Opinie

Problem kredytów „frankowych” zamieciony pod dywan

Krzysztof Oppenheim

Krzysztof Oppenheim

jest ekspertem finansowym w sprawach kredytów hipotecznych, restrukturyzacji i konsolidacji zobowiązań. Związany z bankowością od 1993 r. Specjalizuje się także m.in. w upadłości konsumenckiej oraz pomocy frankowiczom. Od 2016 r. zajmuje się działalnością antywindykacyjną

  • Opublikowano: 8 lipca 2019, 13:49

    Aktualizacja: 8 lipca 2019, 13:53

  • Powiększ tekst

Ustaw „frankowych” było w sejmie pod dostatkiem. Wszystkie zostały jednak skutecznie storpedowane przez lobby bankowe. Także te, które sami frankowicze uznali za absolutnie niewystarczające. Mowa m.in. o ustawie „spreadowej”, która została opracowana przez Kancelarię Prezydenta Andrzeja Dudy w 2016 roku (druk 811).

W końcu jeden projekt ustawy, która ma niby pomagać kredytobiorcom (nie tylko frankowym) doczekał się akceptacji parlamentarzystów.

Sejm uchwalił w dniu 4 lipca br. nowelę ustawy o wsparciu kredytobiorców w trudnej sytuacji, której projekt przedłożył prezydent. Skreślono przepisy regulujące kwestię przewalutowania kredytów. Za nowelą głosowało 240 posłów, przeciw było 5, wstrzymało się 169. - czytamy w komunikacie PAP z dnia 4 lipca 2019 roku.

Ratowanie życia, czy przedłużenie agonii?

Na czym ma polegać pomoc kredytobiorcom hipotecznym, którzy nie będą w  stanie spłacać rat? Będą mogli się ubiegać o dofinansowanie z tzw. Funduszu Wsparcia, w kwocie łącznej do maks. 72 000 zł, przy czym okres takiej pomocy nie może być dłuższy niż 3 lata. Po tym okresie, kredytobiorca musi sobie radzić sam, na dodatek musi uwzględnić, że oprócz spłaty raty kredytu hipotecznego, będzie musiał zwrócić pożyczkę udzieloną przez Fundusz Wsparcia (ustawa przewiduje możliwość częściowego umorzenia kwoty tej pożyczki, ale tylko w określonych sytuacjach).

Z punktu widzenia wiedzy bankowej – taką „pomoc” można nazwać przedłużeniem agonii. Ratowanie kredytu przez zaciąganie innych zobowiązań to najprostsza droga do wpadnięcia w pętlę kredytową. Tyle, że nastąpi to za jakiś czas, tj. kiedy kredytobiorca będzie zmuszony oprócz raty kredytu „frankowego”, spłacać także pożyczkę udzieloną przez Fundusz Wsparcia.

Co na to media lewicowe?

Uchwalona przez Sejm ustawa „frankowa” spotkała się z ostrą krytyką mediów nieprzychylnych obecnej władzy.

To biała flaga pana prezydenta!” – czytamy na portalu tvn24.pl 

„Prezydencka ustawa frankowa nie zadowoli nikogo” – jakiś czas temu zapowiadała Gazeta Wyborcza w tytule jednej z publikacji

W pełni zgadzam się z powyższymi opiniami. Pozostaje jednakowoż dla mnie zagadką, dlaczego jedynie 5 posłów głosowało przeciwko tej ustawie??? Czyżby parlamentarzyści z tzw. „opozycji totalnej” dostali przyzwolenie od bankowych lobbystów, aby nie przeszkadzać w uchwaleniu tegoż aktu prawnego?

Warto tu przytoczyć fragment uzasadnienia projektu ustawy PO z 2016 roku (druk 877), która miała być „rozwiązaniem” problemu frankowego.

„IV. Ocena skutków regulacji

  1. Wpływ na sytuację finansową banków

Analiza skutków finansowych przedmiotowej ustawy dla banków, według szacunków UKNF i banków wskazuje, że proponowane rozwiązanie wiąże się z obciążeniem wyników banków, jednak przy ich rozłożeniu w czasie oraz odpowiedniej zyskowności sektora bankowego w przyszłych okresach, powinny zostać przez sektor zaabsorbowane.”

Głupio zapytam: czyżby celem tej ustawy miała być pomoc – w pierwszej kolejności – biednym, pokrzywdzonym bankom?

Co na to frankowicze?

Głosem frankowiczów, ubranych w toksyczny bankowy produkt, jest Stowarzyszenie „Stop Bankowemu Bezprawiu”. Jak nietrudno się domyśleć, opinia Stowarzyszenia jest jednoznaczna, oto fragment oświadczenia SBB z dnia 5 lipca br.:

Wczoraj, tj. 4 lipca 2019, Sejm przegłosował ustawę Prezydenta o wsparciu kredytobiorców. Jest to akt prawny nowelizujący ustawę przyjętą przez Platformę Obywatelską. Zapisy zawarte w ustawie proponują, aby w przypadku trudności ze spłatą raty, udzielić kolejnej pożyczki. Akt prawny zwany przez ekspertów “ustawą kredyt na kredyt” jest kontynuacją myśli wyrażonej przez Prezydenta Komorowskiego, który w 2015 r. doradzał: „zmień pracę i weź kredyt”.

Jako osoba, specjalizująca się zawodowo m.in. w pomocy frankowiczom, nie widzę żadnego sensu dalszej legislacji tego aktu prawnego. Już od ponad 2 lat pechowi kredytobiorcy – nawet ci najbardziej naiwni – przestali wierzyć w rządową pomoc. Po cóż więc marnować czas i pieniądze na tworzenie, bardzo nieudolnie, wrażenia, że wyborcza obietnica obecnego Prezydenta RP będzie zrealizowana?

Wszak temat pomocy frankowiczom, jednoznacznie i w pełni uczciwie przedstawił – już na początku 2017 roku - Prezes PiS Jarosław Kaczyński. Przypomnijmy jego słowa z wywiadu z dnia 10 lutego 2017 roku dla „Sygnałów Dnia” w Polskim Radiu:

Frankowicze powinni wziąć sprawy we własne ręce i walczyć w sądach!

Komu więc jest potrzebna ta szopka z ustawą frankową?

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych