Stał się cud Tuska
Jeśli dobrze rozumieć słowa ministra transportu Sławomira Nowaka, to rząd wybudował wcześniej zapowiadane 2200 km autostrad i dróg ekspresowych, a teraz zamierza wybudować nowe. No to mamy najprawdziwszy cud przeistoczenia.
Sławomir Nowak zapewne w trosce o transparentność cudu świadomie podkreśla, że ten nowy program nie jest wcale taki nowy, bo jest zastępstwem, czy też następstwem starego, ale w każdym razie nowym, bo będziemy budować aż 1600 km.
Oczywiście cieszymy się, że przybędzie nam nowych starych dróg i że jest nowy program. Pojawia się pytanie: ile osób pracowało nad tym genialnym planem infrastruktury drogowej i ile za to dostali pieniędzy w postaci nagród. Nie sądzę, że planiści robili, to za zwyczajne "Bóg zapłać".
Należy przypuszczać, że znając skłonność ministra Sławomira Nowaka do zasięgania opinii u znajomych biznesmenów oraz firm, zlecił im w drodze - rzecz jasna - przetargu przygotowanie opinii prawnych, budowlanych i środowiskowych za jakieś marne kilkaset tysięcy złotych. I w ten sposób będzie nam przybywać w tempie ekspresowym dróg tak pięknych i nowych, że aż pozazdraszczą nam ich w Republice Czadu. No chyba, że rząd zechce utrzymać swój dotychczasowy trend, czyli budowania dróg od razu do remontu.
Nie ma jak cudowny cud drogowy, ale przynajmniej mamy ministra z fantazją.
Jacek Strzelecki