Czy bycie €straceńcem jest przypadkowe?
Jak to możliwe że to niemiecki trybunał konstytucyjny w Karlsruhe stanowi o tym, czy działania EBC mające na celu ograniczenie wielopunktowej różnicy między rentownościami niemieckich €obligacji a włoskimi i hiszpańskimi było zgodne z prawem?
Podczas debaty w Atlantic Council w Waszyngtonie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski powiedział znamienne zdanie sugerujące że dzisiejsze elity władzy nie przywiązują wagi zarówno do tego czy dane działanie gospodarcze jest korzystne dla Narodu, jak i do respektowania jego wyborów. Żałując że wspólna waluta okazała się kryzysogenna za wcześnie, powiedział: „Gdyby nie kryzys, Polska już byłaby w strefie euro, teraz musimy poczekać jeszcze kilka lat i zyskać argumenty, by przekonać społeczeństwo” (sic! – okazując się że dla władzy to nie społeczeństwo jest suwerenem, lecz „nieuformowaną ciemną masą”). Europa pada, zanika w rozwoju, jedną z głównych przyczyn jest wprowadzenie euro na terytorium które nie stanowi optymalnego obszaru walutowego, a politycy w Polsce raz za razem deklarują wolę przystąpienia do klubu „€urostraceńców”.
Przypadek?
W ostatnich wpisach opisano spotkanie G2 przed którym intensywnie rozprawiano o hakerach z Chin którzy kradną amerykanom ich własność intelektualną i co powinno być przedmiotem rozmów na szczycie. A tu nagle w kumulacji nagonki medialnej wybucha afera PRISM z której wynika że to USA może być największym złodziejem cudzych myśli i to nie koniecznie pozyskanych zgodnie z lokalnym prawem. Na koniec okazuje się że Edward Snowden, źródło przecieku ukrywa się w Hongkongu i to Chiny mogą bronić bojownika o prawa ludzi niezgadzając się na jego ekstradycje i ośmieszając USA jako obrońcę praw człowieka w Chinach. Przypadek? Na pierwszej stronie gazeta.pl zdjęcie protestów z Taksim i głośny tytuł: "Nie obrażaj homoseksualistów, razem z tobą walczyli w obronie Gezi, nie obrażaj prostytutek, one też walczyły w obronie parku". Metoda często stosowana przez dziennikarzy w których starają się przeforsować sympatię czytelników poprzez działanie na emocję przy forsowaniu obcych kulturowo przekonań. W tekście nawiązanie do transparentu tej treści wśród demonstrantów.
Czytelnik polski ma odnieść wrażenie że to właśnie te środowiska są synonimem europejskiego postępu – wszak pod Sejmem przy aprobacie mediów rozbijają swoje namioty tzw. Wolne Konopie. Podczas gdy prawdopodobnie tego typu osobnicy w Istambule (jak i ci rzucający koktajlami mołotowa) wśród demonstrantów mogą się okazać prowokatorami, a transparenty łącznie ze sprzedawcami alkoholu nasłani po to aby zdyskredytować protestujących w tamtejszym społeczeństwie i gładkie rozprawienie się z niezadowoleniem.
Jak i ukazania podwójnych standardów przez media zachodu o czym świadczy wypowiedz Ibrahima Kalin’a w CNN: „Kiedy brytyjski premier zapowiada politykę "zero tolerancji', to jest w porządku, a jak to samo zapowiada premier Turcji, to już nie?” Całość może jednak ukazywać poziom demoralizacji i braku logiki polskiego czytelnika jak i mechanizm jego medialnego urabiania. Przypadek?
Jak podaje Nektaria Stamouli i Alkman Granitsas w artykule Wall Street Journal „Setback for Greek Privatization Plans” grecka agencja prywatyzacyjna Hellenic Republic Asset Development Fund tak zaprezentowała wymogi inwestorskie że uzyskała ani jednego zgłoszenia na zakup firmy gazowej Depa i jedną ofertę ze strony azerbejdżańskiego przedsiębiorstwa naftowego Socar na greckiego operatora sieci gazowej Desfa. W taki oto sposób mimo wymuszania na Grekach sprzedaży ich wysp i Akropolu wykorzystują oni sytuację osłabienia presji aby sabotować plany wyzbywania się ich sreber rodowych poprzez wymuszone plany prywatyzacyjne które miały wynieść €50 mld do końca dekady. I o dziwo mimo generalnego płaczu rozlewającego się w mediach biznesowych jak podaje Jenny Paris i Alkman Granitsas w artykule Wall Street Journal „Greek Stocks Fall After Failed Gas Company Sale” odbyło się w minimalnym stopniu na rentowności greckich obligacji („the impact on Greek government bonds was modest”) gdyż rentowności na dziesięciolatkach wzrosły zaledwie o 6 punktów bazowych do poziomu 9,38%. O ile udało się na Grekach wymusić sprzedaż 33% udziałów przedsiębiorstwa loteryjnego OPAP za €712 milionów w jak to określił Reuters „Parody Sale”, to wszystko wskazuje na to że z kolejną wyprzedażą greckich aktywów będzie szło jeszcze gorzej. Sprzedaż była kuriozalna gdyż mimo iż dotyczyła tylko części przedsiębiorstwa i nabywcą była Emma Delta współkontrolowana przez greckiego potentata stoczniowego Dimitrisa Melisanidisa to nastąpiła po tym jak Emma Delta zgodziła się w ciągu paru dni podwyższyć swoją już zwycięską ofertę o dodatkowe €30 mln. Podczas gdy Polacy przez ostatnie dwadzieścia lat tak zostali skuteczni skołowani prywatyzacyjną filozofią, że do tej pory nie wiążą pogarszających się warunków ich życia z zasługą wyprzedaży wszystkich w tym nawet monopolistycznych podmiotów. Przypadek?
Eurostat podał, że w I kw. PKB eurostrefy było o 1,1% niższy niż w I kw. 2012 roku podczas gdy gospodarka całej UE w tym samym czasie skurczyła się ale mniej bo o 0,7%. Przy czym najgłębszy spadek PKB odnotowały kraje najsilniej dotknięte €urokryzysem - Grecja (o 5,3%), Portugalia, Włochy i Hiszpania, ale również ostatnia ofiara €urokryzysu – Cypr, oraz Słowenia która jest wymieniana jako kolejna ofiara wspólnej waluty. Niedopasowanie „€uromarki” do gospodarek tych krajów potwierdzają wskaźniki bezrobocia które to o ile w Niemczech wynosi 5,4%, a w Austrii 4,9% o tyle w Hiszpanii 26,8% i Grecji równo 27% (wśród młodzieży w wieku 15-24 w marcu pracy nie miało 58,3%). Z danych Eurostatu wynika, że w kwietniu stopa bezrobocia w €urostrefie osiągnęła rekordowy poziom 12,2%. Jednocześnie Michael Steen w artykule „Bundesbank in court clash with ECB over bond-buying plan” w aktualnym numerze Financial Timesa relacjonuje batalię sądową przed niemiecki trybunałem konstytucyjnym w Karlsruhe. Rozpatrywana jest legalność interwencji EBC na rynku obligacji rządowych. W praktyce oznacza to że i władza sądownicza UE powoli przenosi się do Niemiec i stanowi o tym, czy merytorycznie uzasadnione działania EBC mające na celu ograniczenie wielopunktowej różnicy między rentownościami niemieckich €obligacji a włoskimi i hiszpańskimi są zgodne z prawem. Przypadek?
Z powodu braku uszanowania wiedzy jak i respektowania praw społeczeństw w UE, podkreślone przez cytowaną na początku wypowiedz szefa MSZ, obecnie jesteśmy świadkami upadku znaczenia naszego kontynentu na niwie duchowej i gospodarczej, jak i jeszcze szybszego procesu rozbioru Polski. O upadku etyki mediów może również świadczyć dzisiejsza faszyzująca publikacja (tak to chyba należy nazwać - oto jeden z obraźliwych cytatów: „Co w tym momencie mówi Polak? Zamiast powiedzieć 'dziękuję', wypowiada kolejne śmierdzące słowa”) Bild’a (LEWAN-MOTZKI[!-cm]) względem polskiego piłkarza
Lewandowskiego do którego nawet w tekście zwracają się po polsku! Uprawiając mobbing starają się go zmusić aby pracował dla niemieckiego pracodawcy za kilkakrotnie niższą cenę od jego wartości rynkowej! Niestety ale wszystko wskazuje na to że nasza dalsza obecność w klubie, który uznaje za wartości to co jest oznaką Sodomy i Gomory, nie może się skończyć niczym innym jak narodową tragedią.