Lepiej odczytać SMS niż zginąć
81 proc. Polaków przyznaje, że w ciągu ostatniego roku otrzymało alert z RCB (Rządowego Centrum Bezpieczeństwa) w postaci wiadomości SMS, ostrzegający przed zagrożeniem dla ludności cywilnej na terenie miejsca ich zamieszkania. Tylko co dziesiąty Polak uważa alerty za bezużyteczne, wśród osób do 24-ego roku życia odsetek ten wzrasta niemal dwukrotnie. Te osoby też najrzadziej stosują się do proponowanych zaleceń – wynika z badania ARC Rynek i Opinia - czytamy w komunikacie. Ostrzeżeń RCB lepiej jednak nie lekceważyć. Alerty wysyłane do obywateli nie wynikają z panikarstwa, lecz są elementem nowoczesnego systemu reagowania wdrożonego w naszym kraju.
Ostatni rok był okresem dużych zawirowań pogodowych zaś lata poprzednie pokazały, iż nasz kraj, choć znajduje się w umiarkowanej klimatycznie strefie globu, to może zetknąć się z pogodowymi anomaliami.
Nic więc dziwnego, że działania Rządowego Centrum Bezpieczeństwa są w ostatnich latach bardziej intensywne zaś system ostrzeżeń SMS działa i to bez zarzutu.
Niejednokrotnie jednak wskazywano, iż SMSy przestrzegające przed złą pogodą i wskazujące na niebezpieczeństwo wysyłane były na wyrost. Pogoda wszak bywa zmienna i to co wydaje się być wielką ulewą czy huraganem może ostatecznie okazać się tylko drobną anomalią.
Czy znaczy to jednak, iż ostrzeżenia RCB należy wyrzucić do śmieci?
Absolutnie nie.
Zadaniem RCB jest przecież dbałość o obywateli RP, ich bezpieczeństwo. Ostrzeżenie, nawet jeśli okaże się niepotrzebne może jednak ocalić ludzkie zdrowie i życie.
Tym samym warto jednak zwracać uwagę na nie tak częste przecież SMSy od RCB. Po pierwsze dlatego, iż jest to jeden z niewielu przykładów kiedy obywatel widzi w działaniu pieniądze ze swoich podatków, po drugie bo ostrzeżenie takie może w 99 przypadkach okazać się niepotrzebne. Ale w tym 1 przypadku może ocalić czyjeś życie.