Nowoczesna partia wolności i swobód
Wyciągając wnioski z ostatniego tygodnia, Nowoczesna wybierze rzecznika dyscypliny klubowej, który już dopilnuje, aby nikt nie myślał samodzielnie.
W środę Sejm odrzucił obywatelski projekt komitetu „Ratujmy Kobiety 2017” w pierwszym czytaniu. Do tego, aby projekt trafił do dalszych prac w sejmowej komisji zabrakło 9 głosów. W głosowaniu w tej sprawie nie wzięło udziału 10 posłów Nowoczesnej.
Jak precyzuje na Facebooku opozycyjny działacz Roman Giertych projekt wprowadza m. in. :
-legalną i opłacaną przez podatników aborcję na życzenie do 12 tygodnia życia dziecka
-legalną aborcję z pewnymi wyjątkami w późniejszej ciąży, w niektórych wypadkach umożliwia zabijanie dzieci w dniu porodu, o ile nie zostaną jeszcze urodzone
-prawo do decydowania o aborcji przez nieletnią bez udziału rodziców
-prawo do opłacanej przez podatników antykoncepcji, również dla dzieci od 13 roku życia i bez zgody rodziców
-zakaz demonstrowania sprzeciwu do proponowanej ustawy obejmujący miasta (projekt zakłada, że nie można demonstrować w odległości stu metrów od szkół, przedszkoli i wszelkiego rodzaju placówek leczniczych, w tym gabinetów dentystycznych, co odpowiada całkowitej powierzchni każdego miasta)
-karę więzienia za głoszenie poglądów o szkodliwości aborcji albo zmierzających do przekonywania, aby jej nie wykonano oraz karę więzienia za głoszenie poglądów o szkodliwości antykoncepcji.
Za sprzeciw wobec tych propozycji niegłosujący zostali ukarani przez klub Nowoczesnej naganą i karą finansową w wysokości 1000 zł. Jeden z posłów niebiorących udziału w głosowaniu - Adam Cyrański odszedł z Nowoczesnej.
Szefowa Nowoczesnej tłumaczyła w radiu TOK FM, że partia, w związku z sytuacją po środowym głosowaniu, wybierze „rzecznika dyscypliny klubowej”, klub zastanawia się również nad tym, czy popierać wszystkie obywatelskie projekty ustaw.
Ten ostatni tydzień nie był najlepszy, chyba nikt nie ma wątpliwości. Ja wychodzę z założenia, że nie ma sensu rozważać, co się stało, trzeba wyciągać wnioski na przyszłość - mówiła Lubnauer.
Jak widać prostym wnioskiem, jaki wyciągnęła szefowa partii jest potrzeba skrócenia łańcucha. A może to tylko pretekst, bo posłuszeństwo w partii musi być! Szczególnie jeśli zarządza się bandą … hmmm „posłów, nie mających doświadczeń w polityce, nie zdających sobie sprawy, że nie głosują za danym projektem, tylko - tak jak w tym wypadku - głosują za skierowaniem go do komisji”…
Lubnauer „myśli politycznie” mówiąc:
Nie pokona się PiS, ani nie obroni się praw kobiet, jeżeli będzie się stawiało na kontrowersyjne projekty. Ustawa zawierała kilka takich elementów, które ułatwiały PiS uderzanie w nią - wskazuje .
I tak wracamy do punktu wyjścia: nie chodzi o projekt, o jego zapisy, o wolność wyboru (nawet posłów!), o swobody obywatelskie i o szereg innych głoszonych haseł. Chodzi o posłuszeństwo i pokonanie PiS. Jak kaganiec, to tylko nowoczesny!