski o polskich konsumentów i sprzyjania bankierom. Ale nie można się dziwić. Jakubiak, wypuszczony przez prokuraturę za poręczeniem majątkowym, łączony jest powszechnie z licznymi interesami i grupami wpływów, które „ustawiały” Polskę.
Gdzie pojawia się Jakubiak, tam rodzą się koszty
Andrzej Jakubiak zaczynał karierę jeszcze w czasach Polski Ludowej. Droga zawodowa byłego szefa KNF w czasach PRL rozpoczęła się wzorcowo. Po studiach na wydziale Prawa i Administracji UW w 1982 roku natychmiast trafił do Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, gdzie spędził 9 lat. Jak młody absolwent prawa zdobył tak dobrą posadę ministerialną. To zagadka, ale Jakubiak nie chce mówić o swojej przeszłości i nie komentuje pytań o oświadczenia lustracyjne.
Z ministerstwa Jakubiak przeszedł do NBP. Odpowiadał za rozwiązywanie sytuacji banków znajdujących się w najtrudniejszej sytuacji. Od lutego 1995 roku do roku 2001, a zatem za czasów Jakubiaka w NBP upadło 5 banków komercyjnych i 89 banków spółdzielczych zmuszając Bankowy Fundusz Gwarancyjny do wypłaty ponad 814 milionów złotych gwarancji. Analizując karierę Jakubiaka, można zauważyć, że jego droga zawodowa usiana wręcz jest kolejnymi obciążeniami generowanymi dla budżetu państwa. Upadłości banków, SKOK Wołomin, SK Bank i FM Bank – wszystko to obciąża Polska potężnymi kwotami. Tylko z tytułu „mieszania” Jakubiaka w FM Banku Polska musi wypłacić funduszowi inwestycyjnemu Abris Capital Partners ponad 2 miliardy złotych odszkodowania.
„Dzierżyński” z warszawskiego ratusza
W NBP Jakubiak pracował do roku 2006. Następnie nabrał skrzydeł politycznych i do 2011 roku pełnił funkcję zastępcy Hanny Gronkiewicz-Waltz. Odpowiedzialny za politykę lokalową i gospodarkę nieruchomościami przeniósł na grunt relacji z mieszkańcami dotychczasowe doświadczenia z PRL-owskiego ministerstwa i zamykania instytucji.
Jakubiak dał pokaz swoich możliwości i wsławił się brutalną pacyfikacją warszawskich kupców z Kupieckich Domów Towarowych. Przez centrum stolicy przetoczyły się wówczas regularne bitwy, podczas których poszkodowanych zostało ponad 100 osób. Kupcy zgłaszali się do służb medycznych ranni w starciach i poparzeni gazem rozpylanym przez wynajętych przez miasto ochroniarzy. Prywatna armia zatrudniona przez Jakubiaka i Gronkiewicz-Waltz niszczyła miejsca pracy warszawskich kupców.
Walka o KDT: [**
)
Szef KNF na pasku banków
Jakubiak zarabiał niemałe pieniądze. W 2009 roku był najlepiej zarabiającym wiceprezydentem. Kiedy majątek HGW rósł o 400 tys. zł w ciągu roku, do portfela Jakubiaka wpadło ponad 370 tys. zł. Były szef KNF z urzędniczą pedantycznością walczył o każdy spływający do kieszeni grosz dorabiając też w radach nadzorczych dwóch spółek - Metra Warszawskiego i Agencji Inwestycyjnej Corp SA.
Być może idące w horrendalne kwoty zarobki na stanowisku wiceprezydenta Warszawy nie zadowalały Jakubiaka. Z biura prezydent stolicy przechodzi do Komisji Nadzoru Finansowego. Potrzebuje pieniędzy, bo już w 2011 roku, przed objęciem stanowiska w KNF ma – wspólnie z pracującą w NBP żoną – ponad 1,2 miliona zł. długu i zaledwie niecałe 10 tysięcy zł. oszczędności. Nadzorca wkracza zatem do sektora bankowego z kolosalnym jak na polskie warunki zadłużeniem wobec banków, które zamierza wkrótce nadzorować. Czy ponad milion złotych długu pozwala twierdzić, że nowy nadzorca już jest na pasku banków?
Urzędnik wychodzi z cienia
Kiedy w październiku 2012 roku wchodzi w życie ustawa o SKOK, czyli konkurencji dla banków i konkurencji dla Platformy Obywatelskiej, Jakubiak nagle zaczyna istnieć w mediach. Udziela wywiadów, krzyczy, szafuje decyzjami i usiłuje zacisnąć pętlę na szyi konkurencji dla sektora bankowego. Wchodzi w jawny konflikt z Kasą Krajową i staje przed parlamentem, gdzie zamiast zdać przed posłami i senatorami sprawozdania z działalności komisji, przeistacza się w oskarżyciela spółdzielczych kas i ludzi którzy je tworzyli. – Mówiono o mnie, że jestem jak Dzierżyński, że mam na rękach bankową krew – mówi sam o sobie podczas rozmowy w 2011 roku.
Jakubiak idzie zatem po trupach do politycznego celu, jaki postawili mu koledzy z Platformy Obywatelskiej. Ma zohydzić Polakom SKOK-i i wykorzystać je do politycznej walki w roku wyborów. Mówi o wszystkim, wydaje kolejne oświadczenia. Skwapliwie pomija jednak fakt, że już od 2012 roku, dzięki ostrzeżeniom Kasy Krajowej wie, że za głośną aferą SKOK-u Wołomin stoją ludzie związaniu z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi i fundacją ProCivili, których działalność szczegółowo opisuje Raport dot. Likwidacji WSI.
W radzie nadzorczej SKOK-u Wołomin zasiadał między innymi Piotr P. były oficer WSI. Piotr P. był również członkiem Fundacji Pro Civili zrzeszającej byłych agentów wywiadu. Fundacja powstała przy współudziale Manfreda Hollestscheka – twórcy pierwszej działającej w Polsce piramidy finansowej. Na kartach raportu Antoniego Macierewicza Pro Civili występuje jako narzędzie do wyłudzania majątku Ministerstwa Obrony Narodowej działające szczególnie aktywnie, kiedy szefem MON był Bronisław Komorowski.
SK Bank i FM Bank – Jakubiak znów trwoni miliardy
Opieszałość KNF w sprawie spółdzielczego SK Banku z Wołomina prowadzi do upadku tej instytucji. Z SK Banku wyłudzono około 1,6 miliarda złotych, a sama instytucja upadła w czasie, kiedy Jakubiak kierował organem mającym nadzorować polski rynek bankowy. Jednak to nie koniec dziwnych zbiegów okoliczności z udziałem przewodniczącego KNF. Zanim Jakubiak został szefem Komisji zajmował się m.in. postępowaniem dotyczącym rozliczenia przez miasto zobowiązań wynikających z przejęcia dróg i nieruchomości na terenie Wilanowa. Jakubiak prowadził negocjacje, w wyniku których FM Bank (należący do PL Holdings) nabył w 2011 roku od jednej ze spółek deweloperskich (należących jeszcze wówczas do Ryszarda Krauzego) zobowiązania względem stolicy. Nabycie przez FM Bank wierzytelności od spółki Krauzego, uratowało ją wówczas od bankructwa. Rozmowy między miastem a bankiem zostały jednak zerwane, bo współpracownik Gronkiewicz-Waltz został przewodniczącym Komisji Nadzoru Finansowego.
Jakubiak jako przewodniczący Komisji doprowadził do sytuacji, w której FM Bank pozostawał przez kilkanaście miesięcy bez zarządu. Co więcej, po tym okresie podjął całkowicie niezrozumiałą decyzję o pozbawieniu właściciela banku (ABRIS Capital Partners) prawa głosu z akcji i nakazując przymusową sprzedaż udziałów w banku. Między 8 kwietnia 2014 r., a 19 maja 2014 r. doszło do serii spotkań przedstawicieli FM Bank i Komisji Nadzoru Finansowego, które jednak nie doprowadziły do żadnego porozumienia. Grupa ABRIS Capital Partners, do której należy FM Bank, rozpoczęła proces sprzedaży banku, a jednocześnie szukając sprawiedliwości w nierównej walce z Komisją, złożyła wniosek do arbitrażu międzynarodowego. Wartość odszkodowania, o które wniósł ABRIS Capital Partners w postępowaniu to niebagatelna kwota ponad dwóch miliardów. Sąd przyznał grupie rację, a za nieudolność urzędnika będzie musiało zapłacić państwo, czyli Polacy.
Amber Gold, franki i polisolokaty
Pod nosem Komisji Nadzoru Finansowego kierowanej przez A. Jakubiaka wyrosła piramida finansowa Amber Gold. Tysiące Polaków zostały poszkodowanych w wyniku bankowego bezprawia w kwestii kredytów frankowych oraz polisolokat. Dziś ci ludzie protestują na ulicach, a lobby bankowe umywa ręce od odpowiedzialności. Więcej – zarówno szef Związku Banków Polskich, jak też byli prezesi Narodowego Banku Polskiego występują w obronie byłego szefa KNF i jego zastępców. Ręka rękę myje?
Te fakty Jakubiak jednak zbywa milczeniem, podobnie jak zbywa milczeniem fakt, że wiele działań – także w sprawie SKOK Wołomin – mógł podjąć znacznie wcześniej, wiedząc o tym, że w 2012 roku Kasa Krajowa (centralna instytucja sektora SKOK) złożyła do KNF doniesienie o potencjalnych nieprawidłowościach w tej instytucji.
Jakubiak pomija milczeniem fakt, iż w praktyce pozwalał na rozkwit działalności zorganizowanej grupy przestępczej powiązanej ze SKOK-iem Wołomin, a wywodzącej się z dawnej agentury WSI. Wszak Piotr P. ze SKOK-u Wołomin, pozujący do zdjęcia z Bronisławem Komorowskim był również członkiem rady nadzorczej Hydrobudowy Gdańsk. Weszli do niej na miesiąc przed wygranym przetargiem na budowę bulwarów na lewym brzegu Wisły. Szanse na to, że szef Komisji Nadzoru Finansowego, a do niedawna prominentny urzędnik warszawskiego ratusza nie zorientował się w tych koneksjach należy – racjonalnie – oceniać, jako niewielkie.
Podejrzana transakcja mieszkaniowa
Jakubiak w ratuszu odpowiadał za politykę lokalową. W 2015 roku rada warszawskiej dzielnicy Śródmieście skierowała do komisji rewizyjnej sprawę sprzedaży mieszkania komunalnego Andrzejowi Jakubiakowi, szefowi Komisji Nadzoru Finansowego. Ostatecznie radni zablokowali sprzedaż lokalu. Wycena lokalu okazała się zadziwiająca. 3800 zł za metr w okolicy gdzie średnia cena to 11-12 tysięcy złotych. W obronie Jakubiaka stanęły te same lewicowe media, które dziś bronią jego oraz jego zastępców zatrzymanych w związku z aferą SKOK-u Wołomin.
Pytań i wątpliwości dotyczących kariery byłego szefa KNF jest mnóstwo. Wydaje się, że sprawa zaniedbań w nadzorze nad SKOK Wołomin to tylko wierzchołek góry lodowej.