Trzy mega trendy
Tytuł i podtytułu mają jedynie zwabić czytelnika. Bo czym są mega trendy? Najprościej, to takie trendy…, które są mega. He, he… W tym jednak tkwi klucz do zrozumienia, bo owe mega trendy są już tak mega, że nie sposób poddawać w wątpliwość, że rzeczywiście mamy do czynienia z… co najmniej trendem. Stąd też, może warto poddać się im płynąc bez wysiłku z nurtem? Strach pomyśleć, ale powyższe rozumowanie znajduje krocie wykształconych interesantów, którzy mozolnie wertują raporty wielkich firm księgowo-konsultingowych oraz inwestycyjnych w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie: „Jak żyć?”.
Jednym ze współczesnych „wielkich”, który postanowił popłynąć z nurtem jest/był obecny szef Rady Europejskiej i były premier Donald Tusk. Sądzę, jednak że w jego przypadku, wyżej opisana filozofia/metoda była przydatna jedynie do zapewnienia sobie swoistego alibi: „robiłem to, co robiłem, bo tak należało, zgodnie z wyzwaniami historii i …mega trendami”. Bo realne cele, które mu przyświecały, były zgoła inne. Tusk był zadaniowany przez swoje otoczenie – te bliskie biznesowe w Polsce, ale przede wszystkim te zagranicą, nieco na zachód i na wschód od naszego kraju.
Oficjalnie, zgodnie z „tryndem” Tusk dbał o reset z Rosją i współpracę gospodarczą z Niemcami. A mniej oficjalnie stworzył w naszym kraju do dna skorumpowane kondominium wpływów opłacając się sowicie Rosjanom, w tym głównie Putinowi i FSB oraz wypychając na siłę rodaków do prac/robót w kraju Angeli Merkel. Ten drugi mechanizm był szczególnie perfidny, a pierwszy ociera się o zdradę stanu.
Czy warto zatem rozważać tak „poważne” tematy jak mega trendy? O tyle, o ile. Argument za - to taki, że wielcy tego świata często zwykli myśleć, a przynajmniej komunikować się ze swym otoczeniem właśnie w takich kategoriach. Z mojej perspektywy, interesuje mnie przede wszystkim sytuacja, gdy dwa lub trzy megatrendy, niczym porywiste rzeki krzyżują nurty tworząc wiry, mielizny i zagrożenia.
Nowy geopolityczny porządek świata
Nowy geopolityczny porządek świata, a raczej proces dynamicznego kształtowania się równowagi sił gospodarczych, demograficznych i militarnych należy rozumieć jako wzrost znaczenia państw azjatyckich o dużych zasobach taniej siły roboczej. Należą do nich Chiny, Indie, Indonezja, Pakistan, Wietnam i wiele innych nieco mniejszych pod względem rozmiaru populacji. Azja, a szczególnie Chiny rządzą obecnie na rynku surowcowym. Same Chiny odpowiadają za blisko 50 proc. globalnych inwestycji w infrastrukturę, budownictwo i przemysł. Spowolnienie gospodarcze w Państwie Środka spowodowało w ostatnich latach gwałtowny spadek cen rudy żelaza, węgla, ropy i gazu oraz większości innych surowców.
Cyfryzacja globalnej gospodarki i handlu
Cyfryzacja globalnej gospodarki i handlu należy rozumieć bardzo szeroko. W moim świecie to: automatyzacja, robotyzacja, sztuczna inteligencja, internet rzeczy, rozproszona energetyka, e-mobilność, pojazdy autonomiczne, inteligentne miasta, platformy handlu i wzajemnych rozliczeń, otwarta bankowość. Znowu co do istnienia tego „mega” trendy nie można mieć żadnych wątpliwości. Dość powiedzieć, że na dziesięć firm o największej kapitalizacji (wartości) na świecie aż siedem działa w biznesie cyfrowym. Pośród nich są to przykładowo: Amazon i Google z USA oraz Alibaba i Tencent z Chin. Co ciekawe, Tencent wskoczył przed tygodniem do pierwszej piątki jako jedyna dotąd firma z Chin. Uplasował się za amerykańskimi Apple Inc., Alphabet Inc. (dawniej Google), Microsoft i Amazon.com. Czy cyfryzacja ukształtuje obraz świata? Oczywiście, tak, jeśli na drodze nie staną jej inne „mega” trendy.
Zderzenie cywilizacji
Zderzenie cywilizacji to najbardziej namacalny i spektakularny proces, który możemy obserwować za sprawą codziennych światowych news-ów o przychodźcach, migracji, zamachach islamistów czy wojny z Daesz na Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej. Lecz nie tylko. W naszym kraju też zderzają się dwa potężne nurty cywilizacyjne coraz bardziej z każdym dniem oddalające się od siebie. Pierwszy z nich sięga korzeniami do komuny, w której ci światli należący do partii mieli zawsze racje, a cel uświęcał wszelkie środki. Kto myślał inaczej niż przywódca, partia i ówczesne szmatławce z zasady pozbawiany był wszelkich praw. W naszym współczesnym otoczeniu wykładnią prawdy okazuje się dziś tzw. „poprawność polityczna” według kół liberalno-lewackich. Nią też kierują się sądy w swych absurdalnych wyrokach. I zapewniam, że nie jest to zjawisko odosobnione wyłącznie do Polski. Można z przymrużeniem oka powiedzieć, że zderzenie cywilizacji, różnych cywilizacji, to taki permanentny światowy trend, który można by prześledzić do początku i narodzin pierwszej z nich.
Gdy „mega” trendy tworzą wiry, mielizny i zagrożenia
Niniejsze kilka zdań, to taki trochę zaczyn do poradnika jak nawigować we współczesnym świecie. Jego podtytuł niesie zatem pozytywną treść, że można uniknąć wirów, mielizn i poradzić sobie z zagrożeniami. Bo „mega” trendy z definicji mają burzyć stare i nieść nowe. Czasem jak w przypadku zderzenia cywilizacji prowadzą do wojny. A my przecież boimy się nieznanego. Jeśli przyjąć za pewnik trwałą ekspansję gospodarczą i ekonomiczną Chin, to już teraz widać wyraźnie pole starcia między wschodzącą potęgą a uznanymi hegemonami, jak USA czy Europa. Bez wątpienia walka toczy się o przewagę w nowoczesnych technologiach na trwale związanych gospodarką cyfrową i internetem. Świadczy o tym choćby awans chińskiego Tencent do piątki firm o największej wartości na światowych giełdach. Przy czym tzw. realna gospodarka, a więc wytwórstwo, przemysł i rolnictwo przyporządkowują się i dostotosowują do nowych reguł gry. A jednocześnie pozostaną motorem innowacji. Bez realnej gospodarki, ta wirtualna nie ma racji bytu. Wiedza o „mega” trendach dla Francuza, Niemca czy Amerykanina jest na tyle cenna, na ile może być wykorzystana dla dobra rodzimego kraju czy własnej firmy. Przykładowo, z punktu widzenia interesu Polski byłoby pożądanym, by za kilka lat uznano za mega trend integrację gospodarczą państw Trójmorza…
Zapraszam do dyskusji między innymi na ten właśnie temat na forum pod moim artykułem na portalu wPolityce.pl: Strategiczne przymierze między USA i Polską?