Opinie

autor: fot. Wikimedia Commons
autor: fot. Wikimedia Commons

Czy rachunek za huragan „Harvey” okaże się najwyższy w historii?

Jerzy Bielewicz

Jerzy Bielewicz

Finansista, doradca w Departamencie Zagranicznym NBP, były prezes stowarzyszenia "Przejrzysty Rynek". Absolwent IP Business School na Uniwersytecie Western Ontario, były doradca Goldman Sachs i Royal Bank of Canada, specjalista w dziedzinie negocjacji z bankami w imieniu przedsiębiorstw. Autor wyraża własne opinie, a nie oficjalne stanowisko NBP

  • Opublikowano: 29 sierpnia 2017, 14:41

  • 0
  • Powiększ tekst

Dotąd niechlubny rekord strat dzierżyła siostra Harvey’a - „Katrina”, która w 2005 roku zniszczyła okolice Nowego Orleanu i stan Louisiana.

Wtedy firmy ubezpieczeniowe pokryły rachunek na ponad 80 miliardów dolarów, przy całości strat ekonomicznych rzędu 140 miliardów. Drugie miejsce na niechlubnej liście zajmuje tsunami i trzęsienie ziemi w Japonii z 2011 roku kosztując prawie 38 miliarda dolarów w wypłaconych odszkodowaniach. Jednak w tym przypadku całkowite straty ekonomiczne byłyby trudne do przeszacowania, bowiem licznik ciągle pracuje, gdyż awaria elektrowni jądrowej w Fukushimie wywołała nieodwracalne skutki wymagające ciągłych nakładów. Japonia dopiero po 7 latach od katastrofy zdecydowała właśnie o ponownym uruchomieniu wygaszonych wcześniej po katastrofie elektrowni jądrowych.

„Harvey”, „Katrina” i tsunami w Fukushimie mają też wspólną cechę – celnie uderzyły w infrastrukturę i zasoby energetyczne wskazując na potencjalną słabość światowej gospodarki. Dlatego być może należałoby rozpocząć zupełnie na poważnie dyskurs nad dywersyfikacją źródeł energii w skali globu i bezpieczeństwie energetycznym od… nieprzewidywalnych kaprysów natury. O tym czy taka dyskusja zostanie podjęta zależy z pewnością od ostatecznego kosztów i skutków jakie wywoła ciągle niosący zniszczenie huragan. Według serwisu Bloomberga „Harvey” oraz powodzie z nim związane mogą kosztować od 30 do 100 miliardów dolarów w zależności od dalszego scenariusza rozwoju wydarzeń. Przykładowo, bardzo poważnie brane jest pod uwagę ryzyko zniszczenia dwóch zapór wodnych na zbiornikach retencyjnych w okolicy Houston, które pierwotnie miały chronić przed powodzią tę aglomerację miejską (5,6 miliona mieszkańców).

Jednak to długoterminowe skutki katastrof, jak w przypadku Fukushimy powinny stać się przedmiotem szczegółowych badań, bo oszacowane finansowo czy nie, mogą mieć wpływ na kierunki rozwoju gospodarki - nie tylko poszczególnych państw. Mogą też - choć dowodów na to nie ma – okazać się jedną z przyczyn wywołujących kryzysy finansowe i gospodarcze. A przecież przezorny zawsze ubezpieczony.

Powiązane tematy

Komentarze